Marcin Bojarski: Będziemy walczyć o zwycięstwo
01.03.2007 15:06
Czołowego piłkarza Cracovii, <b>Marcina Bojarskiego</b>, nie trzeba kibicom Legii przedstawiać. Napasnik "Pasów" grał kiedyś w stołecznej drużynie, a fani mają różne wspomnienia z nim związane. Ostatnie należą do tych mniej miłych - wszak to właśnie Bojarski zdobył zwycięską bramkę dla Cracovii w ostatniej minucie doliczonego czasu gry wiosną 2004 roku. Dziś opowiada m.in. o tamtym meczu i o atmosferze w Krakowie przed jutrzejszym spotkaniem.
Już jutro startuje runda wiosenna Orange Ekstraklasy.. jakie nastroje panują w drużynie?
- Na pewno zasmucił nas mecz w Pucharze Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna, bo kompletnie nam nie wyszedł, ale we wtorek z Kolporterem Koroną w Kielcach było już lepiej. Dlatego atmosfera w zespole jest dobra.
Od razu przychodzi wam się zmierzyć z Mistrzem Polski, Legią Warszawa!
- Zgadza się. Nieczęsto gra się z takim rywalem, ale z optymizmem czekamy na ten pojedynek. Podejmujemy warszawiaków na własnym stadionie, pora meczu jest idealna (godz. 20:00 – przyp.), więc zapowiada się bardzo dobry mecz.
Łatwo jednak nie będzie...
- Na pewno Legia jest faworytem, ale my gramy u siebie, lubimy takie spotkania i tanio skóry nie sprzedamy. Będziemy walczyć o zwycięstwo.
Mówiłeś, że z Koroną zagraliście lepiej niż z Górnikiem...tyle tylko, że w obu tych spotkaniach wystąpiły praktycznie dwie różne jedenastki...
- Dlatego też spotkanie z Legią będzie idealnym sprawdzianem tego, by zobaczyć, jak się prezentujemy i w jakiej jesteśmy formie. Mamy dobrą okazję do rehabilitacji po dwóch porażkach w Pucharze Ekstraklasy.
Do rehabilitacji, ale również i do rewanżu, bo przecież w rundzie jesiennej przegraliście z Legią na Łazienkowskiej 1:3..
- Wtedy Legia miała nieco inny skład i była szansa nawet na wygranie tego spotkania. Przy stanie 1:0 dla nas mieliśmy okazję do podwyższenia wyniku, ale niestety to gospodarze strzelali następne bramki.
Dla ciebie będzie to szczególny z dwóch powodów mecz. Po pierwsze: kiedyś byłeś zawodnikiem Legii...
- I bardzo mile wspominam tamten okres. Byłem wtedy młodym piłkarzem i przebywanie w jednym zespole z kilkoma reprezentantami Polski było nie lada przeżyciem. Za dużo w Legii nie pograłem, ale z pewnością nabyłem w tym czasie niezbędnego doświadczenia.
Domyślasz się, jaki jest drugi powód szczególności jutrzejszego meczu?
- (chwila zastanowienia) Pewnie chodzi ci o mecz z kwietnia 2004 roku...
Dokładnie.
- Takich spotkań się nie zapomina. W doliczonym czasie gry Legia nie strzeliła nam karnego, a chwilę później zdobyłem gola i wygraliśmy 1:0. Była ogromna dramaturgia i kibice mają prawo pamiętać ten mecz przez długi czas. To już jest jednak historia, choć nie ukrywam, że bardzo miła.
A myślisz, że w piątek też można spodziewać się ogromnych emocji, czy nawet dramaturgii?
- Jestem przekonany, że kibice zobaczą bardzo dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn, ale czy będzie w tym meczu coś niezwykłego – wyjaśni się podczas pojedynku.
Pojedynku, w którym zagrasz jako napastnik. Jak czujesz się na tej pozycji?
- Bardzo dobrze, tym bardziej, że to dla mnie żadna nowość, bo na początku swojej kariery grałem już na tej pozycji. Osobiście nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy gram w ataku, czy w pomocy. Jestem zawodnikiem ofensywnym i będę występować tam, gdzie zadecyduje trener.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.