Domyślne zdjęcie Legia.Net

Miroslav Radović: Brakuje najważniejszego... (VIDEO)

Marcin Szymczyk, Robert Kuligowski

Źródło: Legia.Net

04.07.2009 22:24

(akt. 17.12.2018 13:01)

- Mam 3-letni kontrakt z Legią, bo na tyle podpisałem nową umowę. Teraz muszę udowodnić, że na ten kontrakt zasłużyłem. Jestem w Legii już czwarty sezon, zdobyłem z drużyną Puchar Polski i Superpuchar Polski. Niestety brakuje najważniejszego. Teraz się wzmocniliśmy, zdrowy jest Szałachowski, do gry powrócił także Grzelak. Myślę, że mamy realne szanse na zdobycie w tym sezonie mistrzostwa Polski, którego wszyscy pragniemy - mówi dla Legia.Net pomocnik Legii <b>Miroslav Radović</b>.


Jak minął urlop? Wypocząłeś trochę? - Urlop był krótki i nie zdążyłem odpocząć, nie było czasu. Trzeba było dbać o siebie i wrócić do Warszawy w formie. Teraz rozpoczęliśmy już przygotowania do nowego sezonu i jak co roku trzeba wykonać dużą pracę by być przygotowanym do sezonu. Takie to już jest piłkarskie życie. W lecie zaszła jednak poważna zmiana w Twoim życiu. Ożeniłeś się. - Tak, zgadza się. Byłem już cztery i pół roku w związku ze swoją dziewczyną i postanowiliśmy wziąć ślub. Zdecydowałem się na ten krok, na razie był jedynie ślub cywilny, ale planujemy ślub kościelny z weselem i gośćmi. Planujesz ściągnąć małżonkę do Warszawy? - Oczywiście, żona przyjedzie do Polski zaraz po powrocie Legii z Austrii. - A jak się nazywa Twoja wybranka? - Sandra Będziesz wiec mieszkał z żoną w Warszawie, niedawno przedłużyłeś kontrakt z Legią. Czy to oznacza, że planujesz się związać ze stolicą na dłużej? - Mam 3-letni kontrakt z Legią, bo na tyle podpisałem nową umowę. Teraz muszę udowodnić, że na ten kontrakt zasłużyłem. Dobrze się czuję w Warszawie, ale moja przyszłość w tym mieście zależeć będzie od tego jak będę grał. W rundzie wiosennej nie grałem za dużo i nie jestem z siebie zadowolony. Zgrałem kilka meczów, potem wypadłem ze składu i nie zdążyłem do niego wrócić. Teraz jest duża konkurencja, wszyscy zdrowie co zwiększa rywalizację. Każdy walczy o swoje miejsce. Jesteś w Legii od 2006 roku, masz już w CV Puchar Polski i Superpuchar Polski. Brakuje ci jednak tego najważniejszego trofeum. - Niestety brakuje najważniejszego, teraz zaczyna się już czwarty mój sezon w Warszawie. Wzmocniliśmy się, zdrowy jest Szałachowski, do gry powrócił także Grzelak. Myślę, że mamy realne szanse na zdobycie w tym sezonie mistrzostwa Polski, którego wszyscy pragniemy. Rozgrywki na pewno będą ciekawe. Co przez okres pobytu w Legii wspominasz najmilej? - Najmilej, najchętniej? Najbardziej podobają mi się ludzie i Warszawa. Ludzie są podobni jak w Serbii, dzięki temu nie miałem kłopotów z aklimatyzacją, z przystosowaniem się. Cieszę się także, że mogę reprezentować barwy takiego klubu jak Legia. Przez 3 lata w Legii strzeliłeś 17 bramek. Trener Urban uważa, ze tych goli możesz strzelać znacznie więcej? - Zgadzam się z tą opinią i jestem świadomy tego, że mogę strzelać znacznie więcej bramek. Stać mnie na to, tylko muszę zmienić pewne nawyki. Nie mogę się zadowalać asystą, zwodem czy dobrą akcją. Muszę oddawać więcej strzałów na bramkę. Trener reprezentacji Słowacji długo nie dawał szans Jankowi Musze, ale w końcu się doczekał. Ty też liczysz na powołanie do reprezentacji Serbii? Mogłeś grać dla Czarnogóry, ale coś nie wyszło. - Otrzymałem oficjalne zaproszenie do reprezentowania barw Czarnogóry. Na początku się cieszyłem, ale w ostatniej chwili odmówiłem. Jestem całe życie związany z Serbią i jakoś dziwne by było gdybym bronił barw innego kraju. Jestem Serbem i tak pozostanie. Co do reprezentacji Serbii to gdzieś tam liczę na to, że otrzymam szansę. Wiem, ze nie będzie to łatwe, gdyż konkurencja jest bardzo duża. Serbia ma bardzo mocny skład, zajmuje pierwsze miejsce w grupie. Wierzę jednak, ze jeśli pokażę się razem z Legią w Lidze Europejskiej to szans gry w kadrze będzie realna. Jesteś duszą towarzystwa, treningi bez Radovicia były nudne. Skąd się to u ciebie bierze? - Mam tak od dziecka, zawsze byłem uśmiechnięty i zadowolony. Życie jest jakie jest, często jest smutne, przykre. Ja zawsze staram się znaleźć pozytywy, poprawić jakoś humor sobie i innym. Staram się i myślę, że się nie zmienię czyli dalej będę wesoły i uśmiechnięty. Czyli patrząc optymistycznie można założyć że za rok spotkamy się szczęśliwi, gdyż Legia zdobędzie mistrzostwo Polski. - Mam taką nadzieję, naprawdę wierzę że możemy zdobyć ten upragniony tytuł.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.