Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mecz Wisła - Legia na papierze

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

27.10.2007 08:45

(akt. 21.12.2018 22:30)

Mecz sezonu w polskiej lidze - w niedzielę. W redakcji Dziennika rozegrano już spotkanie Wisła - Legia na papierze. Oto porównanie poszczególnych formacji obu zespołów. BRAMKARZE. <b>Mariusz Pawełek</b> w Wiśle i <b>Jan Mucha</b> w Legii - bronią lepiej, niż sądzono, choć ciągle nie mają zbyt wysokiej reputacji. Znakomicie sezon zaczął legionista, bo nie puścił gola w pierwszych sześciu kolejkach. Teraz karta się odwróciła i skuteczniejszy jest Pawełek - tylko jedna stracona bramka w czterech ostatnich meczach. Wiślak jest trochę bardziej nieprzewidywalny. Potrafi nagle zgubić piłkę, ale i w kapitalnym stylu - jak w ostatnim meczu z Cracovia - uratować zespół.
Jan Tomaszewski mówi: - Mucha i Pawełek prezentują taki sam poziom. To zwykli, solidni rzemieślnicy, na pewno nie gwiazdy. Moim zdaniem jeśli Wisła i Legia myślą o awansie do Ligi Mistrzów, muszą sprowadzić lepszych zawodników na tę pozycję. Wynik: remis. Liczbę widzów ogranicza tylko pojemność stadionu. Gdyby w Krakowie stał stutysięcznik, też byłby komplet OBRONA. Przeciwko Dicksonowi Choto z Legii nie cierpi grać żaden napastnik. Czasami po prostu nie da się go przejść, bo największą stopą w lidze (rozmiar 49) wygarnia piłkę w każdych okolicznościach. Z kolei Cleber z Wisły nie dość, że odbierze piłkę, to jeszcze zdzieli łokciem, kolanem, nadepnie na nogę. Mówiąc krótko, kontakt z legionistą grozi utratą piłki, a z wiślakiem - piłki i zdrowia. Ci dwaj to szefowie brygad od czarnej roboty. Obok siebie będą mieli niezłych specjalistów. Dariusz Dudka, trochę eksperymentalnie wystawiany na lewej stronie defensywy, spisuje się znakomicie, wrażenie robią jego prostopadłe podania i strzały z dystansu. Teraz pewnie zostanie przesunięty na środek, bo z powodu kontuzji wypadł Arkadiusz Głowacki. Na lewej flance zobaczymy więc Marka Zieńczuka, co - niestety - oznacza zmarnowanie jego ofensywnego potencjału. W Legii warto zwrócić uwagę na zaskakującego wysoką formą i szaleńczymi rajdami Jakuba Rzeźniczaka oraz wracającego do zdrowia, żelaznego Inakiego Astiza. - Na korzyść Wisły przemawia fakt, że defensywa tej drużyny jest lepiej zgrana - warszawianie mają z tym problemy z powodu licznych kontuzji. Z kolei legioniści mogą cieszyć się, że nie wystąpi Arkadiusz Głowacki. Generalnie jak na polskie warunki obie te drużyny mają bardzo mocne linie obronne - ocenia Jacek Bąk. Wynik: remis. POMOC. Zupełnie inne ustawienie i piłkarze o całkiem innych walorach. Bajecznie wyszkolony Brazylijczyk Roger i próbujący go naśladować Piotr Giza z Legii kontra ocierający się o skrajną brutalność Radosław Sobolewski i Mauro Cantoro. W żonglerce wygraliby legioniści, w prawdziwym meczu może być różnie. Wisła po skierowaniu Zieńczuka, strzelca sześciu goli w tym sezonie, na odcinek obrony i wobec kontuzji Kamila Kosowskiego (wciąż nie wiadomo, czy wystąpi) może nie grać z talom polotem jak ostatnio. W Legii zabraknie Aleksandara Vukovicia, ale za to nad wyraz solidnie będą wyglądały skrzydła z Edsonem z lewej - Wisła nazwiskami troszkę przewyższa Legię, ale to nic nie znaczy. Poza tym Zieńczuk, być może przesunięty do obrony, musi w końcu... nie strzelić gola. Wiadomo, że jak idzie bardzo dobrze, to coś w końcu musi zazgrzytać. I przewiduję, że tak może być tym razem. W pomocy wirtuozeria Legii kontra siła fizyczna Wisły? Nie do końca. Cantoro jest perfekcyjnie wyszkolony technicznie - podsumowuje Leszek Pisz. Wynik: jeśli zagra Kosowski, przewaga Wisły. Jeśli nie, przewaga Legii. ATAK. Obie formacje osłabione - Wisła nie ma Andrzeja Niedzielana, a Legia Sebastiana Szałachowskiego. Ale kto by o tym teraz pamiętał? Wyróżnia się w lidze Paweł Brożek, a przebłyski ma Paulista. To zapewne najlepiej wyszkolony technicznie duet napastników w naszej ekstraklasie. Po Legii nie wiadomo, czego się spodziewać. Przy Takesure Chinyamie słowo "atak" nabiera nowego znaczenia - napastnik z Zimbabwe atakuje nie tylko bramkę, ale i rywali, to taki Sobolewski puszczony na wrogów. Niestety, często łatwiej mu idzie znalezienie kontaktu z przeciwnikiem niż z piłką. Bartłomiej Grzelak - jeszcze większa zagadka. Bywa niezły, ale akurat rzadko kiedy w meczach z najsilniejszymi rywalami, o dużą stawkę. - Paweł Brożek to nie jest wielki piłkarz, ale na pewno lepszy niż Bartłomiej Grzelak czy Takesure Chinyama. Nie zgadzam się z obiegową opinią, że Chinyamę piłka szuka w polu karnym. Podczas meczu z Lechem było wręcz odwrotnie. Zawodnik z Zimbabwe był zawsze w innym miejscu niż futbolówka. Albo miał niewiarygodnego pecha, albo po prostu... nie ma nosa - komentuje Andrzej Juskowiak. Wynik: przewaga Wisły. INNE CZYNNIKI. Wisła ostatni raz przegrała u siebie z Legią dziesięć lat temu. Od tamtej pory warszawianie tylko zapowiadają, że wywiozą spod Wawelu trzy punkty, choć tak naprawdę co najwyżej są w stanie wyszarpać jeden. Teraz też faworytem są gospodarze - 21 tysięcy kibiców uskrzydla, podobnie jak ostatnie wyniki. Krakowianie jako jedyni w lidze nie przegrali ani jednego spotkania, podczas gdy legioniści - już trzy, i to w czterech ostatnich meczach (z Kolporterem, Lechem i Odrą Wodzisław). Wynik: przewaga Wisły.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.