Lider powiększył przewagę
29.02.2020 20:00
29. Marko Vesović
14. Michał Karbownik
- 63'
24. Andre Martins
90'82. Luquinhas
90'20. Jose Kante
40. Michal Pesković
2. Cornel Rapa
85. David Jablonsky
39. Michał Helik
3. Michal Siplak
22. Florian Loshaj
46'6. Sylwester Lusiusz
5. Janusz Gol
4. Sergiu Hanca
11. Mateusz Wdowiak
66'99. Tomas Vestenicky
46'
Rezerwy
- 90'
16. Luis Rocha
22. Paweł Wszołek
63'31. Piotr Pyrdoł
34. Inaki Astiz
90'39. Maciej Rosołek
41. Paweł Stolarski
31. Lukas Hrosso
8. Milan Dimun
10. Pelle van Amersfoort
46'14. Ivan Fiolić
66'21. Rafael Lopes
46'25. Michał Rakoczy
34. Oleksij Dytjatjew
77. Sebastian Strózik
87. Diego Ferraresso
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Skrót meczu Legii z Cracovią - wideo
Mecz na szczycie okresowo przynosił emocje, choć stał pod znakiem taktyki. Legia miała prosty pomysł na Cracovię: szybko wymieniać piłkę i dynamicznie przenosić akcje pod pole karne gości. Zespół z Małopolski starał się za to odciąć stołeczny środek pola. Zadanie było o tyle trudniejsze, że Aleksandar Vuković postawił od pierwszej minuty na trójkąt złożony z Andre Martinsa, Domagoja Antolicia oraz najbardziej wysuniętego Waleriana Gwilii. Na ławce usiadł Paweł Wszołek, a spotkanie na skrzydłach rozpoczęli Luquinhas oraz Arvydas Novikovas.
Podwójne krycie krakowian początkowo sprawiało legionistom nieco kłopotów. Liderzy Ekstraklasy z czasem znaleźli sposób na rywali, choć kluczem było ograniczenie niedokładnych podań, których początkowo było wiele. Gospodarze mieli przewagę w pierwszej połowie, choć nie stwarzali mnóstwa sytuacji. Na przekór Cracovii, która wypracowała sobie markę zespołu dobrze zorganizowanego przy stałych fragmentach gry, Legia strzeliła gola po rzucie rożnym. Gwilia dośrodkował, a Antolić został pozostawiony bez opieki i w 20. minucie skorzystał z prezentu. Gruzin wkrótce mógł sam cieszyć się z bramki, ale w dobrej sytuacji oddał uderzenie w poprzeczkę.
Drugi zespół rozgrywek miał problemy z grą w ofensywie. Cracovia przede wszystkim nie chciała się odkryć, ale jeszcze przed przerwą było jasne, że będzie musiała się otworzyć. Wszystko przez Gruzina, który ostatecznie wypracował swoją bramkę. W 44. minucie Gwilia skorzystał z kiksu Janusza Gola, dokładnie przymierzył i pokonał Michala Peskovicia. „Pasom” na nic zdało się odcięcie od podań Jose Kante - gole strzelali inni legioniści.
Legia mogła czuć się komfortowo, lecz tuż po przerwie spokój ducha zachwiał Szymon Marciniak. Sędzia sobotniej rywalizacji podyktował rzut karny po ewidentnym zagraniu ręką Marko Vesovicia i konsultacji z wozem VAR. Do piłki w 51. minucie podszedł Sergiu Hanca. Rumun od początku rundy wiosennej jest w doskonałem formie, a w sobotę także nie pomylił się przy uderzeniu z jedenastu metrów.
Stołeczny klub zaczął grać bardziej pragmatycznie, mniej było miejsca na finezję. Spotkanie nie było już wielkim widowiskiem, lecz zamieniło się w mecz pełen walki. Brakowało dobrych okazji, choć kilkukrotnie w polach karnych było nerwowo po stałych fragmentach gry. Cracovia próbowała zagrywać piłki za plecy obrońców, lecz duet stoperów tworzony przez Artura Jędrzejczyka i Mateusza Wieteskę radził sobie z próbami rywali. Niektóre akcje ofensywne paliły na panewce przez pośpiech i brak dokładności. Z upływającym czasem, Legii zależało przede wszystkim na utrzymaniu wyniku. Czasami wymagało to przekroczenia przepisów. Po jednym z fauli, czwartą żółtą kartkę w tym sezonie obejrzał Martins. Oznacza to, że Portugalczyka zabraknie na boisku w spotkaniu z Lechią w Gdańsku. Rzutem na taśmę, w doliczonym czasie gry, gola po akcji Karbownika mógł strzelić Kante. Górą w pojedynku w „szesnastce” był bramkarz krakowian. Po chwili reprezentant Gwinei miał kolejną okazję, ale uderzył wysoko ponad bramką.
Legia finalnie osiągnęła, co chciała. „Wojskowi” utrzymali wynik, pokonali 2:1 Cracovię i zwiększyli przewagę w PKO Ekstraklasie do sześciu punktów nad Cracovią. Trzecia w tabeli Pogoń ma już osiem "oczek" mniej. Przed Legią kolejne trudne mecze. W następnej kolejce warszawiacy zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Potem na Łazienkowskiej zjawią się mistrzowie Polski z Gliwic.
Autor: Maciej Ziółkowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.