Łukasz Surma: Musieliśmy walczyć
26.03.2006 00:30
- O ile jeszcze w pierwszej połowie warunki były niezłe, pozwalały na w miarę płynną grę, to w drugiej odsłonie boisko stało się dużo cięższe, taka istna pustynia piachu połączona z błotem. W takich warunkach gospodarzom było dużo łatwiej się bronić, a nasza gra, krótkimi podaniami, techniczna, nie sprawdzała się. Musieliśmy walczyć i wywalczyliśmy trzy punkty - powiedział po zakończeniu wygranego 2:1 spotkania z Odrą Wodzisław, znajdujący się w bardzo dobrej formie kapitan legionistów, <b>Łukasz Surma</b>.
- Szybko i nieoczekiwanie straciliście głupią bramkę i cały misterny plan wziął w łeb...
- Zgadza się. Ta bramka w jakiś sposób ustawiła mecz, musieliśmy gonić wynik. Odra się cofnęła, wybijała piłkę i czyhała na kontry. Nie możemy powtórzyć takiego błędu. Jakoś dziwnie 'weszliśmy' w ten mecz, mało skoncentrowani.
- Meczem z Odrą pracę w Legii rozpoczynał trener Wdowczyk. Wtedy zafundowaliście mu horror. Dziś go powtórzyliście.
- Śmialiśmy się w szatni, że było to samo, co pół roku temu. Jakoś nie leży nam ten zespół. Pamiętam, że kiedyś przegraliśmy z nimi w Warszawie i posypały się kary. Ja osobiście bałem się tego meczu, miałem przeczucia, które niestety się sprawdziły. Jednak udało się wymęczyć to zwycięstwo.
- Od początku roku imponujesz formą. Nie żal Ci, iż trener Janas powołuje do kadry dużo słabszych piłkarzy od Ciebie?
- Miło słyszeć takie słowa, ale dziennikarze nie decydują o powołaniach. Oczywiście chcę podkreślić, że czuję żal z braku powołania. Cóż, pozostaje mocno trenować i czekać na swoją szansę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.