Miroslav Radović: Jak pech to pech
28.01.2012 08:32
<p>Kontuzjowany Miro Radović jest bardzo smutny i zły - nie może trenować z powodu pękniętych żeber. - Ze mną nie ma już co rozmawiać, muszę wracać do Polski. Rywal nie zrobił mi tego specjalnie, ale jak pech, to pech. I to jeszcze w meczu z "ogórkami". Niestety na takie kontuzje nie ma lekarstwa, trzeba czekać, aż żebra się zrosną - mówił załamany"Rado".</p>
- Teraz musi odpoczywać, choć to też nie jest takie łatwe. W nocy po sparingu z Turkmenistanem i dzień później Miro nie mógł praktycznie spać. Pęknięte żebra to bolesna sprawa - ocenił Rafał Janas.
Istnieje możliwość, że Radko zabraknie w składzie na mecz ze Sportingiem. Piłkarze wczoraj rano w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" powiedział, iż liczy się z taką ewentualnością. W lepszym nastroju był wieczorem, kiedy wierzył iż do pierwszego meczu z Portugalczykami się już wykuruje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.