Miroslav Radović: Za tydzień wszystko będzie jasne
02.11.2010 09:27
W tym sezonie zapomniał pan jak strzela się gole nogami? W Kielcach bramka głową, przeciwko Górnikowi też...
- Tomek Kiełbowicz dośrodkował idealnie na bark, więc strzeliłem. Nie zapomniałem jak strzela się nogami, miałem nawet jedną bardzo dobrą sytuację do zdobycia bramki, ale bramkarz Górnika świetnie się zachował.
Macie duży problem z atakiem pozycyjnym, czy to taka trudna sztuka?
- Proszę zobaczyć, że zdecydowana większość drużyn przyjeżdżających na Legię wychodzi na boisko i patrzy jedynie na obronę swojej bramki, stawia mur na swojej połowie i czeka na możliwość do kontrataku. To dlatego tak trudno gra się atakiem pozycyjnym, bo trzeba myśleć jak tu przechytrzyć skomasowaną defensywę rywala, a zarazem uważać, aby nie stracić piłki, bo to może źle się skończyć. Górnik skoncentrował się na defensywie, ale w końcówce spotkania, po wypracowaniu jednej czy drugiej okazji do zdobycia bramki wiedzieliśmy, że w końcu musi wpaść. I wpadło, nawet dwa razy.
Stajecie się powoli specjalistami od horrorów.
- Najważniejsze, że dobrze się dla nas kończą. Chociaż ja naprawdę mam nadzieję, że to już ostatnie takie nasze spotkanie na własnym boisku. Chciałbym żeby kolejny mecz już tak nie wyglądał. Kluczem do tego jest szybkie zdobycie prowadzenia. Wtedy już tylu nerwów nie ma.
Jest pan z siebie zadowolony? Bo wszyscy ostatnio zachwycają się pana formą.
- Staram się pomóc drużynie i chyba powolutku wracam do tej starej, dobrej formy, jednak myślę, że stać mnie na jeszcze więcej. Rzeczywiście jest lepiej, ale przede wszystkim jesteśmy drużyną i jej postawa się liczy, a nie tylko gra Radovicia.
Rozmawiał: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.