Maciej Skorża: W ciągu kilkudziesięciu godzin wszystko będzie jasne
06.05.2012 19:44
- Drużyna borykała się z wieloma kłopotami w trakcie tej rundy. Często pokazywałem dobrą minę do złej gry. Na razie nie ma co tego omawiać, to nie jest dobry moment. Nie patrząc na wszystko, powinniśmy jednak zdobyć to mistrzostwo. Mam do siebie wiele uwag za tę rundę. Można było podjąć kilka lepszych decyzji. Z drugiej strony, gdy negatywne emocje opadną, wierzę, że ci, którzy wspierali tę ekipę, zauważą, że było też trochę pozytywnych chwil. Sezon był ogromną sinusoidą. Zabrakło nam stabilnej formy. Uważam, że ta drużyna zasługuje na ciepłe słowa za miniony sezon. Punkty w rankingu europejskim zostaną na lata - to zasługuje na ciepłe wspomnienie. Wiem jednak, że teraz będzie rozpisywanie się o tym, jak ta słaba drużyna przegrała mistrzostwo.
- W tej chwili w szatni nie ma atmosfery, jest wielka rozpacz. Wszyscy są zdołowani i załamani. Ci młodzi ludzie muszą stanąć na nogi, wziąć się w garść, bo przed nimi jeszcze wiele spotkań. Wierzę, że ta drużyna dostarczy jeszcze kibicom wielu miłych chwil. Pewne decyzje muszą zostać podjęte. Będzie rozmowa z zarządem, na razie nie zamierzam się wypowiadać na swój temat. W ciągu kilkudziesięciu godzin wszystko będzie jasne.
- Drużyna cały czas poszukiwała swojego oblicza. Brakowało nam powtarzalności i regularności. Jesteście dziś strasznie dociekliwi, ale wolę unikać na razie takich tematów. Problemy w Legii były z kreowaniem gry ofensywnej. To był największy kłopot, z którym sobie nie poradziliśmy. Tej ekipie potrzebny jest większy repertuar ofensywnych piłkarzy. O dzisiejszym meczu decydowała młodzież, która na początku potrafiła nawet nie mieścić się na ławce. Rezygnacja Mariusza Waltera była dla nas zaskoczeniem.
- Blanco i Novo dołączyli do nas w złym momencie. Od początku mieli dla nas wygrywać mecze, ale nie dali nam tyle, ile się spodziewaliśmy. Ismael w ostatnim okresie już troszkę odpuścił. Inaczej mogłoby to wyglądać, gdyby pojechali z nami na zgrupowania. W niektórych meczach obaj dawali nam impuls, tak jak w półfinale Pucharu Polski. Nie poprawili jednak naszej gry. Nie poznamy odpowiedzi na pytanie, co by było gdyby Rybus, Borysiuk i Komorowski zostali. Wtedy graliśmy równo, a teraz już nie. Bez względu na wszystko w tych okolicznościach nie ma co wspominać kto był, a kogo nie. Wniosek jest prosty - gdybyśmy wygrali w Gdańsku, bylibyśmy mistrzem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.