Łukasz Bortnik: Przygotowujemy zawodników do wysiłku meczowego
03.08.2020 19:40
Ostatni raz rozmawialiśmy przy okazji powrotu do treningów po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa i tematem były nietypowe przygotowania. Minęły trzy miesiące i znów mamy do czynienia z przygotowaniami, jakich jeszcze nie było - bardzo krótkimi, za tydzień gracie pierwszy mecz o stawkę.
- To prawda, mamy do czynienia z kolejną wyjątkową sytuacją. Ważne, że udało nam się wydłużyć czas urlopowy, ten nietypowy przejściowy okres dla zawodników najbardziej obciążonych w końcówce sezonu. Cała ta grupa miała dwa tygodnie przerwy na odpoczynek i regenerację fizyczną i psychiczną. Pozostali, piłkarze mniej obciążani, którzy nie byli tak często wykorzystywani w trakcie sezonu, odpoczywali krócej, około tygodnia. Dlatego też podejście jest teraz mocno indywidualne do każdego z tych graczy. Warto zaznaczyć, że jest kilku nowych piłkarzy, którzy wcześniej otrzymali czas wolny i z tego powodu wrócili do treningów indywidualnych wcześniej niż pozostali.
- Okres przygotowawczy, choć niekoniecznie możemy ten krótki czas tak nazywać, jest nietypowy. Mamy dokładnie dziesięć dni na to, aby się przygotować do pierwszego meczu o stawkę. Spotkanie o Superpuchar Polski odbędzie się już 9 sierpnia. To krótki czas w którym musimy zadbać zarówno o aspekty fizjologiczne, fizyczne jak i oczywiście techniczno-taktyczne. Musimy dołożyć wszelkich starań, by być gotowym już na pierwsze starcie z Cracovią.
Nad czym pracujecie, co zdążycie zrobić? A co będzie wypracowywane meczami?
- Nie musimy wszystkiego wypracowywać od pułapu zerowego. Okres przerwy czyli okres przejściowy między sezonami, był bardzo krótki i zawodnicy w dużym stopniu nie stracili swoich zdolności wysiłkowych. Przypomnę, że mamy do dyspozycji dwie grupy piłkarzy. Tych którzy troszeczkę dłużej odpoczywali i takich, którzy czasu na odpoczynek mieli mniej. Generalnie, nie koncentrujemy się na tym, aby budować ogólną formę fizyczną, ale w sposób specjalistyczny przygotowujemy zawodników do wysiłku meczowego. Korzystamy przy tym w pełni z dobrodziejstw naszego nowego ośrodka treningowego, w tym świetnie wyposażonej siłowni. Tam posiadamy idealne warunki do kształtowania siły i mocy mięśniowej, a na boisku poprawiamy szybkość i wytrzymałość specjalną, dzięki której piłkarze będą mogli grać na dużej intensywności przez 90+ minut. Wszystko musimy robić z myślą o tym, by ponownie być gotowym na rozgrywanie wielu spotkań w krótkim odstępie czasu, a to zawsze stanowi wyzwanie. Mecz o Superpuchar Polski rozpocznie przecież kolejny maraton meczowy – pięć dni później zagramy w Pucharze Polski w Bełchatowie z GKS-em, a po chwili będą już kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Trzy dni po tym meczu będziemy już jechali na pierwsze spotkanie w PKO Ekstraklasie. Znów wejdziemy więc szybko w fazę intensywnego wysiłku meczowego. Na to musimy być przygotowani.
Forma fizyczna i sportowa jest szykowana przede wszystkim na eliminacje europejskich pucharów?
- Każdy mecz jest dla nas ważny, począwszy od spotkania o Superpuchar, ale nie ma co ukrywać, że starcia w Europie będą miały duży ciężar gatunkowy. Zwłaszcza, że o awansie zdecyduje jeden mecz. Siłą rzeczy więc najważniejsza będzie w tej części sezonu dyspozycja na te spotkania, ale mogę zapewnić, że mecz o Superpuchar potraktujemy bardzo poważnie i prestiżowo. Chcemy wygrać, zdobyć trofeum i w taki właściwy sposób rozpocząć nowy sezon. Ale wracając do pytania – mecze kwalifikacji do Ligi Mistrzów są dla nas bardzo ważne, a fakt że o wszystkim zdecyduje jedno spotkanie, a eliminacje nie będą rozgrywane systemem mecz i rewanż, powoduje, że nie będzie tam miejsca na potknięcie. Każde z takich starć trzeba będzie za wszelką cenę wygrać i zakwalifikować się do kolejnej rundy. To nasz nadrzędny cel.
Trzy miesiące temu mówił pan, że okres przygotowawczy jest za krótki i urazów nie da się przez to ominąć. Było ich naprawdę sporo. Można coś zrobić, by teraz było ich mniej czy na pecha nie mamy wpływu?
- Okres przygotowań po pandemii był bardzo krótki, zawodnicy przez dwa miesiące byli poza boiskiem wykonując indywidualne treningi w domach i parkach. Nic nie jest w stanie zastąpić boiska i czynności, które są wykonywane w trakcie gry w piłkę nożną. Ciągłe przyspieszenia, hamowania, zmiany kierunku biegu. Niestety okres pandemii spowodował, że te kluczowe i specjalistyczne ruchy i czynności zostały zawieszone na długi czas. Następnie powrót na boiska, nagły skok obciążeń treningowych i wejście w duże obciążenia meczowe, które same w sobie zwiększają ryzyko kontuzji, stanowił problem nie tylko dla Legii i Ekstraklasy, ale też dla dużych w Europie, w najlepszych i najsilniejszych ligach. Tych kontuzji było po prostu znacznie więcej. Nasz sztab szkoleniowo-medyczny miał nie lada wyzwanie. Teraz na szczęście jest troszeczkę inaczej. Choćby dlatego, że mogliśmy pozwolić odpocząć tym najczęściej grającym w końcówce sezonu. Dzięki temu wszyscy wchodzimy teraz w obciążenia w sposób bardziej łagodny mimo tego, że czas przygotowania do pierwszego meczu jest krótki. Kontuzje w zawodowym futbolu, który na dodatek jest sportem kontaktowym, są nieuniknione, dlatego nigdy całkowicie ich nie wyeliminujemy. Oczywiście możemy mieć wpływ na to, by je minimalizować i nad tym mocno pracujemy każdego dnia poprzez optymalizację wszelkich działań związanych z monitorowaniem obciążeń treningowych, systematyczną oceną stanu zdrowia, samopoczucia, zmęczenia piłkarzy oraz implementacją ćwiczeń mających na celu zmniejszenie ryzyka kontuzji.
Quiz
Mistrzowski sezon: jak wiele z niego pamiętasz?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.