Mielcarski: Konkurencja nie istnieje
02.02.2010 09:25
Zdaniem byłego reprezentanta Polski Grzegorza Mielcarskiego słabe wyniki polskich klubów świadczą głównie o małym zaangażowaniu zawodników. - Powodem jest to, że w tych zespołach konkurencja właściwie nie istnieje. Piłkarze nie chcą więc walczyć na maksa, bo boją się odnieść kontuzję i stracić przez to zarobki za udział w rozgrywkach ekstraklasy - tłumaczy "Mielcar". I zapewnia, że na Zachodzie takie podejście jest niemożliwe. - Tam zespoły klubowe zabierają na zgrupowania po 30 zawodników, z czego połowa to reprezentanci różnych krajów. Walka o miejsce w składzie jest ostra, bo na każdą pozycję trener ma trzech równorzędnych kandydatów. Dlatego w mocnych ligach zagranicznych nawet spotkania towarzyskie traktowane są poważnie - przekonuje srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Barcelony.
Zdaniem Mielcarskiego ta sytuacja w polskich realiach może się jeszcze długo nie zmienić. - Czołowe polskie drużyny nie muszą dokonywać drogich transferów, bo i tak mają ogromną przewagę kadrową nad rywalami z dołu tabeli - zauważa Mielcarski, obecnie pracujący jako ekspert w stacji Canal +. - A nawet gdyby chciały się wzmacniać rodzimymi piłkarzami, nie bardzo jest kogo kupić. Za Dawida Nowaka, Macieja Sadloka czy Tomasza Jodłowca ich pracodawcy żądają milionów euro. To są kwoty zaporowe - przekonuje Mielcarski.
Polska liga jest słaba i coraz trudnej zyskać w niej europejską markę, bo nasze kluby kompletnie przestały się liczyć na europejskiej arenie. - Jeszcze kilka lat temu co pół roku jakiś nasz zawodnik odchodził do Bundesligi. A obecnie piłkarz może tam pojechać co najwyżej na testy i to jeszcze z kartą na ręku - przedstawia smutną rzeczywistość polskiego futbolu Mielcarski. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że nasze czołowe kluby dostają lanie nawet od zespołów, których nazw polscy kibice nigdy nie słyszeli.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.