Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mecz z Leverkusen ważny dla Chikwaikwaia

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

17.02.2009 07:17

(akt. 18.12.2018 05:13)

Dzisiejszy mecz z Bayerem Leverkusen to ostatnia szansa dla zawodników na to, aby przekonać do siebie trenera <b>Jana Urbana</b>. Wprawdzie na większość pytań szkoleniowiec legionistów znalazł już odpowiedzi, ale nie zaszkodzi spróbować raz jeszcze. - Za wiele się nie zmieni, bo ci, który prezentowali się dobrze w tamtej rundzie, robią to i teraz. Większość z nich na początku dostanie szansę gry - mówi trener.
Znaki zapytania dotyczą dwóch-trzech pozycji — prawej i lewej strony obrony oraz defensywnego pomocnika. - Cieszy mnie powrót do normalnej dyspozycji fizycznej Inakiego Descargi. W końcu Kuba Rzeźniczak ma wartościowego rywala — dodaje. Jak na razie wyżej stoją akcje „Rzeźnika". Podobnie jak po drugiej stronie defensywy Tomasza Kiełbowicza. Tyle, że jego konkurent Marcin Komorowski dopiero przed tygodniem dołączył do zespołu. - To, że był powoływany do reprezentacji Polski, mnie osobiście nic nie mówi. Muszę mu się poprzyglądać, żeby go ocenić - twierdzi trener. Największa niespodzianka to postawa Ariela Borysiuka, który wygrywa rywalizację z Tomaszem Jarzębowskim. - Ariel rozwija się bez żadnych problemów i będą ze sobą walczyć. Zobaczymy, z jakim skutkiem — dodaje szkoleniowiec. Urbanowi nie brakuje problemów. Przede wszystkim na lewym skrzydle i w ataku. - Nie udało nam się sprowadzić lewonożnego zawodnika. Alternatywą dla Maćka Rybusa będzie piłkarz prawonożny, najpewniej Piotrek Rocki. Żeby Rocki grał, musi wnosić do zespołu więcej niż Rybus. Przy równej formie będę stawiał na młodego, takie jest moje zadanie jako trenera i taka jest kolej rzeczy - mówi trener. Jest jeszcze Krzysztof Ostrowski, ale on dopiero dziś ma rozpocząć treningi i straci pierwsze dwa - trzy spotkania. Nie można zapominać o Sebastianie Szałachowskim. Zawodnik za miesiąc ma kolejną konsultację w Austrii. Wtedy zapadnie decyzja, czy może wracać na boisko. Paluchowski czyha Największym problemem trenera jest napastnik, a w zasadzie konkurent dla Takesure Chinyamy. — Szkoda Bartka Grzelaka, który doznał kontuzji i wypadł nam na całą rundę. Bardzo liczę na Adriana Paluchowskiego. Wrócił z wypożyczenia, dojrzał, nabrał pewności siebie, inaczej się zachowuje. On czuje, że dostanie szansę, i to wykorzystuje — mówi szkoleniowiec. Spotkanie z Bayerem to być albo nie być dla testowanego Evansa Chikwaikwaia. - Trudno go ocenić. W meczu z Rot-Weiss Essen miał jakieś przebłyski, ale pamiętajmy, że dopiero przyjechał do Europy, musiał grać w ciężkich warunkach. Nikt nas w jego sprawie nie ponagla, decyzję podejmiemy po powrocie. Przydałby się nam jeszcze jeden napastnik, ale trudno powiedzieć, czy o takiej charakterystyce jak Evans - dodaje Urban. Jeśli Chikwaikwai się nie sprawdzi, Legia ma wariant rezerwowy. To Rumun Bogdan Radu Apostu, który szuka sobie nowego klubu. Przy Łazienkowskiej interesowano się nim już dwa lata temu. Tak więc sytuacja jest pod kontrolą, a i liczba znaków zapytania też coraz mniejsza.

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.