Listkiewicz uległ G-4
17.12.2004 09:55
Buntu najbogatszych klubów ekstraklasy cd. Legia, Wisła, Dyskobolia i Amica chcą storpedować umowę z Ideą, nowym sponsorem ligi piłkarskiej, a także nie dopuścić, by Canal+ był faworyzowany przez PZPN w nowym przetargu na prawa do meczów ekstraklasy.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, prezes PZPN Michał Listkiewicz spotkał się we wtorek w Warszawie z przedstawicielami czterech najbogatszych polskich klubów (grupa G-4). Rozmawiano o piśmie, które G-4 wysłała do Listkiewicza kilka dni temu.
G-4 krytykuje w nim niemal wszystkie ostatnie działania marketingowe związku. Właścicielom najbogatszych klubów nie podoba się preferowanie przez PZPN kodowanego Canal+ w nowym przetargu na prawa telewizyjne do ekstraklasy (rozstrzygnie się na początku przyszłego roku). PZPN, powołując się na stare umowy z tą stacją, przyznał jej prawo złożenia ostatniej oferty w przetargu na pakiet dotyczący meczów na żywo. Jeśli więc np. Polsat czy TVN złożą ofertę, to i tak wygra Canal+, jeśli w ciągu dziesięciu dni ją wyrówna. Tymczasem w piśmie G-4 do PZPN czytamy m.in.: "Nie ma żadnego powodu tak silnego preferowania dotychczasowego posiadacza praw telewizyjnych". G-4 posuwa się jeszcze dalej: "Jeśli PZPN nie wybierze oferenta gwarantującego dotarcie do znaczącej liczby, kilku milionów, widzów - nasze kluby rozważą możliwość własnego rozwiązania". (!)
Co to oznacza? Najbogatsze kluby zastanawiają się nad decentralizacją praw telewizyjnych (podobno sprawdzały już, czy byłoby to możliwe z prawnego punktu widzenia). Oznaczałoby to, że mecze 12 zespołów obejrzymy w Canal+, a pozostałych czterech np. w TVN. W G-4 silną pozycję mają Mariusz Walter i Jan Wejchert, prezesi ITI, właściciela TVN i Legii. To prezes Legii Piotr Zygo przygotowywał pismo do PZPN w imieniu pozostałych klubów G-4. TVN musiałby jednak zapłacić klubom więcej niż Canal+, który obecnie płaci ok. 40 mln zł za sezon. Nie jest to wykluczone, bo Canal+ płaci 14 klubom i pieniądze dzieli niemal po równo (kluby G-4 dostają z tego 30 proc.), a TVN płaciłby tylko czterem klubom, a w przypadku Legii pieniądze pozostawałyby w ITI. G-4 mogłaby więc zarobić więcej niż teraz, a także dotrzeć do szerszego grona odbiorców.
Co jeszcze krytykuje G-4? M.in. umowę z Ideą, która od stycznia ma zostać tytularnym sponsorem ligi. Przez 3,5 roku przekaże do klubów 31,6 mln zł. Jednak po podzieleniu tej kwoty na 16 klubów wychodzi ok. 0,5 mln za sezon. Dla G-4 to za mało. Najbogatsi liczą, że działając osobno, mogliby zdobyć od różnych sponsorów ok. miliona złotych na klub. "Sugerujemy wyłączenie z umowy z Ideą zakazu umieszczania na koszulkach loga firm konkurencyjnych" - piszą właściciele Wisły, Legii, Amiki i Dyskobolii. "Nie można blokować szansy zwiększania dochodów na własną rękę" - twierdzą, uważając, że PZPN dał Idei zbyt daleko idące obietnice.
Co na to wszystko PZPN? Na zjeździe związku prezes Listkiewicz mówił, że nie dopuści, by kluby podzieliły się na równych i równiejszych. Ale przedwczoraj spotkał się z G-4. - To jest stawianie nas pod ścianą, ale bez rozeznania w sytuacji - mówi o jej postulatach. - Decentralizacja praw do transmisji telewizyjnych z ligi jest niemożliwa z prawnego punktu widzenia. Zapis o centralizacji jest w statucie PZPN, który zaakceptował sąd - mówi Listkiewicz. - Centralizacja na dłuższą metę jest opłacalna dla wszystkich klubów, także dla bogatych. Dlaczego np. Real Madryt, grając w Lidze Mistrzów, godzi się na 900 tys. euro od UEFA, choć gdyby sprzedał prawo do meczu na wolnym rynku, zgarnąłby kilka milionów? Bo wie, że LM to marka, to biznes długofalowy - dodaje Listkiewicz, ale daje sygnał, że jest gotów na kompromis: - Kluby z G-4 mają rację, że ważna jest także oglądalność. W nowym kontrakcie z telewizją zastanowimy się, czy zespoły, które ogląda najwięcej ludzi i które są częściej pokazywane, nie powinny dostawać premii z tego tytułu. Już teraz kluby, które zajmują wyższe miejsca w lidze, dostają więcej, ale może to faktycznie jeszcze za mało. Oglądalność da się przecież wyliczyć. Dojdziemy do kompromisu.
Sprawa Idei? - Umowa jeszcze w ogóle nie jest podpisana. Na razie PZPN oświadczył tylko, że podpisze kontrakt z Ideą. Szczegóły cały czas negocjujemy. Na pewno kluby będą miały prawo do negocjowania oddzielnych umów z innymi sponsorami. Idea dostanie tylko to, co dotąd miał Canal+: reklamę na rękawie i spodenkach - wyjaśnia Listkiewicz. - Reszta miejsca reklamowego na stroju piłkarzy wciąż będzie należeć do klubów.
Listkiewicz mówi, że PZPN na razie nie ugnie się jednak pod kolejnym postulatem G-4: wypłacania klubom pieniędzy za grę ich najlepszych zawodników w reprezentacji. - Póki UEFA nie zajmie stanowiska w tej sprawie, nie ma mowy o premiowaniu klubów za reprezentantów. To wszystko jest dyskusyjne, bo np. Andrzeja Niedzielana wypromowała kadra, a nie Dyskobolia. A gdy był sprzedawany do Holandii, to Dyskobolia otrzymała pieniądze. W UEFA jest taki pomysł, by kluby dostawały część wpływów za awans do MŚ czy ME, ale to dopiero projekt - kończy Listkiewicz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.