News: Luźny trening przed wylotem do Madrytu

Luźny trening przed wylotem do Madrytu

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

16.10.2016 20:05

(akt. 07.12.2018 13:00)

W niedzielę o godzinie 17:00 rozpoczął się ostatni trening Legii Warszawa przed wylotem do Madrytu. W poniedziałek zawodnicy zameldują się w stolicy Hiszpanii, a we wtorek zmierzą się z Realem Madryt na Estadio Santiago Bernabeu. Na zajęciach zabrakło tylko graczy, którzy w sobotę mierzyli się w meczu rezerw z Huraganem Wołomin (5:0). Trening był lekki i luźny, nie zabrakło gierki na utrzymanie piłki. Gracze mieli również okazję zmierzyć się w siatkonogę, w której rywalizacji jak zawsze nie brakowało.

Jacek Magiera podczas niedzielnego treningu miał do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników. Na zajęciach nie pojawili się jedynie Radosław Majecki, Sebastian Szymański, Konrad Michalak, Mateusz Wieteska oraz Stojan Vranjes. Trzech pierwszych zawodników przygotowuje się do starcia z „Królewskimi” w młodzieżowej Lidzie Mistrzów, a dwóch pozostałych w sobotę wystąpiło w spotkaniu rezerw.


Piłkarze Legii rozpoczęli trening od truchtu wokół boiska. Po krótkiej przebieżce mieli do pokonania delikatny tor przeszkód. Po paru powtórzeniach szkoleniowiec podzielił legionistów na cztery grupy. Dwie ekipy grały w siatkonogę. Na jednym placu zmierzyli się ze sobą Kucharczyk, Bereszyński, Czerwiński z Nikoliciem, Moulinem i Odjidją-Ofoe. Na drugim zaś Radović z Guilherme rywalizowali z Rzeźniczakiem i Hlouskiem.

 

Pozostali zawodnicy – poza golkiperami - mieli gierkę na utrzymanie się przy piłce. Pomarańczowi (Prijović, Pazdan, Kopczyński, Broź) rywalizowali z czarnymi (Langil, Dąbrowski, Aleksandrow, Hamalainen). Piłkarze mogli korzystać z pomocy dwóch jokerów (Kazaiszwili i Jodłowiec), którzy odgrywali piłkę do drużyny, która w danym momencie do niego zagrała. Następnie bramkarze dołączyli do ostatniej grupy. Arkadiusz Malarz oraz Radosław Cierzniak musieli bronić uderzenia legionistów. Gracze najpierw wymieniali kilka podań i strzelali na bramkę, a później na samym końcu grali na jeden kontakt z trenerem i posyłali strzały do siatki.


W połowie zajęć pojawił się pan Lucjan Brychczy. Legenda naszego klubu liczy, że piłkarze w spotkaniu z Realem zaprezentują się z jak najlepszej strony. – Nie ma nic do stracenia. Legia w takim meczu może tylko zyskać – powiedział nam „Kici”. Trening legionistów zakończył się po godzinie. Pierwsi do szatni zeszli zawodnicy, którzy grali na mniejszym boisku do siatkonogi. Zaraz zanim zeszła druga grupa. Górą w tej rywalizacji była drużyna Michała Kucharczyka, który po zwycięskim meczu krzyknął – Podpuściliśmy ich, a potem skasowaliśmy.

Zanim rozpoczął się trening, piłkarze tradycyjnie wzięli udział w małej gierce, w której karą za złą zagrywkę były pstryczki w ucho.



Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.