Domyślne zdjęcie Legia.Net

Liga w loży szyderców

Michał Bronowicki

Źródło: Legia.Net

08.04.2008 14:20

(akt. 20.12.2018 19:37)

24. kolejka Orange Ekstraklasy została rozegrana w cieniu przetaczającej się przez polski futbol, kolejnej fali afery korupcyjnej. Coraz więcej klubów dotykają aresztowania czołowych przedstawicieli trenerów oraz działaczy, i szokujące fakty wychodzące na światło dzienne. W takiej atmosferze drwiny z poziomu polskiej piłki mają coraz mniejsze uzasadnienie, bo futbol nad Wisłą sam w sobie już od dawna jest kpiną, która przekracza wszelkie granice tolerancji. Ale liga gra i ciągle dostarcza nowych powodów, by piętnować jej słabości oraz absurdy, a tych nie zabrakło również w minionej serii spotkań.
Piłkarze Korony prawdopodobnie zamroczeni sytuacją w klubie kompletnie pogubili się w swoich działaniach. W poprzedniej kolejce protestem w ramach solidarności ze skorumpowanymi kolegami przyczynili się do decyzji prezesa Klickiego o rezygnacji ze sponsorowania klubu, a w miniony weekend koniecznie chcieli wygrać, by zadedykować właścicielowi zwycięstwo. Doprawdy ujmujący tupet i zadziwiająca przewrotność. Chcieć to móc, więc kielczanie pokonali ŁKS. Oba kluby dzieli w tabeli przepaść, ale paradoksalnie wcale nie jest niemożliwe, że jesienią i jedni, i drudzy spotkają się ze sobą w drugiej lidze – losy Korony rozstrzygną się niebawem. Chyba tylko polski futbol zapewnić może podobne niespodzianki. A w której lidze zagra jesienią drugi z łódzkich zespołów? Kibice Widzewa wierzą, że w drugiej, a nie w trzeciej. Jednak aby tak się stało RTS musi teraz zwyciężać z pierwszoligowcami! Takich zasad nie wymyśliłby chyba nawet mistrz absurdu, ale przy Miodowej tego pokroju mistrzów jest wielu, więc i kuriozalne rozwiązanie miało szansę zaistnieć. I zaistniało. Widzew, wbrew potępianej przez Bońka niesprawiedliwości (a jakże!), podąża mimo wszystko w dobrym kierunku – pokonał Jagiellonię, dzięki czemu wyprzedził w tabeli lokalnego rywala, uciekając jednocześnie ze strefy spadkowej. I nie żal łodzianom, że nie zagrają już w Orange Ekstraklasie, bo wcale przecież nie jest pewne, że ekstraklasa w przyszłym sezonie nadal będzie orange. Tytularny sponsor rozgrywek traci ochotę na wykładanie pieniędzy w ligę aferzystów, chociaż rozgłos ma przy tym zapewniony i sporo jej zawdzięcza (gładka zmiana nazwy firmy w odbiorze społecznym). Widocznie idea (czystej gry) jest jednak większą wartością. W podobnej do Widzewa sytuacji byli zawodnicy Zagłębia Sosnowiec, ale oni nie muszą się zastanawiać, w której lidze zagrają. Już nie. Po przegranej z Cracovią również sosnowieccy kibice jasno dali do zrozumienia, że realizm to ich przyrodzona cecha, krzyczeli bowiem „Bójcie się chamy, do trzeciej ligi wracamy!”. No cóż, nie wypada się nie zgodzić. W niepewności natomiast pozostaje drugie Zagłębie – z Lubina. Wydział Dyscypliny PZPN musi ponownie rozpatrzyć sprawę karnej degradacji mistrza Polski, więc w klubie ciągle panuje chaos. Dawniej wszystko było jasne – jeszcze przez zakończeniem rozgrywek wiadomo było np. czy Zagłębie awansuje, a teraz nic nie jest oczywiste, nawet niby przesądzony spadek. Nie wiadomo czy zawodników wyprzedawać, czy nakłaniać do pozostania, oddawać punkty, czy już nie ryzykować... I chyba na wszelki wypadek lubinianie zremisowali z Polonią Bytom w najbezpieczniejszy sposób – bez goli. Bez goli i bez emocji było również w Zabrzu, gdzie Górnik grał z Dyskobolią. Grodziszczanie mają komfortową sytuację – spadają z ligi na pewno i wiedzą to już od dłuższego czasu. Oczywiście spadają nie z przyczyn czysto sportowych – takie rzeczy w Polsce to margines. „Winę” ponosi prezes Drzymała, który przenosi udziały do Wrocławia. Nie można mu się dziwić – to we Wrocławiu znajduje się obecnie stolica polskiej piłki, a właściciel Groclinu zawsze świetnie wyczuwał koniunkturę, więc po prostu reaguje na sytuację. W Poznaniu tymczasem pozbyto się Andrzeja Woźniaka zamieszonego w korupcję. Ledwie książę Paryża przestał być trenerem bramkarzy, natychmiast wyszło to Lechowi na dobre – „Kolejorz” zdobył po raz pierwszy na wiosnę komplet punktów na własnym stadionie zwyciężając z Odrą Wodzisław. Oto siła oczyszczenia! Żal tylko, że symboliczna. W Krakowie także doszło do rozstania wskutek afery – z Wisły odszedł Andrzej Blacha, asystent trenera Skorży. I tym razem katharsis miał pozytywne następstwa. Lider odniósł pod Wawelem kolejne zwycięstwo pokonując chorzowski Ruch. Przy okazji zweryfikowano ocenę transferu Tomasa Jirsaka, którego do „Białej Gwiazdy” sprowadził Jacek Bednarz. Zazwyczaj opinie o tym pomocniku nie były pochlebne, jednak Czech zaczął wreszcie się spłacać – zdobył bardzo ładną bramkę, która przyćmiła nawet na trochę umysł trenera Macieja Skorży, choć ten zazwyczaj ma głowę na karku. Szkoleniowiec lidera porównał trafienie Jirsaka z niegdysiejszymi golami Antonina Panenki i sporo przy tym przesadził. Zapewne niebawem przyjdzie Skorży zweryfikować zdanie o możliwościach swoich piłkarzy, gdy „Biała Gwiazda” stanie w szranki o wejście do Champions League, ale tymczasem niech tkwi w przekonaniu, że ma w kadrze graczy zdolnych do wielkich osiągnięć. A że latem znów dojdzie do rozczarowania w europejskich pucharach? No cóż, kibice Wisły (i nad Wisłą) są już przyzwyczajeni. Na zakończenie rywalizacji w 24. kolejce GKS Bełchatów zmierzył się z Legią. „Wojskowi” zapewnili kibicom emocje do ostatniej minuty, bo chociaż długo prowadzili po pięknej bramce Rogera, dali sobie w końcówce wbić dwa gole, ale na sekundy przed ostatnim gwizdkiem zdołali i wyrównać. Jakkolwiek oceniać postawę Legii, w kontekście ogólnej atmosfery w polskim futbolu, chciałoby się oglądać więcej takich spotkań – niby nudnych, zwykłych ligowych zmagań o punkty, ale czystych, prawdziwych, zaskakująco trzymających w napięciu, nieprzewidywalnych. Również taki może być futbol nad Wisłą. Tylko kiedy uwolni się go od skompromitowanych osób spod szyldu PZPN? Jak długo trzeba czekać, by sport dostał wreszcie swoją szansę? Bo jeśli ją już dostanie – zwycięży.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.