Miroslav Radović: Marzę o lidze hiszpańskiej
01.01.2012 15:53
- Pierwszy sezon miałem dobry, ale później grałem słabiej i słabiej, W pewnym momencie zastanawiałem się czy najlepszym rozwiązaniem nie byłaby zmiana klubu. Na szczęście zostałem. Czy mój dołek był winą trenera Urbana? Nie zwalam na nikogo winy, biorę to na siebie. Może potrzebowałem wsparcia i zaufania trenera, ale z drugiej strony dziś nikt nie ma czasu aby czekać aż zawodnik wyjdzie z drzemki. Ja czas za Urbana przespałem, nie dałem argumentów szkoleniowcowi i jest to tylko moja wina - wspomina Miro Radović.
Wcześniej jednak z Rado współpracował inny trener - Dariusz Wdowczyk. - Radovic jest bardzo perspektywiczny, ma doskonały drybling, jest przydatny w ataku i obronie - mówił o początku swojej współpracy z Radko szkoleniowiec.
- Wtedy jeszcze nie było tak źle, ale najgorsze przyszło za trenera Urbana. Jeśli człowiek nie ma wszystkiego ułożonego w głowie to pojawia się problem i zaraz to widać na boisku. W piłce trudno było ukryć słabości, byłem załamany. Odmienił mnie dopiero trener Skorża, przestawiając na środek. Już poprzedni sezon był całkiem udany - mówi Rado.
- Obudził się Miro Radovic. Słyszałem, że przyjechała do niego żona i dlatego odzyskał formę. To fajny chłopak, ale w takim zespole jak Legia skrzydłowy czy ofensywny pomocnik powinien strzelać mniej więcej dziesięć goli w sezonie. On jednak wciąż marnuje za dużo okazji. Kiedy byłem w Legii, to potrafiłem się wkurzyć i zawodnikom mówiłem wprost. Stąd może Miro nazwał mnie czortem. Nie ma jednak między nami złości - mówił trener Jan Urban pracując już w Polonii Bytom.
Słowa szkoleniowca Radović chyba wziął sobie do serca i zaczął strzelać jak na zawołanie. - Miro to jeden z głównych aktorów i sprawca tego, co się teraz dzieje w Legii Warszawa. Na jego sytuacje pracuje cały zespół i myślę, że nie możemy o tym zapominać. Cieszymy się z tego, że mamy takiego piłkarza. Na pewno świetne jest to, że sam „Rado" potrafi podziękować drużynie, że strzela te bramki - mówił lewy obrońca Legii Jakub Wawrzyniak po dwóch bramkach Rado z Rapidem Bukareszt.
Choć nie wszystkim gra Radovicia się podoba, pojawiły się głosy, ze mógłby grać lepiej gdyby dbał o sylwetkę. - Przy wzroście 182 cm ważę 76 kilogramów. Według mnie idealnie. Ale zawsze znajdą się tacy co będą się czepiać. Zobaczcie jak świetnie gra Wayne Rooney, a jak ściągnie koszulkę to wszyscy się z niego śmieją. A Ronaldo, Adriano? Też byli niesamowici.
- Radovic ostatnio grał jako podwieszony napastnik i chyba lepiej wygląda właśnie na tej pozycji. Nieoczekiwanie jest najlepszym strzelcem drużyny w pucharach. Radovic to raczej piłkarz podłączający się w akcję z drugiej linii. Strzela ważne bramki, dobrze drybluje, gra cały czas na jednakowym poziomie. Trudno go wyłączyć z gry - ocenia nową pozycję Rado były snajper reprezentacji Polski, obecnie ekspert Polsatu Sport - Andrzej Juskowiak.
Czy tak udany sezon zaowocuje transferem zagranicę? - Marzę o lidze hiszpańskiej, ale myślę że niemiecka też by mi odpowiadała. Zobaczymy co przyniesie los. Nauczyłem się, że w piłce jednego dnia jesteś Bogiem, a drugiego dnia... ciebie nie ma. Żyję chwilą - mówi Rado.
- Radovic? Prawdopodobnie to jego najlepszy czas. Gdyby oferta była niesłychanie atrakcyjna, to się zastanowimy, Co znaczy atrakcyjna? Zbliżona do rekordu transferowego polskiej ligi. Latem turecki Trabzonspor kupił z Polonii Adriana Mierzejewskiego za 5.25 min euro - mówił dyrektor sportowy Leszek Miklas.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.