Mucha: Bardzo chciałbym grać w Anglii
30.12.2009 10:14
Zdradzi pan, jakie kluby się panem interesują?
- Nie mogę. Mam ważny kontrakt z Legią, jeszcze przez kilka dni nie mogę podejmować żadnych negocjacji z innymi klubami. Od menedżera jednak wiem, że jest zainteresowanie.
Hipotetycznie - gdyby sam mógł pan wybrać sobie nowy klub, to która liga interesowałaby pana najbardziej?
- Zawsze powtarzam, że liga angielska. Ciężka liga, ale najbardziej mi odpowiadająca. Bardzo bym chciał kiedyś w niej zagrać.
To byłby pan kolejnym wychowankiem trenera Dowhania, który zagra na Wyspach Brytyjskich.
- Mam dla niego wielki szacunek. To świetny trener i jeszcze lepszy człowiek. Miejsce, w którym się teraz znajduję, zawdzięczam właśnie jemu. To szkoleniowiec, który miał zdecydowanie największy wpływ na moją karierę.
W czerwcu poleci pan do RPA na mistrzostwa świata. Z jakimi nadziejami?
- Najważniejszy będzie pierwszy mecz turnieju z Nową Zelandią, oby udało się go wygrać. Myślę, że możemy powalczyć o wyjście z grupy (są w niej także Włochy i Paragwaj - red.). Nie będę mówił, że na pewno nam się to uda, ale mamy ciekawy, bardzo młody zespół, który stać na wiele.
Jak to się w ogóle stało, że wy tam zagracie, a Polska nie? Wierzył pan przed rozpoczęciem eliminacji, że tak się może stać?
- Myślę, że nasza drużyna tworzy kolektyw. To było naszym największym atutem. A w awans wierzyłem od samego początku. Gdybym nie wierzył, to nie grałbym w kadrze.
Często przypominał pan potem kolegom z Legii grającym w reprezentacji wynik meczu Polska - Słowacja?
- Nie, przyjąłem go spokojnie, bo Polska nie miała już przed tym meczem żadnych szans na awans. Może inaczej by było, gdybyśmy walczyli o grę na mundialu między sobą. Wtedy każdy chciałby wygrać, tak samo ja jak Kuba Rzeźniczak czy Maciek Iwański.
Teraz na Słowacji jesteście bohaterami narodowymi, a pan największym ze wszystkich. Jak się pan z tym czuje?
- Tak się niestety złożyło (śmiech). To prawda, że wcześniej w ojczyźnie nie odbierano mnie w ten sposób. Ale nie napinam się. Jestem takim, jakim byłem przed wywalczeniem awansu. A że ludzie chcą mnie poznać, porozmawiać - to jest miłe, nie przeszkadza mi to.
Jak pan kończy ten udany dla siebie rok, co pan będzie robił w sylwestra?- Niedawno wróciłem z Egiptu, ale jeszcze nie do Polski. A co robię w sylwestra? Nic. W ogóle nic. Nie mam żadnych planów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.