Michał Żewłakow, Miroslav Radović i Michał Żyro po meczu
19.07.2012 19:55
- Rywale nas nie zaskoczyli, czekali na stałe fragmenty gry. Grali agresywnie, byli zdeterminowani. Stracone bramki bolą, bo padły w głupim momencie. W zanadrzu mamy jeszcze rewanż, więc powinniśmy awansować - dodał 20-letni skrzydłowy Legii.
- Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, bo jesteśmy lepszym zespołem niż Metalurgs. Nie wykorzystaliśmy jednak swoich sytuacji, a przeciwnik nas ukarał. Pomimo tego, że nie wygraliśmy, możemy być zadowoleni z wyniku i bez obaw czekać na mecz rewanżowy - powiedział Miroslav Radović.
- Przed meczem trener zwrócił nam uwagę na dwóch czy trzech zawodników rywala. Wiedzieliśmy, że Kamess jest najgroźniejszym zawodnikiem Metalurgsa. Niestety, to po faulu na nim podyktowano rzut karny. Nie wygraliśmy dziś, ale za tydzień w Warszawie zwyciężymy - zapowiedział serbski pomocnik Legii.
- Spodziewaliśmy się, że wygramy, przynajmniej jedną bramką. Mecz zakończył się remisem, szkoda, bo sytuacje do strzelenia gola były. Byliśmy lepsi, ale daliśmy się niestety zaskoczyć. I to dwukrotnie - stwierdził kapitan zespołu Michał Żewłakow.
- Chyba zaskoczyła nas świadomość, w którym miejscu jesteśmy. Nie wiedzieliśmy, w jakim składzie zagramy i w jakiej formie jesteśmy. W meczu rewanżowym musimy zagrać znacznie lepiej. Pozytywy są, w ostatnich 10 minutach stworzyliśmy więcej sytuacji niż przez cały mecz. Na razie nie potrafimy jeszcze podkręcić tempa, ale to przyjdzie - dodał Żewłakow.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.