Domyślne zdjęcie Legia.Net

Martins Ekwueme: Legia jak Real

Redakcja

Źródło:

04.07.2007 07:56

(akt. 22.12.2018 19:16)

Jeśli <b>Martins Ekwueme</b> będzie tak skuteczny na boisku, jak radosny jest poza nim, to kibice w stolicy szybko zapomną o <b>Łukaszu Surmie</b>. Nigeryjczyk od dwóch dni przebywa w ojczyźnie, gdzie załatwia sprawy urzędowe. Ale jeszcze przed wyjazdem zdążył pokazać się na obozie Legii z jak najlepszej strony. Po polsku mówi naprawdę znakomicie. Czasem jeszcze tylko szwankuje u niego wymowa.
Za to ci, którzy uważnie śledzili jego występy w poprzednim sezonie w drugoligowej Polonii Warszawa, przekonują, że w piłkarskim rzemiośle nie szwankuje u nigeryjskiego pomocnika już nic. Tę opinię potwierdza od pierwszych chwil spędzonych w Legii. Na treningach - absolutny profesjonalista, w sparingach - wyróżniający się piłkarz. A poza boiskiem - niespotykanie radosny człowiek. Ekwueme z uśmiechem idzie przez życie, choć w jego karierze nie brakowało trudnych chwil. Pierwszy raz przyjechał do Polski, gdy miał zaledwie 15 lat. - Przyjechałem na wakacje, do brata. Chciałem wracać do Nigerii, ale rodzina mówi: zostań, to dla ciebie szansa. No to zostałem - opowiada. Najpierw trafił do trzecioligowego Jezioraka Iława. Piętnastolatek pierwszy raz poza domem, w obcym kraju na innym kontynencie, bez znajomości języka. Przerażające? Nie dla Martinsa. - Ludzie w Iławie mili, a w sklepach, żeby coś sobie kupić, machałem rękoma i jakoś dawałem radę - wspomina z nieodłącznym uśmiechem. - Naprawdę fajnie było - przekonuje. - Że ktoś mnie wyzywa, że rasiści? Nie widziałem, nie spotkałem. Z kolejnych klubów Ekwueme też zachowuje miłe wspomnienia. - Polonia fajnie, Wisła też, Sigma w porządku - wylicza. Ale nie wszędzie równie zadowoleni byli trenerzy Martinsa. Pełnię możliwości zademonstrował dopiero podczas drugiego pobytu w Polonii. - Czy poprzedni sezon był dla mnie najlepszy? No, skoro wszyscy tak mówią... - odpowiada z rozbrajającym uśmiechem. Teraz przed Nigeryjczykiem najpoważniejsze z dotychczasowych wyzwań - walka o mistrzostwo Polski. - Mój brat Tolek był mistrzem z Polonią, to ja teraz chcę być z Legią! - zapowiada Martins, który ma wyjątkowo usportowione rodzeństwo. Emmanuel zwany Tolkiem, Pascal, Sunday, Lucky - czterech braci nowego pomocnika Legii gra w piłkę. Podobnie zresztą jak jego... siostra Rosaline. - W Nigerii to normalne, kobiety mają swoją ligę. Tam każdy chce grać, to coś niesamowitego - opowiada Martins. Nic wspólnego z futbolem nie mają tylko pozostałe dwie jego siostry: Sofia i Eugene. Mężatki, rodziny już mają - wyjaśnia. Sam Martins też nie jest już kawalerem. 22-letnia żona Antonia osiem miesięcy temu urodziła mu synka Daniela. Pewnie dlatego młody Nigeryjczyk waha się przez moment pytany o polskie dziewczyny. - No, ładne są - przyznaje po chwili. - Żonę mam, ale przecież patrzeć można. Stąd wiem, że ładne - wybucha charakterystycznym śmiechem. Dobry humor nie opuszcza Martinsa nawet na sekundę. Widać, że w Polsce czuje się jak w domu. - Nie mam co żałować, że tu mieszkam od siedmiu lat. Wszystko jest super. Przyzwyczaiłem się i do pogody, i do jedzenia. Najbardziej lubię spaghetti bolognese, chociaż to akurat nie bardzo polskie jest - tłumaczy. - Najbardziej to chciałbym grać w Realu Madryt, ale przecież w Polsce Legia jest jak Real w Hiszpanii, to czemu mam nie zostać? - kończy Ekwueme.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.