Marek Saganowski: Od wtorku walczę o powrót
01.10.2013 15:51
- Żal przede wszystkim tego, że wreszcie zaczynałem łapać swój oddech i rytm. Zacząłem regularniej grać, dochodzić do sytuacji i strzelać gole. Znam siebie i wiem, że byłoby coraz lepiej. Niestety, życie znowu spłatało mi psikusa. Dość bolesnego. Ale chcę wrócić na boisko. Mam żal do Tosika. Nie żalę się, ale jednak to nie było czyste wejście. Zadzwonił do mnie i przeprosił za ten faul, ale to nie był atak na piłkę. W futbolu często tak jest, że drużyna, która nie może dorównać rywalowi pod względem poziomu, popełnia brutalny faul. W Białymstoku ja stałem się jego ofiarą. I ten arbiter to dla mnie jest największa porażka. Niby międzynarodowy, a do międzynarodowego poziomu wiele mu brakuje. W tamtym spotkaniu nie podyktował dla nas karnego po ewidentnym faulu na mnie, nie zauważył też brutalnego wejścia Tosika. Ale najgorszy scenariusz, że już nie wrócę na boisku, nie przeszedł mi przez myśl. - opowiada "Sagan" dla Warszawa.sport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.