Lucjan Brychczy: Legia to mój drugi dom
28.02.2014 16:21
Czym jest dla Pana Legia?
– To na pewno coś więcej niż klub, to mój drugi dom. Przeżyłem tutaj większość życia. Najważniejsze jest to, że gdybym mógł cofnąć czas, to niczego bym nie zmienił. Ponownie wybrałbym Legię i został w niej do dziś. Chciałbym to wszystko jeszcze raz powtórzyć, niestety tak się nie da.
Przyszedł Pan do Legii w 1954 roku. Można powiedzieć, że 60 lat minęło, jak jeden dzień?
– Tak, zleciało to fakt. Wtedy bym się nie spodziewał, że tak to się wszystko potoczy. Przyszedłem do Warszawy na dwa lata, w celu odbycia służby wojskowej. Miałem trafić na Łazienkowską pół roku później, ale przyjechali do mnie panowie z wojska z zapytaniem czy dałbym radę rozpocząć służbę trochę wcześniej. Pomyślałem sobie, że fajnie się złożyło, dzięki temu wrócę pół roku wcześniej. I zamiast powrotu zostałem w Legii do dziś, to już 60 lat, jak ten czas leci...
Tyle lat w jednym klubie to rzadkość, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Mało jest tak oddanych ludzi.
- Nigdy tak na to nie patrzyłem… Tak się złożyło. Po odbyciu służby dostałem propozycję od CWKS-u by zostać na kolejne dwa lata w Warszawie. Tutaj nigdy nie można było skompletować zespołu, co kilka miesięcy ktoś ubywał po zakończeniu służby wojskowej. Jak już się zgraliśmy, zaczęliśmy coś grać i wygrywać, to za chwilę znów ktoś odchodził. Ciężko było o stabilizację, a przecież ta w piłce jest bardzo istotna. Dopiero trener Janos Steiner postanowił to zmienić. Zaproponował na wysokim szczeblu, by zawodnikom, którzy zakończyli służbę, ale się pokazali z dobrej strony, dać ofertę pozostania na kolejne dwa lata. Już w roli cywila oczywiście, ale by dać szansę temu zespołowi pozostać na dłużej w podobnym składzie. Udało się, posłuchano się Węgra i dzięki temu mogłem tutaj pozostać ciut dłużej. Ci, gracze, którzy mieli odejść po zdobytym mistrzostwie, zostali na kolejne dwa lata. Ja też skorzystałem, ale w życiu bym nie przypuszczał, że zostanę w Warszawie tak długo.
Czy przez ostatnie 20 lat był w Legii choć jeden piłkarz, którego mógłby Pan do siebie porównać?
– Hmm... Do mnie to chyba nie. Było kilku świetnych piłkarzy, ale piłkarsko byli jednak inni. Nie chcę by to źle zabrzmiało, ale nikt nie przychodzi mi do głowy (śmiech).
Zapis całej rozmowy z Lucjanem Brychczym dostępny jest w najnowszym programie meczowym Legii Warszawa. Zachęcamy do kupna.
Rozmawiał: Marcin Szymczyk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.