News: Michał Żewłakow: Nie będziemy szukać napastnika jeśli...

Michał Żewłakow: Nie będziemy szukać napastnika jeśli...

Marcin Szymczyk

Źródło: futbolfejs.pl

28.12.2016 09:53

(akt. 07.12.2018 11:16)

- Mamy apetyty, żeby przygodę z Europą trochę przedłużyć. Tym bardziej, że po losowaniu nie musimy martwić się, że Ajax to drużyna poza naszym zasięgiem, więc jest szansa, że ta przygoda potrwa dłużej. Jeśli odejdzie tylko Nemanja Nikolić, to nie będziemy szukać napastnika. Ale jeśli także Aleksandar Prijović dostanie ofertę, z której on i klub zechcą skorzystać, to wtedy będziemy potrzebowali piłkarza na tę pozycję - objaśnia dyrektor sportowy Legii warszawa, Michał Żewłakow w rozmowie z FutbolFejs.pl.

Jest zainteresowanie Prijoviciem?


- Jest. I my jesteśmy przygotowani na ewentualność odejścia dwóch napastników. Czy tak się stanie? Nie wiem, czas pokaże. Osobiście nie chciałbym, żeby do tego doszło. Bo to się wiąże z koniecznością budowy struktury drużyny na nowo. „Prijo” jest na fali wznoszącej i z korzyścią – zarówno dla niego, jak i dla klubu – byłoby, gdyby został w Legii jeszcze przynajmniej pół roku. Ale trudno przewidzieć, jak rozwinie się ta sytuacja.


Czy Michał Kucharczyk jest zawodnikiem, który mógłby zostać znowu napastnikiem w Legii?


- To pytanie do Jacka Magiery, nie chciałbym wychodzić przed szereg. Michał jest piłkarzem, który może grać jako „dziewiątka” w różnych konfiguracjach. Mamy wielu zawodników ofensywnych, których trener może wykorzystać, nie grając z typową „dziewiątką” – Radović, Hamalainen – więc trener nie będzie miał wielkiego bólu głowy, jeśli stracimy jednego z napastników. Jeśli stracimy dwóch, zespół zostanie bez tej „dziewiątki”.


A to nieprawda, że Hamalainen też jest już spakowany?


- Z tego, co ja wiem, to on się spakował tylko na święta (śmiech). Odejście jednego z napastników może spowodować właśnie to, że Kasper będzie dostawał więcej szans. Nic nie wiem na temat tego, że miałby odejść. To zawodnik, który jest Legii potrzebny.

Legia zagrała w Lidze Mistrzów, ale pomogło jej w tym losowanie.


- Losowanie było takie, że trudno było nie awansować, ale na ten splot szczęśliwych losowań pracowali poprzedni trenerzy, od trenera Macieja Skorży. To on wprowadził drużynę do Ligi Europy, gdzie punktowała. Potem był Jan Urban, który zdobył dublet, następnie Henning Berg, który rozszerzył horyzonty zawodnikom. Piłkarz Legii zupełnie inaczej zaczął patrzeć na swój zawód. Już nie było, że dwie godziny treningu i jedzie się do domu, tylko mnóstwo innych zajęć: spotkania i rozmowy z psychologiem, z trenerami. Zawodnicy zaczęli spędzać więcej czasu w klubie. Czerczesow nauczył piłkarzy nakręcanych sukcesem, że muszą być karni i poddani dyscyplinie. Przez ten czas Legia zdobywała punkty rankingowe, które pozwoliły na takie, a nie inne losowanie. Awans trafił na Besnika Hasiego, on skorzystał z pracy poprzedników. Jacek Magiera skorzystał z drużyny, którą skompletował Hasi i w tym złym czasie poukładał ją tak, że zaczęło to funkcjonować. Finalnie więc możemy się cieszyć z zatrudnienia Hasiego.


Marka „Legia” jest w Europie po tej Lidze Mistrzów silniejsza? Łatwiej będzie sprowadzać teraz na Łazienkowską lepszych piłkarzy?


- My zawsze patrzymy, czego potrzebuje drużyna. Nie do końca jest to zgodne z tym, co widzi otoczenie. A ludzie widzą, że mamy pieniądze, więc pewnie będziemy je wydawać śmielej. Pieniądze ułatwiają życie, ale nie chodzi tu o to, żeby wydawać dla samego wydawania. Bo przy dużych i drogich nazwiskach też można się oszukać. Ekstraklasa jest ligą bardzo trudną. Nie każdy dobry zawodnik się tutaj sprawdzi. Kiedyś pojechałem na skauting i oglądałem Mikela Arruabarrenę. To jest naprawdę dobry zawodnik. Nie sprawdził się w Polsce, co nie znaczy, że w Hiszpanii nie daje rady. Oglądałem go kiedyś w Eibar, gdy awansowali do Primera Division, i był to najjaśniejszy punkt drużyny. W Polsce, zwłaszcza w dużym klubie, nie ma pewności, że jak kupisz drogiego, znanego zawodnika, to on tu na pewno będzie dobrze grał. Różnie z tym bywa. Dlatego pieniądze wydawać będziemy, ale ostrożnie i rozsądnie.


Zapis całej rozmowy z Michałem Żewłakowem można przeczytać w serwisie FutbolFejs.pl

Polecamy

Komentarze (90)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.