Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marek Jóźwiak: Przyjaciółmi ze Skorżą nie zostaniemy

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

14.03.2011 09:30

(akt. 14.12.2018 18:29)

<span>- To ja przyprowadziłem Lewandowskiego na Legię, ale decyzję o jego przyszłości zostawiłem ludziom, którzy w tamtej chwili za to odpowiadali. Oglądałem Roberta w 20 meczach i moja rekomendacja była jednoznaczna. To nie ja popełniłem ten błąd. A Możdzeń? </span><span>Proszę zapytać jego ojca, dlaczego Mateusz nie trafił do Legii. Tyle w temacie - mówi w rozmowie z "Polską the Times" dyrektor sportowy Legii Marek Jóźwiak. </span>

- Wypomina mi się Mezengę czy Cabrala. A nikt nie mówi o Ouattarze, Edsonie, Rogerze. Gdybym musiał się rozliczyć, wymieniłbym też Borysiuka, Rybusa. Albo Kucharczyka, którego przez dwa lata jeździłem oglądać i poleciłem do klubu. Nie boję się wziąć za nich odpowiedzialności. Ale jeśli Cabrala widziałem, jak dobrze radzi sobie w lidze argentyńskiej, to nie mogę uznać ściągnięcie go za błąd. Bo liga argentyńska jest lepsza od naszej. Powinien być wzmocnieniem. Ale może jeszcze będzie. 

Problemem polskich dyrektorów sportowych jest niechęć do ryzyka. Obawiacie się wydać zbyt wiele pieniędzy, bo w razie niepowodzenia stracicie dobrze płatną pracę.

- Ja się zwolnienia nie boję. Mam środki, które zapewnią mi byt na 20 lat. A ryzyko? Gdybym miał na transfery połowę kwoty, jaką dysponują zachodnie kluby, mógłbym je podjąć. Jeździłem po Afryce czy Bałkanach. Widziałem chłopaków po 18, 20 lat. Gdyby w nich zainwestować, za kilka sezonów mogliby być gwiazdami. Tak robiono w Guingamp. Grupa młodych piłkarzy trenowała sezon czy dwa z pierwszą drużyną, bez presji. A potem wyrastali z nich świetni zawodnicy. Ale w Legii wymaga się, by transfery przyniosły korzyść natychmiast. Tu i teraz.

Kibice nie są jednak zbyt wyrozumiali. W internecie mieszają Pana z błotem przy byle okazji. A jako piłkarz wiele zrobił Pan dla klubu. Jest jego legendą.

- To nie są kibice. To są frustraci sprzed komputera, którzy nie mają charakteru, żeby przyjść i mi to powiedzieć w oczy. Spotykam się czasem z fanami i mam z nimi dobre relacje. Ale mówię o prawdziwych kibicach, którzy dadzą się za Legię pokroić i są z nią na dobre i na złe. 

Jak układa się Panu współpraca z trenerem Skorżą? Po tym, jak wulgarnie kazał Panu opuścić ławkę rezerwowych podczas sparingu na Cyprze, chyba nie należy do Pana ulubieńców?

- Cały czas poznajemy się nawzajem. Na pewno zrobię wszystko, żeby miał komfort pracy i jak najlepszych zawodników. Ale przyjaciółmi raczej nie zostaniemy. Gdyby powiedział tak do mnie kilka lat temu, jeden z nas potrzebowałby chirurga szczękowego. Ale dziś musimy się zachowywać odpowiedzialnie i współpracować dla dobra klubu. Wyjaśniliśmy sobie już wszystko. Maciek postawił dobre wino i wiem, że drugi raz tak się nie zachowa.

Rozmawiał: Cezary Kowalski

Zapis całej rozmowy dostepny na stronach "Polski the Times"

Polecamy

Komentarze (61)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.