Domyślne zdjęcie Legia.Net

Miroslav Radović: Z jesieni mogę być zadowolony

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.12.2008 15:31

(akt. 18.12.2018 13:13)

<b>Miroslav Radović</b> znakomicie rozpoczął sezon 2008/09. – Musiałem się pokazać, bo już się mówiło, że Rado powoli się kończy, że jest coraz słabszy. Faktycznie ubiegły sezon z różnych względów nie należał do udanych, dlatego bardzo mi zależało na tym, aby w nowym pokazać na co mnie stać - mówił Serb. I faktycznie Rado zaczął z wysokiego. W pierwszym meczu z Polonią popisał się świetną asystą z prawego skrzydła do Grzelaka. W trzeciej kolejce po jego dwóch golach Legia pokonała Jagiellonię 2:0. W piątej kolejce w meczu z Arką najpierw idealnie dograł piłkę do Chinyamy, a następnie po pięknej akcji Szałachowskiego sam pokonał bramkarza z Gdyni.
Rado wyrósł na czołowego piłkarza Legii i naszej ekstraklasy. - Czyli jednak nie jestem taki zły. Wraca stary dobry Rado i będzie prezentował się tak, jak na początku swojego pobytu w Warszawie. Nic mi nie dolega, czuję się dobrze i to przekłada się na moją dyspozycję – tłumaczył zawodnik. O skrzydłowym „Wojskowych” zrobiło się głośno w mediach, zawodnik zaczął rozmyślać o reprezentacji. - W krajach byłej Jugosławii nie ma problemu z wyborem reprezentacji, w której chce się występować. Przed kilkoma laty grałem w serbskiej młodzieżówce, ale w pierwszym zespole nie zaliczyłem żadnego spotkania. Do kadry Serbii ciężko by mi się było załapać, ale jestem zainteresowany grą dla Czarnogóry – mówił dla Przeglądu Sportowego Radović. Cały zgiełk i zamieszanie wokół Rado powodowało, że zaczął grać słabiej. Najpierw przeciętnie, a w końcu beznadziejnie. Po meczu w Bytomiu złożył godną podziwu samokrytykę. - To co zagrałem to totalna klapa. Chyba najgorszy mój mecz w tym sezonie – mówił przygnębiony Rado. Zauważył to trener Jan Urban i w spotkaniu ze Śląskiem posadził Rado na ławce rezerwowych. To dało Serbowi do myślenia. Kilka dni później w Łodzi strzelił zwycięską bramkę w meczu z ŁKSem w Pucharze Ekstraklasy w 91 minucie spotkania. Z Ruchem w Chorzowie wniósł sporo ożywienia do gry i w mecz u z Lechią w Gdańsku wrócił do łask trenera. – Nigdy nie jest przyjemnie siedzieć na ławce rezerwowych. Przytrafił mi się słabszy okres, na szczęście mam go już za sobą. W sumie mogę się tylko cieszyć, zakończyliśmy sezon tak jak chcieliśmy, no może do pełni szczęścia zabrakło jeszcze jednej bramki i pozycji lidera na koniec roku – mówił w niedzielę Radović. Jak więc była to runda dla Radovicia? – Na pewno udana, choć mogła być lepsza. Rado jest bardzo ważnym ogniwem zespołu. Serb jest olbrzymim indywidualistą , w sytuacjach jeden na jeden jest bardzo trudny do powstrzymania. Musi popracować nad skutecznością, bo stać go na to by zdobywać dużo bramek - ocenia trener Jan Urban. Jeszcze dalej w pochwałach poszedł pomocnik Legii Maciej Iwański. – Miro potrafi jak nikt inny wygrywać pojedynki jeden na jeden. To obecnie najlepszy i najbardziej nieobliczalny prawy pomocnik w naszej lidze – twierdzi „Ajwen”.
fot. Karolina Makulska

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.