Miroslav Radović: Nie wykluczam gry w reprezentacji Polski
26.03.2013 07:43
Sprawa obywatelstwa
- Walczę o obywatelstwo, w zasadzie wszystko powinno się wyjaśnić za jakieś 3-4 tygodnie i liczę, że będzie to pozytywna decyzja. Zostałem bardzo dokładnie prześwietlony pod kątem swojego pobytu w Polsce, ale rozmawiałem ze swoim adwokatem i myślę, że wszystko powinno być w porządku, a dalsze formalności to jedynie kwestia czasu. Ważna jest też dobra wola Prezydenta RP. Nie ukrywam, że nigdy nie spodziewałem się, że zostanę w Polsce tak długo, ale jestem bardzo związany w tym krajem i szanuję jego historię. Podobno sam mówię całkiem nieźle po polsku, niektórzy żartują, że nawet lepiej niż Franciszek Smuda (śmiech)
Kadra Serbii czy Polski?
- Serbia to mój dom, ale dużo się zmieniło na przestrzeni kilku lat i na 90% wiem, że nigdy nie będzie mi dane zagrać w serbskiej drużynie narodowej, W zeszłym roku grałem bardzo dobrze, pokazałem się w Europie i mimo tego nie dostałem powołania - to ciężko mi się spodziewać, że teraz nagle otrzymam takie zaproszenie. Jestem realistą w życiu i nie chcę sobie robić złudzeń. Wprawdzie kiedyś dostałem powołanie na dwa mecze Serbii, ale wówczas kontuzja mnie wyeliminowała z gry i potem temat definitywnie upadł. Jeśli już będę miał paszport i pojawi się możliwość gry w polskiej reprezentacji to chciałbym odbyć rozmowę z selekcjonerem i na spokojnie przedyskutować moją rolę w kadrze, chociaż uważam, że Polska ma dobrych piłkarzy i to nimi w pierwszej kolejności powinna się legitymować. Jednakże nigdy nie mówię nigdy.
Radović lepszy dla Polski niż Obraniak?
- Wiem, że w Polsce wiele osób krytykuje Perquisa czy Obraniaka, chociaż ja uważam, że ten drugi jest świetnym technikiem i ze swojej perspektywy gracza technicznego myślę, że Obraniak może tej kadrze bardzo dużo dać. Czy byłbym większym wsparciem dla kadry niż on? Znam swoją wartość i wiem, że bez względu na to gdzie gram mogę dać bardzo dużo dobrego każdej drużynie. Z uwagi na wiele lat spędzonych w Polsce, a ze względu na powody poza piłkarskie, można powiedzieć, że mam większe podstawy, by ubiegać się o możliwość reprezentowania Polski niż np. wspomniana dwójka.
Czy Ekstraklasa jest słaba i nikt w Europie nie traktuje jej poważnie?
- Myślę, że polskiej lidze po prostu brakuje wymiernego sukcesu w europejskich pucharach. Na mecze Ligi Mistrzów czy Ligi Europy patrzy cały kontynent, zaś na mecze polskiej ligi tylko i wyłącznie pasjonaci w kraju. Musimy po prostu walczyć i zrobić wszystko, aby zdobyć tytuł mistrzowski i wreszcie dostać się do tej upragnionej Ligi Mistrzów. Polska piłka zasługuje, aby w końcu po tylu latach jakiś polski klub tam się znalazł.
Czemu nie zrobiłeś większej kariery?
- Kilku moich znajomych mówiło mi, że gdybym zawsze grał tak, jak w ostatnim meczu z Górnikiem to grałbym w dużo lepszym klubie. W momencie gdy tutaj przychodziłem nigdy nie przypuszczałem, że zostanę tutaj tak długo, nawet mój menedżer stawiał sprawę krótko: jeden dobry sezon i myślimy o transferze do Niemiec. Zostałem tutaj, choć gdybym bardzo chciał to mógłbym odejść do większego klubu, ale czuję się w Warszawie bardzo dobrze i widocznie taka sytuacja mi pasuje. Zresztą, czasami to nie do końca zależy od Ciebie - znam takich, którzy byli bardzo dobrymi zawodnikami, ale zabrakło szczęścia zaś inni mieli farta i zrobili kariery większe niż mieli do tego faktyczne predyspozycje. Taka jest po prostu piłka.
- Nigdy nie żałowałem swojego transferu do Legii, chociaż może trochę się pospieszyłem z wyjazdem z Partizana. Gdy pojawił się nowy trener namawiał mnie, żebym został jeszcze trochę, bo mogę być liderem tej drużyny. Ale ja po kilku straconych miesiącach w Belgradzie byłem tak poirytowany na całą sytuację, że nie chciałem na ten temat dyskutować, podjąłem taką a nie inną decyzję. Nie wiem co by było, gdybym został - to już jest historia i nie ma co do tego wracać.
