Łukasz Ostrowski: Legia wróci do świetności
28.03.2007 03:01
CWKS Legia skupia kilkanaście sportowych sekcji, ale od dłuższego czasu przeżywa kłopoty finansowe. W odróżnieniu od Klubu Piłkarskiego Legia, w którym CWKS ma znikomy procent udziałów. Na ratunek pospieszyła Grupa 1916 - stowarzyszenie skupiające kibiców. Nazwa ma podłoże historyczne, jest związana z datą powstania klubu. Grupa uratowała upadającą sekcję siatkarzy, pomaga też koszykarzom. To teraz sekcje autonomiczne od CWKS Legia - mimo że występujące pod szyldem najbardziej zasłużonego polskiego klubu. Z prezesem Grupy 1916, <b>Łukaszem Ostrowskim</b> rozmawiali dziennikarze "Gazety Wyborczej".
- Czym jest stowarzyszenie Grupa 1916?
- To odpowiedź kibiców na tragiczną sytuację organizacyjno-finansową CWKS Legia. Przeszło dwa lata temu - kiedy po raz kolejny przed startem nowego sezonu zarówno siatkarze, jak i koszykarze nie wiedzieli, czy w ogóle wystartują w rozgrywkach - postanowiliśmy skrzyknąć się w grupie liczącej 15 osób i założyć niezależne stowarzyszenie. Chcieliśmy przejąć współodpowiedzialność za sekcje siatkówki i koszykówki. W przypadku siatkówki z czasem udało się zamienić współodpowiedzialność na pełną odpowiedzialność. Na mocy podpisanej w lipcu ubiegłego roku umowy z władzami CWKS sekcja siatkówki przeszła w zarządzanie przez Grupę 1916. Stąd m.in. kosmetyczna, ale jakże istotna zmiana szyldu - CWKS został zamieniony na SKF [Stowarzyszenie Kultury Fizycznej]. Pomagamy też sekcji koszykówki na tyle, na ile jest to możliwe na mocy odrębnej umowy z CWKS. Prezesem sekcji koszykówki jest syn prezesa klubu, pan Paweł Gmoch. Liczymy, że z czasem uda nam się zarządzać także tą sekcją. Musi zmienić się sytuacja, że tak naprawdę wszystko spoczywa na barkach jednej osoby - trenera Roberta Chabelskiego.
- W jaki sposób pozyskujecie środki na działalność?
- Sekcję koszykówki wspomagamy poprzez dotacje miejskie. Przed założeniem Grupy 1916 dotacje nie były wykorzystywane, gdyż nie można było ich przelać na zajęte przez komornika konto CWKS. W przypadku sekcji siatkówki sytuacja jest bardziej przejrzysta, bowiem to my dysponujemy prawami do powierzchni reklamowych na strojach zawodników oraz wokół boiska. Kim są kibice zakładający Grupę 1916? - To grupa znajomych, kibiców piłki nożnej znających się z trybun. Wszyscy doskonale pamiętali też atmosferę meczów siatkarskich przy ulicy Hawajskiej: pełne trybuny, superdoping, Legię walczącą o awans do I ligi. Chcemy, by taka atmosfera wróciła.
- Ile kosztuje utrzymanie drużyny siatkarzy?
- Budżet sekcji siatkarskiej na ten rok to ok. 80-90 tys. zł w zależności od rezultatów zespołu w rozgrywkach play-off. Nie mamy na razie długów i to jest budujące. Każde środki finansowe, które się pojawiają, od razu inwestujemy w drużynę. Dlatego zespół ma dwa komplety nowych strojów, nowe dresy, torby, ma zapewnione medykamenty, maści, odżywki i napoje energetyzujące. Tego już dawno w siatkarskiej Legii nie było. Drużynę tworzą zawodnicy wypożyczeni z klubu Metro Warszawa. Trenują cztery razy w tygodniu.
- Jakie są cele koszykarzy?
- Taki klub jak Legia nie może się tułać po II lidze. Nie wiem, co przyniosą najbliższe dni, tygodnie, miesiące. Jest pomysł w CWKS, by dalej ten klub funkcjonował na zasadach stowarzyszenia stowarzyszeń. Czy to oznacza, że pan Paweł Gmoch skrzyknie 15 osób i założą nowe stowarzyszenie, które będzie dalej prowadzić sekcję koszykówki? My deklarujemy chęć pomocy, ale też chcemy wiedzieć, na czym stoimy - jakie są plany sekcji i czy zaufa się nam tak samo przy koszykówce, jak to miało miejsce w przypadku siatkówki. Jednakże od dłuższego czasu piłeczka jest po stronie władz CWKS Legia. Kim jesteście? - Wszyscy członkowie Grupy 1916 pracują bądź się uczą. Nie zawsze da się w ciągu dnia wyjść z pracy, jechać na mecz wyjazdowy lub coś załatwić. Ja uczestniczę w rozmowach ze sponsorami, załatwianiu formalności związanych przykładowo z dotacjami z urzędu miasta.
- Czy trudno pozyskać sponsora w Warszawie?
