News: Miroslav Radović: Legia zawsze będzie moim klubem

Miroslav Radović: Legia zawsze będzie moim klubem

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.01.2016 22:56

(akt. 07.12.2018 17:29)

- To prawda. Jestem wolnym zawodnikiem. Byłem w Chinach, rozmawiałem z władzami klubu. Całe Hebei i właściciele zachowali się w stosunku do mnie bardzo fair, wszystko odbyło się jak należy. Rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron i podaliśmy sobie ręce. Życzę tam wszystkim, by spełnił się projekt zapoczątkowany przez Radomira Anticia, by kolejny sezon był dla nich pełen sukcesów. Z pewnością mają ku temu możliwości – kupili przecież Gervinho za 18 mln. euro z AS Roma. To świadczy o ambicjach tego klubu, któremu życzę wszystkiego dobrego – mówi w rozmowie z Legia.Net Miroslav Radović.

Co zdecydowało o zakończeniu umowy z Hebei?


- Złapałem dość nietypową kontuzję gdy trenerem był Antić i nie mogłem mu pomóc w realizacji zadań. Nowy szkoleniowiec mnie nie znał, nie mogłem mu się też zaprezentować na boisku, by mnie poznał. Po awansie do ekstraklasy otrzymał sporo pieniędzy na nowych zawodników. To cała tajemnica – nowy trener, nowi piłkarze, budowa nowej drużyny. Tak to wygląda w Chinach. Ze wszystkich obcokrajowców jacy byli w Hebei, został już tylko jeden. Żałuję, że przytrafiła mi się ta kontuzja, bo z pewnością mógłbym pomóc i dać jakość zespołowi. Życie jednak toczy dalej.


Toczy się dalej i naturalnym pytaniem jest czy po rozwiązaniu kontraktu wrócisz do Legii?


- Legia to klub, który mam w sercu i ma pierwszeństwo przed innymi. Ale przy Łazienkowskiej znają mój numer telefonu, nie zmieniłem go. To tyle, co mogę powiedzieć. Nie chciałbym rozmawiać z władzami Legii przez media. Mogę jeszcze dodać, że byłem, jestem i będę kibicem Legii. Choć w ostatnich miesiącach, mając sporo czasu, wiele się o sobie naczytałem – że jestem zdrajca, że się sprzedałem za kasę. Ale ja jestem większym legionistą, niż się wielu ludziom wydaje. Mam nadzieję, że jeszcze to udowodnię – zarówno na boisku, jak i poza nim. Ci, którzy mnie znają, wiedzą o tym doskonale.


Czyli ty jesteś chętny by wrócić, ale  czekasz na ruch Legii?


- Ja już kilka razy mówiłem w różnych wywiadach, że wrócę do Warszawy. Chciałbym jako piłkarz, ale jeśli to się nie uda, to wrócę jako mieszkaniec tego miasta i kibic, który będzie chodził na Łazienkowską. To jest mój klub, spędziłem tam 9 lat życia, nikt nie usłyszy ode mnie nic negatywnego o Legii. Czuję się legionistą.


Wróciłeś z treningu przed chwilą, czyli ze zdrowiem wszystko w porządku?


- Jestem zdrowy od 2-3 miesięcy. Liga jednak w Chinach kończy się wcześnie, a ja w dodatku nie byłem zgłoszony do drugiej fazy rozgrywek. Z tego powodu nie grałem, ale cały czas trenowałem. Oczywiście treningi to nie to samo co mecze o stawkę, ale zapewniam, że nie zapomniałem jak się gra w piłkę, że nie będzie mi przeszkadzała.


A masz jakieś oferty?


- Są oferty z innych klubów, ale spokojnie czekam. Tak jak powiedziałem, Legia ma pierwszeństwo. Jestem wolnym piłkarzem i nie muszę się spieszyć. Jeśli nie Warszawa, to plany moje plany będą związane z inną częścią Europy. W najbliższych dniach wiele się zapewne wyjaśni.


A gdyby zgłosił się Lech?


- Nie ma takie opcji. Wiem co to znaczy dla kibiców Legii. W życiu bym tego nie zrobił. Powtórzę - czuje się legionistą, a to wyklucza taki ruch. 

Polecamy

Komentarze (251)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.