News: Mioduski w radzie nadzorczej Ekstraklasy

Minęła XXVIII kolejka Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

22.03.2016 07:55

(akt. 21.12.2018 15:33)

W najciekawszym meczu XVIII kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa zwyciężyła w Poznaniu z Lechem 2:0. Obydwa gole dla wicemistrzów Polski strzelił Nemanja Nikolić, który w lidze zdobył już dwadzieścia pięć bramek. Bardzo dobre spotkanie kibice oglądali w Szczecinie. Pogoń u siebie zremisowała z Cracovią 2:2. Natomiast Piast Gliwice wywalczył tylko punkt w Kielcach z Koroną (1:1). Gliwiczanie tracą już trzy „oczka” do legionistów.

Korona Kielce 1:1 Piast Gliwice

W tej konfrontacji piłkarze obu drużyn grali do jednej bramki. Co to oznacza? Otóż w pierwszej połowie atakowała tylko i wyłącznie Korona, a po zmianie stron to Piast był drużyną dominującą. Dobrze od samego początku na murawie czuł się Bartłomiej Pawłowski, który przeprowadzał groźne akcje lewym skrzydłem. To nie on jednak wpisał się na listę strzelców. Bramkę zdobył Airam Cabrera. Hiszpan wykorzystał złą interwencję Jakuba Szmatuły po strzale Vlastimira Jovanovicia i wpakował piłkę do siatki. Do wyrównania w drugiej odsłonie starcia doprowadził Mateusz Mak. Skrzydłowy gości otrzymał doskonałe podanie od Kamila Vacka, minął przeciwnika i strzelił pięknego gola. Szanse na pokonanie Dariusza Treli mieli jeszcze Martin Nespor oraz Josip Barisić, ale obaj snajperzy przegrywali pojedynki z golkiperem koroniarzy. Po końcowym gwizdku tablica świetlna wskazywała wynik 1:1. Kielczanie zremisowali w ten sposób swój czwarty mecz z rzędu.

Bramki: Cabrera (44. min.) – Mak (69. min.)

Żółte kartki: Rymaniak – Vacek, Nespor, Badia, Mraz

Widzów: 5796

Korona: Trela – Gabovs, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak – Sierpina (72’ Sekulski), Jovanović, Grzelak, Aankour (79’ Rymaniak), Pawłowski (72’ Cebula) – Cabrera

Piast: Szmatuła – Korun, Pietrowski, Hebert, Mraz – Mokwa (56’ Barisić), Murawski, Vacek, Badia (62’ Zivec), Mak – Nespor (88’ Bukata)

Wisła Kraków 5:1 Jagiellonia Białystok

W 7. minucie spotkania Konstantin Vassiljev próbował zagrać piłkę do Bartłomieja Drągowskiego. Pomocnik zrobił to na tyle nieudolnie, iż podanie przeciął Rafał Boguski, który znalazł się w tym momencie sam na sam z bramkarzem Jagiellonii. Za piłkarzem Wisły biegł Igor Tarasovs. Obrońca „Jagi” zdecydował się na wślizg, sfaulował przeciwnika, ale przy okazji zobaczył też od arbitra czerwoną kartkę. W ten sposób goście przez niemal cały mecz grali w dziesiątkę. Wiślacy wykorzystali fakt, iż rywali jest na boisku mniej i całkowicie ich zdominowali. Już w 63. minucie prowadzili 5:0. Wyróżniającym się zawodnikiem na murawie był Rafał Wolski. Ex – legionista zdobył bramkę i zanotował asystę. Podopieczni Michała Probierza odpowiedzieli jedynie jednym trafieniem. Karol Świderski uderzył z rzutu wolnego i pokonał Michała Miśkiewicza.

Bramki: Sadlok (24. min.), Brożek (33. min., 39. min.), Wolski (45. min.), Boguski (63. min.) – Świderski (70. min.)

Żółte kartki: Guzmics – Góralski

Czerwona kartka: Tarasovs

Widzów: 11 564

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski (77’ Bałaszow), Wolski (77’ Cywka), Popović, Małecki - Brożek, Ondrasek (34' Brlek)

Jagiellonia: Drągowski - Burliga, Guti, Tarasovs, Tomasik - Góralski (46' Romanczuk), Grzyb - Frankowski (77' Mystkowski), Vassiljev (14' Madera), Cernych - Świderski

Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 Górnika Zabrze

- Chcieliśmy z początku czekać na to co Górnik zrobi i zobaczyć jak to będzie wyglądać. Po paru minutach przeciwnik się cofnął i zaczęliśmy dyktować swoje warunki. Stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Kasprzika, ale nie było tego finalnego strzału, podania, po którym bramkarz rywali miałby większy problem niż po moich uderzeniach. Jest czego żałować, bo oprócz sytuacji stuprocentowej jaką miał Kante, to zabrzanie bardzo nam nie zagrozili. Gdybyśmy wygrali, to wszyscy byśmy byli zadowoleni. Skończyło się jednak remisem, jest spory niedosyt, straciliśmy dwa punkty po raz kolejny i trzeba się przygotowywać do kolejnego spotkania - idealnie podsumował mecz Mateusz Możdżeń. Podbeskidzie zdominowało przeciwnika. Piłkarze gospodarzy oddali mnóstwo strzałów na bramkę Grzegorza Kasprzika, lecz golkiper górników radził sobie z tymi uderzeniami. Mimo że „Górale” byli lepszą drużyną, to Górnik mógł wrócić do domu z trzema punktami. Jose Kante zmarnował doskonałą akcję swojego zespołu. Napastnik wyskoczył do dośrodkowania z prawej strony, ale z najbliżej odległości nie skierował futbolówki do siatki.

