Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Iwański: To była krioterapia

Jakub Grzeszkowski

Źródło: Legia.Net

10.02.2009 19:36

(akt. 18.12.2018 06:09)

- Dobrze, że mecz się ułożył tak, że w drugiej połowie graliśmy z wiatrem. Dzięki temu mogliśmy grać zupełnie co innego, niż w pierwszej części spotkania. Przed pierwszym gwizdkiem nie wiedzieliśmy, że będzie taka pogoda. Cóż, taka aura, więc trzeba było szukać podań za plecy, bo dzięki nim najłatwiej tworzyć sobie sytuacje. Drugą bramkę mogłem sam strzelić, ale nie trafiłem w piłkę za czysto i odbiła się od obrońcy. Szczęśliwie upadła pod nogi Paluchowskiemu, który stał tam gdzie powinien stać. Położył bramkarza zagrał z klepki z poprzeczką i zdobył bramkę - powiedział po meczu będący wyraźnie w dobrym humorze, asystujący przy obu bramkach dla Legii, <b>Maciej Iwański</b>.
W tym meczu pokazaliście charakter. - My zawsze pokazujemy charakter, nie zawsze przegrywając udaje się wygrać, a nam się to udało. W drugiej połowie tych sytuacji było zdecydowanie więcej choć wykorzystaliśmy tylko dwie. Ma sens rozgrywanie meczów w takich warunkach? - Na pewno ma sens rozegranie 90 minut. Gramy za chwilę ligę i chodzi o to by przyzwyczaić organizmy. Przeciwnicy też grają ligę i nie jest powiedziane, że 27 lutego też nie spadnie śnieg i nie będziemy grali na śniegu. No ale w takich meczach o wiele łatwiej o kontuzje... - No dobrze, ale idąc po schodach też można złapać kontuzję. Takie mecze to dla nas normalna rzecz. Czy czujesz ten dzień w nogach? - Jeszcze nie, bo w sumie ten mecz to była krioterapia. Mam nadzieję, że nie będę czuł, ale myślę że jednak ten mecz pozostawi swój ślad. Opowiedz o zamieszaniu przy drugiej bramce. - Tą drugą bramkę miałem sam strzelić. Takie sytuacje muszę wykorzystywać. Faktycznie mogłem z tą piłką zrobić wiele rzeczy,ale chciałem szybko uderzyć, nie trafiłem w nią za czysto i odbiła się od obrońcy. Wpadła pod nogi Paluchowskiemu, który stał tam gdzie powinien stać. Położył bramkarza zagrał z klepki z poprzeczką i zdobył bramkę. Piłka zagrywana po ziemi przeważnie stawała. W jednej z sytuacji mimo niesprzyjającej murawy Tobie udało się przedryblować czterech zawodników drużyny przeciwnej. Jak Ci się to udało? - Miałem nad nimi przewagę, oni mnie gonili i nie wiedzieli co zrobię. Prawdę mówiąc ja też nie wiedziałem co zrobię, bo nie wiedziałem czy piłka będzie się turlać przy nodze, czy stanie gdzieś w miejscu. W każdym razie fajnie wyszło.

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.