Maciej Rosołek: Po sezonie wracam do Legii
03.05.2021 09:30
Możesz już stwierdzić, że wypożyczenie do Arki Gdynia było dobrym krokiem?
– Zdecydowanie tak. Początkowo zawsze są obawy. Człowiek się zastanawia czy wybiera właściwy klub, jak cała sytuacja wpłynie na przyszłość. Do tego dochodziła myśl czy warto zamieniać Ekstraklasę na pierwszą ligę. Czas pokazał, że opłacało się to zrobić. Jestem zadowolony z pobytu w Arce, bo mam szansę regularnie grać. Wywalczyłem sobie miejsce w składzie, czuję zaufanie trenera i mogę występować w drużynie, która walczy o najwyższe, możliwe dla siebie, cele. Jestem w miejscu, gdzie ambicje także są duże: w Gdyni jest chęć rywalizacji o awans, a dodatkowo dotarliśmy do finału Pucharu Polski.
Zimą były oferty z ekstraklasy?
– Rozmawiałem zimą z trenerem Michniewiczem, który przyznawał, że kluby Ekstraklasy pytały się go o zdanie na mój temat. Pewnie znalazłaby się opcja pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale Arka od razu jawiła się jako ciekawa opcja. Szybko przekonałem się, że warto zdecydować się na Gdynię.
Sezon zacząłeś idealnie, bo od hat-tricka w meczu Pucharu Polski. Potem bywało już różnie, a pod koniec rundy jesiennej był kłopot z grą. Zmiana trenera w Legii nie przełożyła się dla ciebie na większą liczbę minut spędzonych na boisku.
– Nie poczułem się odstrzelony przez trenera Michniewicza. Wiadomo, że czułem lekki zawód swoją sytuacją, bo ambicja nakazuje walczyć o miejsce w pierwszym składzie. Początek sezonu był dobry. Zacząłem od trzech goli w Bełchatowie, potem dostawałem szanse od trenera Vukovicia w lidze i eliminacjach europejskich pucharów. Zapowiadało się dobrze, a potoczyło nieco inaczej. Regularnie rozmawiałem ze szkoleniowcem, który zapewniał, że chciałby dla mnie jak najlepiej. Do tego wszystkiego dochodziła niesamowita forma Tomasa Pekharta, którego możemy teraz nazwać najlepszym napastnikiem całej ligi. Nie było łatwo rywalizować. To ważne, że nie poczułem odrzucenia, bo szkoleniowiec utrzymywał ze mną ciągły kontakt.
W Legii grałeś w ataku, na skrzydle, także w roli podwieszonego napastnika. Arka pomogła bardziej ugruntować pozycję na boisku?
– Trudno porównywać moją obecną pozycję do czasu w Legii, bo występowałem tam już na różnych pozycjach. W meczu w Bełchatowie byłem wręcz dziesiątką. Uważam się za uniwersalnego piłkarza, choć najlepiej czuję się jako wysunięty napastnik. Obecnie w Arce da się znajdować podobieństwa, choć często występujemy w duecie w formacji 3–5–2.
Co dalej, po sezonie?
– Wracam do Legii. Moim celem będzie walka o minuty i dobrą pozycję w stołecznym klubie. Wybierałem klub na wypożyczenie tak, by nie zaginąć i móc regularnie grać. Chciałem łapać rytm i wciąż się rozwijać. Rozmawiając z trenerem Michniewiczem, podawał przykłady Modera czy Puchacza, którzy budowali swoje ogranie w pierwszej lidze. Potem było im łatwiej w macierzystym klubie. Chcę wrócić do Legii, pokazać co rozwinąłem i rywalizować ze wszystkimi kolegami.
Rozumiem, że informacja dotycząca rozpoczęcia przygotowań z Legią już do ciebie trafiła?
– Takie słowa usłyszałem nawet jeszcze przed wypożyczeniem. Od początku rozmawialiśmy z dyrektorem Kucharskim, że zmieniam klub na pół roku, robię co mogę, a potem wracam i walczę w Legii. Jestem na bieżąco w kontakcie z osobami z Legii, często rozmawiamy, więc cały czas słyszę jaka jest sytuacja i jakie zapadają decyzje.
Całą rozmowę z Maciejem Rosołkiem można przeczytać w serwisie sport.tvp.pl.
Quiz
Quiz. Rekordowe transfery z Legii
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.