Żółte kartki: Szczepaniak, Piacek - Madej, Kante

Widzów: 6 222

Podbeskidzie: Zubas - Veretilo, Piacek, Baranowski, Mójta - Sokołowski, Kato (66' Kowalski), Stefanik, Możdżeń, Szczepaniak - Demjan

Górnik:  Kasprzik - Widanow, Kopacz, Danch, Magiera (72' Cerimagić) – Sobolewski (69' Kwiek), Przybylski - Madej, Gergel, Kallaste - Kante

Śląsk Wrocław 0:0 Ruch Chorzów

Mimo że drugi sobotni mecz zakończył się również bezbramkowym remisem, kibice oglądający to spotkanie nie mogli się nudzić. Piłkarze obu drużyn stworzyli przyzwoite widowisko. Jeden i drugi zespół miał swoje okazje do zdobycia bramki. W Ruchu najlepszą zmarnował Marek Zieńczuk. Kamil Mazek wygrał wyścig o piłkę z Pawłem Zielińskim na prawej stronie boiska i próbował podać do starszego kolegi. Doświadczony zawodnik miał przed sobą już pustą bramkę, ale nie trafił jednak w futbolówkę. W ekipie Mariusza Rumaka najgroźniejszy był Bence Mervo. Napastnik wrocławian dwa razy mógł pokonać Matusa Putnockiego. Golkiper w jednej akcji obronił jego uderzenie, a w następnej przyszła mu z pomocą poprzeczka, w którą przymierzył węgierski napastnik.

Żółta kartka: Pawelec

Widzów: 7 430

Śląsk: Abramowicz – Pawelec (54’ Paraiba), Celeban, Dwali, Zieliński – Pich, Hateley, Hołota, Gecov, Kiełb (72’ Ostrowski) – Mervo (87’ Kaczmarek)

Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Surma, Hanzel – Mazek (90’ Podgórski), Lipski, Zieńczuk (82’ Moneta) – Stępiński (81’ Efir)

Lech Poznań 0:2 Legia Warszawa

Legia okazała się o wiele dojrzalszym, mądrzejszym i silniejszym zespołem od obecnego mistrza Polski. Goście górowali nad swoimi rywalami w każdym elemencie gry. Obrońcy warszawiaków, a w szczególności Igor Lewczuk, zupełnie wyłączyli napastnika „Kolejorza” z zawodów. W środku pola dominowali Ariel Borysiuk z Tomaszem Jodłowcem. W ofensywie zaś defensywę gospodarzy non stop nękali Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijović oraz Michaił Aleksandrow, który często wchodził w pierwszą linię legionistów. Podopieczni Jana Urbana nie potrafili momentami wyprowadzić piłki z własnej połowy. Dwie bramki w tym starciu zdobył reprezentant Węgier, który strzelił gola niemal wszystkim drużynom w Ekstraklasie. „Wojskowi” z Poznania mogli wyjechać z lepszym rezultatem, ale swoich okazji nie wykorzystali Artur Jędrzejczyk oraz Kasper Hamalainen. Lechici muszą powoli godzić się z faktem, iż w tym sezonie tytuł mistrzowski oddadzą prawdopodobnie stołecznemu klubowi.

Bramki: Nikolić (42. min., 45. min. - k.)

Żółte kartki: Tetteh, Trałka - Pazdan, Aleksandrow, Duda

Widzów:  41 567

Lech: Burić – Kędziora (90' Gumny), Arajuuri, Wilusz, Kadar (46' Ceesay) – Trałka, Tetteh – Gajos, Jevtić, Jóźwiak – Bille Nielsen (74' Kownacki)

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Aleksandrow (90' Broź), Jodłowiec, Borysiuk, Duda (77' Guilherme) – Prijović, Nikolić (83' Hamalainen)

Górnik Łęczna 0:2 Zagłębie Lubin

Do Górnika w zimowym okienku transferowym przyszedł bramkarz Dziugas Bartkus. Golkiper od razu sobie wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce łęcznian, chociaż praktycznie w każdym meczu popełnia błąd, przez który jego drużyna traci bramki. W spotkaniu z „Miedziowymi” również nie ustrzegł się pomyłek. Najpierw w 37. minucie sparował piłkę po strzale Filipa Starzyńskiego prosto pod nogi Krzysztofa Piątka. Zawodnik Zagłębia wykorzystał prezent od swojego rywala i strzelił gola. W drugiej odsłonie natomiast Jarosław Kubicki, mimo że był już pod ostrym kątem, zdołał umieścić futbolówkę w siatce, posyłając ją wcześniej między nogami bramkarza gospodarzy. Podopieczni Jurija Szatałowa wcale nie musieli przegrać tego starcia, gdyby tylko lepszą skutecznością wykazał się Jakub Świerczok. Snajper „Dumy Lubelszczyzny” miał tego dnia rozregulowany celownik i jego zespół poniósł porażkę z beniaminkiem Ekstraklasy.

