Michał Pazdan: Jestem stoperem, to moje miejsce
02.11.2015 13:19
Trenujecie ciężej…
- Na pewno inaczej. Większy nacisk, niż za trenera Berga, kładziony jest na siłę, przygotowanie mentalne. Różni trenerzy mają różne metody. Ja już kilku przeżyłem, więc jestem przygotowany na wszystko. Inna sprawa, że ostatnio graliśmy co trzy dni, więc za bardzo nie mogliśmy dostać w kość.
Która Legia jest dziś najbliższa prawdzie? Ta z przegranego 0:1 meczu z Lechem, ze zremisowanego 1:1 z Brugge, czy może Legia sobotnia, która pokonała 3:1 Lechię Gdańsk?
- Każdy by chciał, aby prawdziwa była ta sobotnia. Dążymy do tego, aby grać skutecznie. Nie chcemy wygrywać „psim swędem”, przypadkiem. Chcemy robić to z przytupem! Legia powinna grać co najmniej tak jak w meczu z Cracovią albo właśnie z Lechią.
Jak bardzo przeszkadza wam fakt, że gracie na trzech frontach?
- Nie ma co szukać takich tanich wymówek. Wiadomo, że człowiek czasami czuje zmęczenie, ale w gruncie rzeczy fizycznie wyglądamy lepiej, niż przeciwnicy. A to znaczy, że jesteśmy do takiej gry przygotowani. Jeżeli będziemy wygrywać, to możemy grać nie co trzy, ale nawet co dwa dni.
Całą rozmowę z Michałem Pazdanem można przeczytać na łamach "Polska The Times" w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.