Miroslav Radović spotkał się z kibicami - „B(L)iżej Legii”
14.11.2016 20:24
Na początku Miroslav Radović wyraził swoje zdanie na temat reprezentacji Serbii i Polski. Później „Radko” został zapytany przez Przemysława Iwańczyka o obecną sytuację Legii Warszawa. Serb powiedział, że mecz z Realem Madryt dodał legionistom skrzydeł i pozwolił im uwierzyć we własne umiejętności. Następnie jeden z kibiców był ciekawy, co serbski pomocnik zrobiłby, gdyby drugi raz stanął przed wyborem przed transferem do Chin. – Wiele rzeczy nauczyłem się po tym wyjeździe. Wiem, że jestem krytykowany za swoją decyzję. Biorę to na siebie. Jakbym teraz postąpił? Trudno ocenić. Najważniejsze jest to, iż wróciłem do Warszawy i chcę pokazać swoje pełne umiejętności – mówił bohater ostatnich tygodni mistrzów Polski. Niestety chińskiego się nie nauczyłem, nie pogadamy sobie w tym jężyku. Podejrzewam, że i przez 10 lat bym sie nie nauczył.
Kolejne pytania do pomocnika Legii zadawały dzieci. Radović powiedział, że w piłkę zaczął grać w wieku ośmiu lat. Mówił też, iż spełnił swoje piłkarskie marzenie, ponieważ zawsze pragnął zmierzyć się z Realem Madryt – Real jest moim ulubionym klubem po Legii i Partizanie – stwierdził „Radko”. Jeden z fanów spytał się Serba o jego znajomość z Danijelem Ljuboją – „Ljubo” obecnie jest agentem piłkarskim. Ma pod sobą kilku piłkarzy, którzy występują w młodzieżowych reprezentacjach Francji. Ljuboja niedługo będzie w Warszawie, będzie okazja żeby dostać od niego autograf – stwierdził pomocnik. Dodatkowo piłkarz obiecał kibicowi, że jeśli ten nie otrzyma autografu od „Ljubo”, on postara się dla niego załatwić ten podpis.
„Radko” został zmuszony do wspomnień. Pomocnik powiedział, że Legia z 2012 roku była najlepsza w jakiej grał. Później Serb dodał, iż jak wrócił do Warszawy, atmosfera w szatni nie należała do najlepszych. – Teraz się to zmieniło, Jacek Magiera z Aleksandarem Vukoviciem świetnie się uzupełniają. Szybko zapanowali nad chaosem jaki panował w szatni. Teraz wszystko jest na właściwej drodze i powoli pniemy się w górę – mówił rozgrywający „Wojskowych”. – Gdybym ja miał wybierać sobie pozycję, to grałbym za napastnikiem. Nie można jednak narzekać. Trzeba pracować na konto drużyny. Występuje się tam, gdzie trener ci wskaże. Powtórzę jednak zdanie, które już wcześniej mówiłem. Dla dobrego zawodnika miejsce na boisku zawsze się znajdzie – dodał.
Radović został poproszony o porównanie jego współpracy z Ljuboją a Vadisem Odjidją-Ofoe. – Przede wszystkim powiem, że Vadis jest bardzo dobrym piłkarzem. Był na początku krytykowany, ale ma trochę podobny styl gry do Ljuboji bądź Dudy – stwierdził pomocnik. Później Serb powiedział, że przynajmniej raz dziennie rozmawia z byłym kapitanem Legii – Ivicą Vdorljakiem. „Radko” życzy Chorwatowi dużo zdrowia i liczy, że szybko powróci na boisko. Legionista zadeklarował również, iż nie interesuje go już powołanie do reprezentacji Serbii. – Dwa tygodnie temu znów usłyszałem, że może powinienem zagrać w reprezentacji Serbii. Jednakże ja zamknąłem już ten temat. Niech grają młodsi, choć nie znaczy lepsi – rzekł pomocnik mistrzów Polski.
- Mój najważniejszy mecz? Przedostatni czyli spotkanie z Realem. Żałuję, że mierzyliśmy się z Hiszpanami bez publiczności, ale nie będę ukrywał, iż każdy marzył o takim pojedynku. – odpowiedział Serb na pytanie, który mecz w karierze jest dla niego najważniejszy. „Radko” został też poproszony, by ocenił, kto jego zdaniem najbardziej się rozwinął w Legii od momentu, gdy opuszczał Warszawę. Radović bez zastanowienia wskazał na Michała Kopczyńskiego.
Pomocnik Legii zapewne sam się nie spodziewał, z jakimi pytaniami będzie musiał się zmierzyć. „Radko” powiedział, że każdą wolną chwilę spędza ze swoimi dziećmi, chociaż w ostatnim czasie nie ma na to czasu, ponieważ Legia gra co trzy dni. Serb zdradził również, iż na wakacje lubi wyjeżdżać do Turcji albo na Cypr. Legionista podzielił się również z fanami, która kibicowska piosenka jest najlepsza. Radović wskazał na przyśpiewkę, w której wymieniane jest jego nazwisko: „Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz. Miro Radović i już 1:0 jest...”. – Jeśli miałbym wybrać któregoś zawodnika, którego widziałbym w Legii z Ekstraklasy, wskazałbym Milosa Krasicia. Wolę dwóch zawodników robiących różnicę niż sprowadzenie dwunastu średnich obcokrajowców. Wydaje mi się, że lepiej mieć w składzie dwóch dobrych piłkarzy, a potem dołożyć do nich dziewięciu młodych – odpowiedział piłkarz Iwańczykowi.
- Najwięcej nauczyłem się w swojej karierze od Lotthara Matheusa. Był to trener, który dał mi zadebiutować w Partizanie w Lidze Mistrzów i wiele mu zawdzięczam. W Legii natomiast dobrze wspominam Heninnga Berga oraz Jana Urbana. Obecnie moja współpraca z Jackiem Magierą również zapowiada się obiecująco – ocenił Radović swoich dotychczasowych szkoleniowców. „Radko” wspominał również o meczu z Celtikiem. Według niego Henning Berg świetnie przygotował zespół i gdyby nie błędy administracyjne, Legia miałaby ogromne szanse, aby już wtedy awansować do Ligi Mistrzów. Legionista zdradził fanom, co jego obecny trener mówił mu przed meczem z Realem: - Rado masz kręcić nimi jak potrafisz, oni cię jeszcze nie znają.
Na samym końcu prowadzący spotkanie Przemysław Iwańczyk zarządził konkurs. Kibice, którzy uczestniczyli w spotkaniu, musieli odpowiedzieć na pytanie, ile bramek Radović strzelił w europejskich pucharach. Kilku fanów poprawnie wskazało na liczbę 18. Serb wylosował jednego zwycięzcę, a następnie zaczął rozdawać autografy i pozować do zdjęć.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.