Michal Hubnik: Musimy myśleć od meczu do meczu

Hubnik trafił do Legii tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Trenera Skorżę zachwycił w sparingu z Widzewem, kiedy strzelił dwie bramki, w tym jedną znamionującą bardzo wysokie umiejętności. Kilka dni później strzelił też w lidze Cracovii i zaczęto mówić, że Legia wreszcie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. Potem już jednak tak różowo nie było. Czech miał jeszcze udział w zwycięskim golu w derbach stolicy z Polonią - to po jego strzale piłkę do swojej bramki wpakował Maciej Sadlok, ale potem przyszła kontuzja i braki w treningach związane ze stawianiem napastnika na nogi do każdego kolejnego meczu. Nawet jednak biorąc pod uwagę, że mało trenował i że w sobotę przeciwko Ruchowi zagrał tylko niecałą drugą połowę to jego bilans nie powala. Zagrał, wliczając jeden występ w PP, sześć razy i ma na koncie tylko tego jednego gola.

- Jestem trochę rozczarowany wynikami. Przyjeżdżałem do Legii, która jest postrzegana jako jeden z najlepszych polskich klubów. A tu w lidze tyle porażek. Dlatego musimy nastawić się na Puchar Polski. Musimy myśleć od meczu do meczu. Trzeba coś zrobić z tym, że jak dostajemy gola to przestajemy grać. Bramki tracimy zresztą za łatwo. Nie myślę jednak, żebyśmy mieli słabą obronę. Zdarzają się momenty nieuwagi. Potrzebujemy wzmocnić się psychicznie. Nie widziałem jeszcze żadnego meczu Lechii Gdańsk, ale wiem, że to mocna drużyna. Chcę pokazać co jestem wart i pomóc zespołowi. Obrońcy rywali bardzo mnie pilnują, bo miałem u was dobry początek. Noga jeszcze trochę mnie boli, ale jestem praktycznie w stu procentach gotowy do gry. Legia musi w końcu zacząć wygrywać - zadeklarował Hubnik zaraz po śniadaniu w klubowej restauracji. Kilka chwil później Legia wyruszyła w drogę do Gdańska.