Mirosław Trzeciak: Mamy dobrą drużynę
13.02.2008 14:33
- Po co nam Łobodziński, skoro mamy Radovicia, Grosickiego i Szałachowskiego? Po co nam Garguła, skoro na jego pozycję mamy Rogera i Gizę? Czy ci piłkarze byliby dla nas niezbędni? Czy podnieśliby poziom sportowy? Być może, ale nasza druga linia jest już i tak bardzo mocna. Nie graliśmy gorzej od Wisły. Brakowało nam tylko skuteczności - mówi w wywiadzie dla "Życia Warszawy", dyrektor sportowy Legii <b>Mirosław Trzeciak</b>
Z dyrektorem sportowym Legii, Mirosławem Trzeciakiem, rozmawiał Maciej Rowiński29 lutego kończy się w Polsce okres transferowy. Poza wypożyczeniem Mario Booysena nie dokonał Pan żadnych transferów.
- Bo mamy dobrą drużynę.
Wisła Kraków się zbroi. Zatrudniła do tej pory dwóch kadrowiczów, Wojciecha Łobodzińskiego i Radosława Matusiaka, a Legia nikogo.
- Polityka klubu jest taka, by stawiać na młodych piłkarzy, na których da się zarobić. Oni w przyszłości będą identyfikować się z klubem, a kibice z nimi. W ciągu trzech, czterech lat musimy wprowadzić tych młodych graczy do pierwszej drużyny. Nie wyobrażam sobie, byśmy co roku zmieniali skład i kupowali nowych zawodników, jak ostatniego lata. W tym okienku transferowym nie spotkałem piłkarza, który byłby wzmocnieniem dla Legii. A ja ciśnienia nie mam. Wciąż szukam napastnika. Mam czas do końca lutego.
Czyli prowadzi Pan z kimś rozmowy?
- Prowadzę intensywne rozmowy z zawodnikami z Polski i zagranicy. Na razie nie zdradzę ich nazwisk.
Są pieniądze na transfery?
- Tak, ale nie pozwalają nam na kupno lepszego zawodnika od tych, których mamy.
Czyli dziewięć mln euro, które klub zyskał na sprzedaży Fabiańskiego, Janczyka, Bronowickiego, Włodarczyka i Surmy, nie wystarczy na kupno bardzo dobrego napastnika?
- Te pieniądze, które mamy, nie wystarczają.
To co się stało ze wspomnianą sumą?
- W części została przeznaczona na projekt nowego stadionu.
Za pozostałe pieniądze można było kupić jednego z zawodników, którzy trafili do Wisły. Dlaczego Pan tego nie zrobił?
- Ci piłkarze chcieli początkowo grać za granicą. Wisła czymś ich skusiła. Podejrzewam, że bardzo wysokimi kontraktami. Zresztą po co nam Łobodziński, skoro mamy Radovicia, Grosickiego i Szałachowskiego? Po co nam Garguła, skoro na jego pozycję mamy Rogera i Gizę? Czy ci piłkarze byliby dla nas niezbędni? Czy podnieśliby poziom sportowy? Być może, ale nasza druga linia jest już i tak bardzo mocna. Nie graliśmy gorzej od Wisły. Brakowało nam tylko skuteczności.
Lekiem mógł być Matusiak.
- On chciał grać w Wiśle.
Na rynku z wartościowych piłkarzy został m.in. Mariusz Jop. Wobec 10 straconych goli w trzech meczach sparingowych podczas zgrupowania w Campoamor może warto byłoby go zatrudnić?
- Jesienią straciliśmy siedem goli. Podczas pierwszego obozu w Esteponie - żadnego. W Campoamor graliśmy z silnymi zespołami. Nie widzę powodów do niepokoju.
Ale w lidze grał Dickson Choto. Wiosną zabraknie go z powodu kontuzji.
- Nie chodzi o Dicksona, bo ligę też zaczynaliśmy bez niego i nie traciliśmy goli. Problem może pojawić się wówczas, gdy kolejni zawodnicy doznają kontuzji lub będą pauzować za kartki. Ale wszystkie kluby mogą mieć podobne problemy.
- Ponoć właściciel klubu Mariusz Walter nie był zadowolony z faktu, iż nie załatwił Pan zimą żadnego transferu.
- To nieprawda. Cały czas jesteśmy w kontakcie telefonicznym i rozmawiamy na tematy transferowe. Ale wiem, że i tak będę krytykowany przez media. Dla mnie priorytetem jest jednak zatrzymanie zawodników, których mamy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.