Michał Pazdan: Cieszę się, że mogę łamać stereotyp
30.06.2015 09:53
Jak to?
- Zupełnie inna praca, inne bieganie. Po meczach na środku obrony jestem bardziej zmęczony psychicznie, bo cały czas trzeba być mocno skoncentrowanym. Nie można popełnić najmniejszego błędu. Nie ma osoby, która naprawiłaby błąd. Jedna źle wybita czy nietrafiona piłka i są problemy. Natomiast gra jako defensywny pomocnik to zmęczenie fizyczne. Non-stop bieganie. Jest dużo zadań w obronie, ale też gra do przodu. Ale dzięki grze na pozycji defensywnego pomocnika jestem lepszym środkowym obrońcą. Jest mi o wiele łatwiej, ze względu na lepsze panowanie nad piłką. Pod tym względem zrobiłem w ostatnich latach duży postęp. Teraz gra sprawia mi o wiele więcej przyjemności.
Trener Berg powiedział, że nad piłką panuje pan lepiej niż on.
- To miłe, ale nie żartujmy. Trener grał w Manchesterze United. Inny poziom.
Legia będzie dla pana dużym wyzwaniem?
- Otoczka w Warszawie jest inna. W Legii jest największa presja. Nie owijajmy w bawełnę, że gdzie indziej wymagania są większe niż tutaj. Ale z drugiej strony, czy wychodząc na boisko myślę o tych sprawach? Niekoniecznie. Po prostu staram się rozegrać kolejny dobry mecz. Skoro wytrzymałem presję w reprezentacji, którą oglądają miliony ludzi i tysiące na Stadionie Narodowym, to powinienem sobie poradzić.
A propos presji, to kibice Legii śledzą każdy krok swoich piłkarzy. Podpisać kontrakt przyjechał pan w ciepłej kurtce.
- Od razu pojawiły się memy z panem w puchowej koszulce klubu. Kurczę, nie widziałem tego. Ale dobrze. Musi się coś dziać. Sam lubię kpiny i często żartuję z kolegów. Potrafię się z siebie śmiać. Nie jestem gburem. Widać, trzeba być bardziej czujnym. A co do kurtki? Bez przesady. To nie była puchówka, tylko tak wyglądała. Poza tym był wieczór i mimo że już lato, to wcale nie tak ciepło.
To najlepszy okres w pana karierze?
- Na pewno. Czasem się nad tym zastanawiam i widzę, że parę rzeczy łatwiej mi przychodzi. Nie muszę się tak napinać. Organizm jest już przygotowany do ciężkiej pracy i dzięki odpowiedniemu treningowi oraz podejściu do obowiązków wszystko samo przychodzi. Bez zbędnej, dodatkowej motywacji, która potrafi czasem bardziej przeszkadzać niż pomagać. Kiedyś potrafiłem się przemotywować, co źle wpływało na moją grę. Doświadczenie przyniosło mi spokój.
Zapis całej rozmowy z Michałem Pazdanem można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.