- Zdecydowanie łatwiej o sponsora w małych miejscowościach, gdzie wiele osób się zna i jeden klub ciągnie za sobą całą społeczność. Można było to zauważyć, jeżdżąc za Legią do Zawidza, Garwolina, Augustowa czy Kozienic. W stolicy jest ciężko, ale i tak przez ostatnie miesiące zrobiliśmy dużo. Co jest głównym czynnikiem powstrzymującym sponsorów? - Brak odpowiedniego nagłośnienia medialnego. Ponadto dużo firm zaangażowało się w inne aspekty działalności marketingowej, niekoniecznie związane ze sportem. Dotarliśmy do firm, które kiedyś postawiły na sport, ale teraz ich nakłady przeznaczane są na kulturę czy sztukę. Proces decyzyjny w firmach też ma duże znaczenie. To nie tak, że przychodzimy do firmy, przekonujemy dwie-trzy osoby i wszystko załatwione. Wystarczy, że zarząd powie „nie”.
- Jak wygląda w Waszym przypadku sprawa herbu Legii?
- Na mocy podpisanej umowy z CWKS mamy prawo do użytkowania historycznego herbu Legii do celów związanych z bieżącą działalnością sekcji siatkówki. Przejęliście kawał dobrej historii. - Jesteśmy kontynuatorami sekcji siatkówki CWKS Legia. Nie zależało nam, żeby założyć nowy klub, „wyrwać” nazwę Legia i herb. Chcieliśmy kontynuować tradycję. W końcu Legia była mistrzem kraju w piłce siatkowej osiem razy, grało tu wiele sław, a trenerami byli znakomici szkoleniowcy. Jestem przekonany, że gdyby nie my, nie byłoby siatkarskiej Legii w tym sezonie.
- Macie plany, by przejmować kolejne sekcje od CWKS Legia?
- Nie, mierzymy siły na zamiary. Najłatwiej by było, gdyby jedno stowarzyszenie przejęło kilkanaście sekcji, ale myślę, że byłoby to działanie bez sensu. Liczymy na to, że powstaną kolejne grupy wśród kibiców Legii podobne do naszej. Jeśli takie stowarzyszenia będą prowadzone tak, jak my to robimy, to myślę, że chociaż część sekcji odbije się od dna. Na hokeju panuje superatmosfera. To ogromne pole do popisu. Sekcję hokeja prowadzi Klub Uczniowski Mazowsze, który również ma podpisaną umowę z CWKS. Też jest im ciężko. Natomiast jeśli dotychczasowi działacze CWKS, którzy sobie nie poradzili w dotychczasowych strukturach, zaczną zakładać nowe stowarzyszenia i robić to samo, tylko pod innym szyldem, to nie wiem, czy przyniesie to jakieś zmiany.
- Dlaczego na meczach siatkarzy pojawia się mniej kibiców niż na koszykówce?
- Na Bemowie jest lepsza hala do dopingu i robienia opraw. Na Saskiej Kępie, gdzie grają siatkarze, z trybun słabiej widać, co dzieje się na boisku. Liczę jednak na to, że kibice Legii przekonają się do siatkówki. Tym bardziej że piłka siatkowa jest teraz w Polsce na topie. Wiadomo, że z piłką nożną nigdy nie wygramy, ale piłkarze nie grają co tydzień i nie przez cały rok. Staramy się przyciągać kibiców na siatkówkę. Jednak po styczniowym spotkaniu z Wilgą Garwolin musieliśmy wprowadzić pewne ograniczenia. Jako kibic mówię, że podczas meczu była niesamowita atmosfera. Wypełnione trybuny, wspaniały doping. Jednak jako organizator muszę myśleć racjonalnie i dbać o bezpieczeństwo i komfort uczestników widowiska. W hali o pojemności 150 osób obecność 600 urąga wszelkim normom. To przerosło oczekiwania nas wszystkich. Mieliśmy później trochę nieprzyjemności. Musieliśmy malować ściany hali i wymienić kilka krzesełek, których model udało się kupić dopiero w... Toruniu. Rozumiem różne aspekty kibicowania. Ale niech kibice zrozumieją, że w halach siatkarskich panują inne prawa niż na stadionach piłkarskich. Tutaj nie można odpalać pirotechniki, z czym już mieliśmy do czynienia. Cały czas wisi nad nami groźba zamknięcia hali w przypadku jakichkolwiek ekscesów z udziałem fanów Legii. Po meczach w Spale i Ostrołęce, gdzie odpalono race, dostaliśmy ostrzeżenie z Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
- Legia wróci do świetności?
- Marzy mi się pewna środa, ulica Łazienkowska. Na Torwarze w europejskich pucharach grają siatkarze bądź koszykarze Legii, a zaraz potem kibice przenoszą się na nowy stadion po drugiej stronie ulicy, gdzie piłkarze rozgrywają spotkanie w Lidze Mistrzów. Wiadomo, że to nie jest kwestia roku czy dwóch lat, ale może kiedyś będzie taka pucharowa środa...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.