Transfer do Monaco
- Była taka oferta, ale nie skorzystałem z niej, bo wówczas graliśmy w 1/16 Ligi Europy i byliśmy w ścisłym czubie tabeli Ekstraklasy z ogromną szansą na mistrza. Uznałem, że perspektywa jest bardzo korzystna i że wygramy, ligę a później powalczymy o Ligę Mistrzów. Niestety, najpierw wypadłem z gry przez kontuzję, zaś później wszystko na własne życzenie zaprzepaściliśmy.
Wymarzona liga
- Moją ulubioną ligą jest zdecydowanie hiszpańska, zaś ulubioną drużyną Real Madryt. Ale jestem realistą i obiektywnie stwierdzam, że może najbliżej byłoby mi do ligi niemieckiej? Piłkarze z polskiej ligi są tam teraz na topie i robią dobrą markę, ale znowu podchodzę realnie do tematu i nie myślę nawet o Bayernie Monachium. Myślę, że drużyna pokroju HSV Hamburg byłaby w moim zasięgu. Skoro udało się Rudniewowi, to czemu nie miałoby się udać Radoviciowi? Na pewno nie zdecydowałbym się na transfer do drugiej Bundesligi, np. Regensburga, gdzie trenerem jest Franciszek Smuda, bo Legia to zdecydowanie silniejsza drużyna niż kluby z zaplecza Bundesligi.
Najlepszy moment w Legii
- Legia to wyjątkowa sprawa w moim życiu. Bez względu na to, gdzie będę grał, nigdy na ten klub i jej kibiców złego słowa nie dam powiedzieć. Zdecydowanie najmilej wspominam zeszłoroczną przygodę w Europie! W Warszawie brakowało tych pucharów od kilku lat, a dla mnie te mecze z czołowymi europejskimi firmami, pełny stadion czy sam fakt grania o 21 to było coś wspaniałego. W czasie swojej kariery w Legii kilka trofeów zdobyłem, ale tego najważniejszego jeszcze nie mam. Chociaż jak już wspomniałem w zeszłym roku było na wyciągnięcie ręki.
Czy to się nie powtórzy?
- Myślę, że wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość, jesteśmy teraz dużo lepszą drużyną niż wtedy i wiemy, że aby zdobyć tytuł musimy wygrywać nie tylko z Wisłą czy Lechem, ale także z takimi zespołami jak Podbeskidzie. Pomijając ten słaby początek, gramy naprawdę niezłą piłkę.
Bogusław Leśnodorski - zmiana odczuwalna?
- Jestem od grania i nie zajmuję się zmianami personalnymi, zaś prezes będzie oceniał, czy dobrze wykonują swoją robotę. Ja wprawdzie nie gram na PlayStation, które zostały w klubie zainstalowane (śmiech) ale wiem, że to bardzo ambitny i konkretny gość, który chce dla Legii dobrze.
Od kogo w Legii zależy najwięcej ?
- Myślę, że kluczowa jest siła ofensywna i największa odpowiedzialność spoczywa na mnie, Koseckim i Ljuboi. Danijel ma pewne kaprysy i czasami jest tak, że jego dyspozycja zależy od humoru w jakim jest, ale pewnie tak samo jest w moim przypadku. Gdy jeden z nas gra gorzej to drugi też na tym cierpi.
Czemu Ljuboja nie wraca się na swoją połowę?
- Bo wydaje mi się, że zarówno on jak i Marek Saganowski mają takie polecenia od trenera
Co dalej?
- Po tym sezonie chciałbym podjąć ważne decyzje, jak ma się potoczyć moja dalsza kariera i na ten temat porozmawiać z władzami Legii. Nie ukrywam, że rodzina mi się powiększa i muszę myśleć nade wszystko o nich, bo kariera nie trwa wiecznie. I chociaż nie narzekam na zarobki, to zawsze można zarabiać więcej. Nie wykluczam jednocześnie, że zostanę na kolejny okres w Legii. Nie mam wrażenia, że zatrzymałem się tutaj w piłkarskim rozwoju i zawsze mogę grać jeszcze lepiej, chociaż myślę, że w Polsce jestem na tej dość wysokiej półce.
Czy gra przy małych publikach i w małych miejscach demotywuje?
- Jestem piłkarzem i wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię, nie ma znaczenia czy gram dla 20 tysięcy czy tysiąca kibiców, bo ten tysiąc też przychodzi zobaczyć dobrą piłkę, i też im się należy szacunek w postaci dobrej gry. Chociaż nie da się ukryć, że nie ma to porównania do tego, co jest na Legii.
Inny klub w Polsce?
- Nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania, Legia jest wyjątkowa i taką zawsze dla mnie pozostanie.
Rodzina?
- Zawsze marzyłem, aby mieć dwóch synów zaś teraz będę miał ich trzech i wiem, że przynajmniej jeden z nich zagra kiedyś w Legii i będzie znacznie lepszy niż tata!
Tytuł w sezonie 2012/2013?
- Bardzo głęboko wierzę, że uda się go osiągnięć.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.