Bramki: K. Piątek (37. min), Kubicki (50. min.)

Żółte kartki: Pruchnik - Kubicki

Widzów: 3 011

Górnik: Bartkus - Mierzejewski, Pruchnik, Bozić, 2. Leandro - Bonin, Danielewicz (46’ Sasin), Bogusławski (68’ Tymiński), Nowak, Piesio - Świerczok (78’ Śpiączka)

Zagłębie: Polacek - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Cotra - Woźniak, Kubicki,
Ł. Piątek, Starzyński (81’ Rakowski), Janoszka (75’ Janus) – K.  Piątek (87’ Papadopulos)

Lechia Gdańsk 1:1 Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Z remisu w tym spotkaniu na pewno zadowoleni nie są w Gdańsku. Lechia w pierwszej połowie zagrała bardzo agresywnie i stłamsiła w ten sposób swojego rywala. Niecieczanie kurczowo się bronili, wybijali piłkę z linii bramkowej, ale finalnie w 25. minucie Michał Chrapek zdołał zdobyć bramkę. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wybił jeden z zawodników Termaliki prosto pod nogi lechisty, a ten mocnym uderzeniem pokonał Sebastiana Nowaka. W drugiej połowie gospodarze zaczęli grać zachowawczo i to się na nich zemściło. Do wyrównania doprowadził Bartłomiej Smuczyński, który od najmłodszych lat występował w barwach „Biało-zielonych”. – Pierwszego gola w Ekstraklasie strzeliłem na swoim stadionie. Szkoda, że przeciwko Lechii, która zawsze będzie w moim sercu. Tutaj się wychowałem, nauczyłem się piłki. Dla nas ten punkt jest bardzo ważny – powiedział autor drugiego trafienia w tym starciu.

Bramki: Chrapek (25. min.) – Smuczyński (77. min.)

Żółte kartki: Mila, Wojtkowiak, Janicki – Misak, Putiwcew, Pleva, Smuczyński, Juhar

Widzów: 12 223

Lechia: Marić, Kovacević, Janicki, Wawrzyniak, Mila (69' Łukasik), Mak, Chrapek (74' Stolarski), Maloca, Wojtkowiak, F. Paixao, Kuświk

Termalica: Nowak, Stano, Sołdecki, Pleva, Putiwcew, Babiarz, Kupczak, Biskup  (83' Juhar), Plizga (69' Smuczyński), Kędziora, Bratanović

Pogoń Szczecin 2:2 Cracovia

Ostatni mecz XVIII kolejki Ekstraklasy, był doskonałą reklamą naszej polskiej piłki. Spotkanie było otwarte, co przyniosło w efekcie cztery gole. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Adam Gyurco. Węgierski skrzydłowy idealnie przymierzył z rzutu wolnego i pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Goście niedługo później odpowiedzieli wyjątkowo urodziwym trafieniem. Mateusz Cetnarski wycofał piłkę do Tomasa Vestenickiego, a ten posłał futbolówkę do siatki, nie dając żadnych szans Dawidowi Kudle. Po zmianie stron Mateusz Wdowiak pozazdrościł swojemu koledze i zdobył jeszcze piękniejszą bramkę. „Portowcy” zdołali jednak zniwelować stratę. Rezultat ustalił Dawid Kort, który wykorzystał podanie z lewej strony Łukasza Zwolińskiego – U nas trafiają wszyscy, tylko nie napastnicy. Na pewno nie jesteśmy szcżęśliwi. Przed nami mecze w Zabrzu z Górnikiem oraz z Legią. Do ostatniej chwili będziemy walczyć o czwórkę, bo dzięki temu w rundzie finałowej zagramy więcej meczów u siebie – stwierdził Czesław Michniewicz.

Bramki: Gyurcso (8. min.), Kort (56. min.) – Vestenicky (26. min.), Wdowiak (48. min.)

Żółte kartki: Frączczak, Zwoliński – Jendrisek, Bejan

Widzów: 8 115

Pogoń: Kudła - Nunes, Czerwiński, Rudol – Matras, Murawski, Gyurcso, Frączczak, Akahoshi (46’ Lewandowski) – Zwoliński (76’ Przybecki), Dwaliszwili (53’ Kort)

Cracovia: Sandomierski – Wołąkiewicz (22’  Vestenicky), Bejan, Polczak, Jaroszyński (77’ Zajdler) – Wójcicki, Covilo, Cetnarski, Budziński, Wdowiak (87’ Dialiba) – Jendrisek

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.