MŚ [cz. 7]: Wielka Anglia
07.06.2002 22:45
Wydarzeniem dzisiejszego dnia był z pewnością mecz Anglia - Argentyna. Miał to być swoisty rewanż dumnych synów Albionu za porażkę cztery lata temu. Brytyjczycy od pierwszych minut narzucili swój styl gry. Grali ostro, presingiem, agresywnie już na połowie rywala. Znakomitą partię rozgrywali Beckham, Scholes i Owen. Pierwsi szansę stworzyli sobie Argentyńczycy, jednak słabo dysponowany tego dnia Batistuta nie dał rady pokonać Seamana. Później oglądaliśmy znakomitą grę w środku pola Anglików, której wynikiem były groźne kontraataki. W 42 minucie cudowną akcją i strzałem popisał się Owen jednak piłka trafiła w słupek. Dwie minuty później znów w pole karne wpadł Owen. Argentyński obrońca wysunął nogę, zaś piłkarz ubiegłego roku to wykorzystał i padł na murawę. Pierluigi Colina wskazał na jedenastkę. Pewnym egzekutorem był David Beckham. Na początku drugich 45 minut Anglicy grali futbol w południowym stylu. Pięknie strzelał z dystansu Scholes, szansę na gola mieli Bechham i Owen. W 60 minucie byliśmy świadkami jednej z ładniejszych akcji tych mistrzostw.Brtyjczycy wymienili ponad pietnaście podań, piłka toczyła się jak po sznurku. Ostatnim piłkarzem w tym łańcuszku był Teddy Sheringam. Huknął z woleja ale niesamowtą paradą popisał się Cavallero. Wraz z upływem czasu Anglicy cofnęli się i do głosu doszli Argentyńczycy. Grali jednak nerwowo i chaotycznie. 1:0 i cała Anglia oszalała ze szczęścia.
W innym meczu tej grupy Szwecja podejmowała Nigerię. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, ale to Nigryjczycy jako pierwsi zdobyli bramkę. Ładnym strzałem popisał się Aghahova. Afrykanie nie zdążyli się tym prowadzeniem nacieszyć a już był remis. Piłkę do siatki wpakował król strzelców ligi szkockiej Henrik Larson. W drugiej połowie Szwecja uzyskała przewagę i jej efektem była bramka z rzutu karnego po faulu na Larsonie. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany. Szwedzi niewytrzymali tego spotkania kondycyjnie i ostatnie 15 minut to prawdziwa nawałnica w wykonaniu Nigeryjczyów na bramkę Magnusa Hedmana. Po strzale Okoronkwo futbolówka trafiła w słupek, zaś po pięknej akcji Utaka piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. Brakowało sczęścia i tym sposobem Nigeria straciła szansę na wyjście z grupy.
Ostatni mecz to Paragwaj - Hiszpania. Tu faworyt był jeden - Hiszpanie, ale o dziwo prowadzenie po akcji Caceresa i strzale Puyola objął Paragwaj. Po stracie gola do ataku ruszyli Hiszpanie. Strzały De Pedro i Raula znakomicie bronił jednak Chilavert. Do przerwy sensacja. W przerwie spotkania nastąpiła zmiana. Na murawie pojawił się Morientes. Było to bardzo dobre posunięcie trenera Hiszpanów. Już w 52 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego popularny Fernando strzelił głową i bezradny Chlavert odprowadził piłkę wzrokiem. W 69 minucie minucie znów dośrodkowuje De pedro i znów piłkę do siatki pakuje Morientes. Prawdziwe wejście smoka napastnika Realu Madryt. 7 minut przed końcem spotkania losy meczu rozstrzygnął Hierro po strzale z rzutu karnego.
Jutro czekają nas następujące mecze: RPA - Słowenia; Włochy - Chorwacja; Brazylia - Chiny
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.