Maciej Skorża: Legia przypominała korporację
08.05.2014 09:32
Czym głównie różniła się praca w Wiśle i Legii?
- W Krakowie mogłem skupić się na trenowaniu, a w Warszawie właścicielem klubu był koncern medialny, więc miałem więcej obowiązków związanych m.in. z tym obszarem. Czasem przygotowywano materiały wideo z treningów, a ja miałem spore wątpliwości, czy to powinno się pokazywać. Gdy zmieniałem Wisłę na Legię, to wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Przy Łazienkowskiej klub przypominał korporację, gdzie był korytarz z wieloma drzwiami, za którymi pracowało mnóstwo ludzi. Wisła przy Legii była firmą familijną. Współpracowałem z 3-4 osobami i to wszystko. Oba kluby łączyła jednak procedura związana z transferami. Czasem podejmowanie decyzji trwało zbyt długo, ale pewnie wynikało to z faktu, że właściciele chcieli kontrolować na co wydawane są pieniądze.
Gdyby miał Pan postawić 100 zł, to pieniądze poszłyby na...
- Nie, nic z tego - trenerzy mają zakaz wizyt u bukmachera (śmiech). Gdybym tydzień temu usłyszał to pytanie, to nie miałbym wątpliwości, że wygra Legia, ale po ostatnim zwycięstwie Wisły z Pogonią (5:0) sprawa już nie jest tak oczywista. Legia nadal jest faworytem, ale lekką ręką "1" nie da się koło niej postawić.
A pan kiedy wraca na ławkę trenerską?
- Ciągnie mnie coraz bardziej, brakuje mi tej adrenaliny. Chciałbym wrócić w tym roku, ale preferowałbym pracę w Polsce. Gdybym dostał średnio atrakcyjną ofertę z naszej ligi i świetną np. z Zatoki Perskiej, to wziąłbym tę pierwszą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.