MŚ [cz. 7]: Francja nadal bez gola
06.06.2002 18:07
Bardzo dramatyczny przebieg miał dzisiejszy mecz Francji z Urugwajem. To miał być bój o wszystko dal obu zespołów. Francuzi rozpoczęli od ataków, ale wkrótce musieli zweryfikować swoje plany. Powodem był brzydki faul i czerwona karka dla Henry w 24 minucie meczu. Po tym wydarzeniu gra się wyrównała. Ozazji do zdobycia gola nie brakowało dla obu drużyn. Po przerwie Francuzi ruszyli do frontalnego ataku. Urugwajczycy mimo iż grali z przewagą zawodnika mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Gole kolejno powinni zdobyć Petit, Trezegue, Wiltord, Micoud ale znakomicie bronił Carini. Urugwaj odgryzał się kontrami i były to akcje niezwykle groźne. Alvaro Recoba trzy razy mógł pokonać Fabiena Bartheza, ale Francuz miał dziś "dzień konia" i wychodziło mu wszystko. Jeszcze w ostatniej minucie na świetną akcję zdecydował się Lizarazu, podał w uliczkę do Wiltorda. Wydawało się że musi paść gol, ale w ostatniej chwili obrońcy blokują uderzenie. 0:0 i bardzo trudna sytuacja Misrzów Świata i Europy.
Wcześniej odbył się mecz tej samej grupy Dania - Senegal. Duńczycy grali futbol bardzo wyrachowany. Procentowało doświadczenie i obycie na boiskach zawodników. Tak było w 14 minucie kiedy to Tomasson sprytnie wymusił faul w polu karnym na Diao. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany. W drugiej połowie obraz gry uległ kompletnej zmianie. Senegalczycy atakowali z rozmachem i pomysłem. To był prawdziwy radosny futbol, aż miło było patrzeć. W 52 minucie dało to efekt bramkowy. Gola zdobył Diao - tem sam piłkarz który zawinił w pierwszej połowie. Po bramce oglądaliśmy prawdziwą kononadę w wykonaniu Senegalczyków. Reprezentacja "ligi francuskiej" mogła zdobyć kilka goli, ale wyraźnie brakowało im szczęścia. Znów znakomity mecz rozegrał El Haji Diouf. Kto wie jak zakończyłby się ten pojedynek, gdyby nie czerwona kartka. Znów w głównej roli wystąpił Diao, który za bezmyślny faul otrzymał czerwoną kartkę. Mecz zakończył się remisem 1:1
Ostatnim wydarzeniem dzisiejszego dnia było spotkanie Kamerunu z Arabią. Saudyjczycy po laniu jakie dostali od Niemców o dziwo się pozbierali i stawili opór afrykańskim lwom. Kameruńczycy męczyli się niemiłosiernie. Honor drużyny pretendującej do tytułu mistrza świata uratował Eto w 52 minucie meczu.
Jutro czekają nas emocje w następujących meczach: Szwecja - Nigeria, Hiszpania - Paragwaj i Argentyna - Anglia
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.