Marc Gual: Opuściłem dom, aby grać w takich meczach jak z Betisem
03.10.2024 12:50
- „Główną postacią w ofensywie Legii jest kataloński napastnik Marc Gual, urodzony w Badalonie, wychowany w akademii RCD Espanyol. Jego bramki zapewniły drużynie Diego Martíneza bezpieczne utrzymanie w drugiej lidze hiszpańskiej. 13 goli w 24 meczach nie wystarczyło jednak, aby otworzyć drzwi do pierwszej drużyny Sevilli, choć zapewniły mu miejsce w reprezentacji U-21, dla której strzelił trzy gole. Spadek rezerw zakończył jego pobyt w Nervion. W kolejnych latach piłkarz zbierał różne doświadczenia w takich klubach jak Girona, Real Zaragoza, Alcorcón, Castilla… w których częściej towarzyszyły mu cienie niż blaski. W Polsce, w barwach Legii Warszawa, Marc Gual stara się ponownie stać się tym obiecującym napastnikiem, który tworzył niegdyś świetne trio z Ivim i Borją Lasso. W tamtym sezonie rezerwy Sevilli pokonały na stadionie Ramón Sánchez-Pizjuán takie zespoły jak Getafe, Zaragoza, Almería, Valladolid, Elche, Huesca i Real Oviedo" - czytamy w "MuchoDeporte"
Z kolei w serwisie „MigrantesDelBalon” możemy znaleźć rozmowę wideo z piłkarzem Legii. Marc Gual opowiada o tym, że po to opuścił dom, by grać właśnie w takich meczach, jak dzisiejsze starcie z Betisem.
- Sergio Barcia i ja oglądaliśmy losowanie z nadzieją na Real Betis i mieliśmy szczęście. Byliśmy rozczarowani, że nie zagramy na Benito Villamarín, ale cóż… Zawsze jest motywujące zmierzyć się z wielkim zespołem. Reszta drużyny Legii chciała wylosować Chelsea.
- To nie będzie mój pierwszy mecz w Lidze Konferencji. Najmilej wspominam starcie z Aston Villa wygrane 3:2. To był niesamowity mecz. Obyśmy mogli to powtórzyć, byłoby idealnie. Jeśli zaczynasz od meczu z silnym zespołem i wygrywasz, to jakbyś mówił reszcie rywali - możemy pokonać każdego. Opuściłem dom, aby grać w takich rozgrywkach i w takich meczach jak ten z Betisem. Rywalizacja w Europie zawsze daje dodatkową motywację, zwłaszcza jeśli przeszliśmy całą fazę eliminacyjną. Strzeliłem hat-tricka w pierwszej rundzie z zespołem z Walii, a później wyeliminowaliśmy Brondby, które miało bardzo dobrą drużynę.
- Mamy słabą serię meczów w lidze? Początek Ligi Konferencji zmienia wszystko. To nowe rozgrywki i atmosfera jest inna. Zmierzę się z Marcem Rocą. Graliśmy razem przez trzy lata w Espanyolu i od czasu do czasu rozmawiamy. Cieszę się, że będziemy mogli spotkać się w takich rozgrywkach. To najbardziej mnie ekscytuje, obok tego, że rywalem jest hiszpański klub. Poza tym grałem w akademii Sevilli. Dla mnie to trochę jak derby. Betis to wciąż świetna drużyna. Na każdej pozycji mają dwóch zawodników, którzy byliby podstawowymi graczami w każdym innym zespole Ligi Konferencji. A co do sytuacji w zespole... Każda seria wyników, zarówno pozytywna, jak i negatywna, jest bardzo wyolbrzymiana. Taka jest specyfika wielkich klubów. Mamy w lidze stratę do lidera, ale sezon jest jeszcze długi.
- Kibice będą źle nastawieni po ostatnich wynikach? Jestem pewien, że nie będzie żadnych problemów podczas meczu z Betisem. Tutaj piłka nożna przeżywana jest inaczej, kibice rywalizują ze sobą i jedyne, co chcą pokazać, to że są lepsi i potrafią dopingować głośniej niż kibice rywala. Fani są niesamowici, bo dopingują przez cały mecz, nawet jeśli przegrywasz. Jeśli mają protestować, robią to po meczu. Wszystkich, którzy przyszli mnie zobaczyć, zaskoczyło to bardzo. Wszyscy wychodzą z boiska zdumieni. Klub woli, aby nie było rac ani problemów, żeby nie musiał potem płacić kar, zamykać trybun ani zabraniać kibicom wyjazdów na mecze. Ale to tylko w Europie, w lidze to się nie dzieje, bo oni nadal to robią - dodaje Gual.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.