Mucha już tej zimy odleci w świat?
23.12.2008 01:20
- Może odejdę z Legii latem, a może już zimą? Jest zainteresowanie - mówi <b>Jan Mucha</b>. Najlepszy bramkarz polskiej ekstraklasy będzie rozmawiać z warszawskim klubem na temat przedłużenia kontraktu. Jest wart ok. 1,5 mln euro. Umowa Muchy z Legią kończy się dopiero w połowie 2010 roku. Dopóki w klubie był <b>Łukasz Fabiański</b>, nikt Słowakiem się nie interesował. - Kto by się interesował rezerwowym? Teraz do mojego słowackiego menedżera spływają zapytania. Bez konkretów, dlatego się nie podpalam. Myślę głównie o tym, że na początku lutego znowu zostanę ojcem - mówi 26-letni bramkarz. - Jak przyszedłem do Legii, szybko nauczyłem się języka polskiego. Teraz uczę się angielskiego - dodaje.
A odkąd trenerem bramkarzy jest Krzysztof Dowhań, wicemistrzowie Polski co dwa lata dokonują udanego bramkarskiego transferu do zagranicznego klubu. Odkąd w roku 2001 barwy zmienił Wojciech Kowalewski, właśnie co dwa lata odchodzili Radostin Stanew, Artur Boruc i Łukasz Fabiański. Za chwilę mamy rok 2009 i pora na kolejny transfer. Pora na Muchę? - Janek jest gotowy do wyjazdu - uważa Dowhań. - Ale na razie dobrze czuje się w Legii. Legia z nim też dobrze się czuje.
- Jeżeli Janek poprawi grę nogami i na przedpolu, to może być bramkarzem klasy europejskiej. Na linii już teraz jest znakomity - uważa główny trener Legii Jan Urban. Wymarzonym kierunkiem Słowaka jest liga angielska. Ale tam trzeba przede wszystkim być dobrym na przedpolu. Być może zimą z Polonii odejdzie Sebastian Przyrowski. Gdyby tak się stało, oba stołeczne zespoły z ekstraklasy straciłyby bramkarzy. I to w dodatku takich, którzy przepuścili najmniej bramek w lidze (Mucha 10, Przyrowski 9).
Mucha przyszedł do Legii ponad trzy lata temu i długo był dublerem Łukasza Fabiańskiego. Teraz też jest dublerem, ale Stefana Seneckiego w reprezentacji Słowacji. W Warszawie jest pewniakiem. Latem przedłużył kontrakt, klub chciałby, aby został jeszcze dłużej. - Jest zainteresowanie kilkoma naszymi piłkarzami. Konkretnych ofert na razie jednak brakuje - powtarza Mirosław Trzeciak, dyrektor sportowy warszawskiego klubu.
Mucha w Legii bardzo rozwinął się pod okiem trenera bramkarzy Krzysztofa Dowhania. - Jeszcze nie miałem takiego trenera i chyba nigdy nie będę miał. Jakbym odchodził z Legii, to chciałbym móc go zabrać ze sobą - mówi Mucha. - Z Jankiem pracuje się świetnie. Ma jedną bardzo dobrą cechę. Do końca nie siada przed strzałem, co zdarza się wielu bramkarzom. Trudno się nie zdziwić, że w reprezentacji Słowacji jest tylko rezerwowym. Puszcza bardzo mało bramek, kontynuując dokonania poprzedników w Legii. Na jego korzyść działa dobra gra obrony. Zdarzają się mecze, w których nie ma nic do roboty. Chociaż czasem obrona daje mu się wykazać - mówi na jego temat bezpośredni opiekun.
Co jest moją największą siłą? Chyba refleks - mówi Mucha. - Przy rzutach karnych w przeciwieństwie do wielu bramkarzy nie rzucam się wcześniej, tylko czekam do końca. Gdy w finale Pucharu Polski była seria jedenastek z Wisłą, tak właśnie robiłem. Oczywiście jak ktoś kopnie w sam róg czy pod poprzeczkę, to nie poradzi na to żaden bramkarz. Ale jak piłka leci półtora metra ode mnie, to bronię - dodaje.
Co będzie, jak go w Legii zabraknie? - Czekałem dwa lata, aż odejdzie Łukasz Fabiański. Wojtek Skaba czeka, aż ja odejdę, i powinien sobie poradzić. Ale naprawdę wierzę w naszego trzeciego bramkarza Kostię Machnowskiego. Ma 19 lat i takie umiejętności, jakich ja w jego wieku nie miałem - mówi Mucha. - Jeżeli będzie dobrze pracował i nic mu nie odbije, zostanie jednym z lepszych w Europie.
Bramkarze od Dowhania
Odkąd w Legii z bramkarzami pracuje Krzysztof Dowhań, stołeczny klub zarobił na transferach prawie 7 mln euro. Czy zarobi także na Słowaku?
Wojciech Kowalewski (rok 2001) Szachtar Donieck 750 tys. euro
Radostin Stanew (2003) Szinnik Jarosławl 250 tys. euro
Artur Boruc (2005) Celtic Glasgow 2 mln euro
Łukasz Fabiański (2007) Arsenal Londyn 3,5 mln euro
RAZEM 6,5 mln
Mucha (2009?) ? 1,5 mln euro?
RAZEM 8 mln euro?
Mucha lepszy od Boruca
Jan Mucha we wszystkich rozgrywkach wystąpił dla Legii 76 razy. Jeżeli chodzi o średnią puszczonych goli, jest najlepszy ze wszystkich bramkarzy wymienionych powyżej. - Mamy teraz bardzo dobrą obronę - dodaje jednak skromnie. - Dużo tu zasługi Inakiego Astiza. Nie widziałem jeszcze obrońcy, który tak czytałby grę - mówi na temat hiszpańskiego piłkarza, głównego konkurenta do tytułu najlepszego piłkarza stolicy w mijającym roku. Zestawienie poniżej dotyczy wszystkich meczów w Legii (liga, Puchar Polski, Puchar Ligi, europejskie puchary).
Mucha - 76 meczów; 50 puszczonych bramek; 0,66 puszczonej bramki na mecz
Boruc - 88 meczów; 75 puszczonych bramek; 0,85 puszczonej bramki na mecz
Fabiański - 63 mecze; 60 puszczonych bramek; 0,95 puszczonej bramki na mecz
Stanew - 32 mecze; 32 puszczone bramki; 1,00 puszczonej bramki na mecz
Kowalewski - 25 meczów; 25 puszczonych bramek; 1,00 puszczonej bramki na mecz
W tym czasie kilka meczów w bramce Legii rozegrał Serb Zoran Mijanović. Ale on nie był ze szkoły Dowhania i Legia na nim nie zarobiła.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.