Maciej Rybus: Nie pójdę na dno
21.08.2009 08:49
Wystarczyły dwa gole wbite Wiśle Kraków i obwołano go gwiazdą. Wystarczyło zdjęcie z butelką piwa i już przypięto mu łatkę imprezowicza. <b>Maciej Rybus</b> jak każdy młody człowiek miewał chwile słabości, ale odkąd trafił do Legii robi systematyczne postępy i jest coraz ważniejszym ogniwem zespołu <b>Jana Urbana</b>. - Miałem taki okres, że zagrałem kilka dobrych meczów i odbiła mi "sodówka". Ale to była tylko chwila, takie prawo młodości. Warszawa zmienia ludzi, łatwo tutaj zwariować. Wiem, że popełniałem błędy, ale teraz jest zupełnie inaczej. I tak już pozostanie. Nie zwariuję - mówi 20-latek.
- Kiedyś przypięto mi łatkę imprezowicza. Nie było się z czego cieszyć, ale wiele się dzięki temu nauczyłem i teraz, z perspektywy czasu może dobrze, że tak się stało - dodaje. Warszawa, wielkie miasto, kilka dobrych meczów i stolica leży u twych stóp. Pojawiają się "koledzy", każdy chce z tobą się pobawić, wypić piwo, wyjść do dyskoteki. Trzeba mieć charakter żeby odmówić. Bo po co młody ma siedzieć w domu, skoro może sobie potańczyć? A jak głosi stare porzekadło, ryba psuje się od głowy i o tę głowę trzeba jak najlepiej dbać. - Należy być silnym, nie ulegać pokusom, a wszystko pójdzie w odpowiednią stronę. Ja chcę grać w piłkę na wysokim poziomie i wiem co muszę poświęcić aby tak było. Nie pójdę na dno - deklaruje.
Ostatnio klub przedłużył z nim kontrakt, a zawodnik dostał porządną podwyżkę. - Fajnie jest nie tylko lepiej zarabiać, ale i zostać docenionym. Wcześniej byłem w Legii na warunkach zawodnika z Młodej Ekstraklasy. Starczało na życie, ale teraz jest dużo lepiej. Na pewno zainwestuję gdzieś pieniądze, już rozglądam się za mieszkaniem w Warszawie - dodaje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.