News: Mundial: Niemcy mistrzami świata!

Mundial: Upadek mistrzów

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

19.06.2014 01:32

(akt. 04.01.2019 12:21)

Największa sensacją środy na mistrzostwach Świata w Brazylii jest odpadnięcie z gry o główne trofeum Hiszpanów, którzy jako pierwsi ze wszystkich stracili szansę na awans do fazy pucharowej po porażce 0:2 z Chile. Oprócz tego Holendrzy po ciekawym meczu pokonali 3:2 Australię, a Chorwacja wygrała 4:0 z Kamerunem.

Po wysokim pokonaniu mistrzów świata, Holendrzy w meczu z Australią byli uznawani za zdecydowanego faworyta. Zaczęło się zresztą zgodnie z planem - w 20. minucie Arjen Robben urwał się rywalom i pokonał Matthew Ryana wyprowadzając "Pomarańczowych" na prowadzenie. Już 60 sekund później był jednak remis. Niesamowitym strzałem sprzed pola karnego popisał się Tim Cahill, który huknął niczym Marco van Basten w 1988 roku na Euro w starciu ze Związkiem Radzieckim. Do przerwy zaskakujący remis się utrzymał. 

 

W drugiej połowie "Kangury" nadal walczyły i wcale nie odstawały od bardziej utytułowanych przeciwników. W 54. minucie gracze Anre Postecoglou wyszli nawet na prowadzenie za sprawą Mile Jedinaka, który wykorzystał rzut karny podyktowany przez arbitra po tym, jak Daryl Janmaat został trafiony w rękę w polu karnym. Wkróce Holendrzy zdołali jednak wyrównać za sprawą Robina van Persiego, który wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem rywali. "Oranje" nie poddawali się i do końca starali się pokonać ambitnych Australijczyków. W 68. minucie Memphis Depay zdecydował się na uderzenie z około 30 metrów i ładnym płaskim strzałem zmusił do błędu bramkarz rywali. Ostatecznie wygrali faworyci, ale ci pozornie mniejsi, napędzili "Pomarańczowym" sporo strachu i naprawdę dobrze się spisali oraz zapewnili dobre widowisko dla widzów na całym świecie. 


Grupa B: Australia - Holandia 2:3 (1:1)
Cahill (21. min.), Jedinak (54. min. - k.) - Robben (20. min.), van Persie (58. min), Depay (68. min.).

 

Żółte kartki: Cahill (Australia) - van Persie (Holandia).

 

Australia: Ryan - McGowan, Wilkinson, Spiranović, Davidson - Leckie, Jedinak, McKay, Oar (77' Taggart) - Bresciano (51' Bozanić) - Cahill (68' Halloran). 

 

Holandia: Cillessen - de Vrij, Vlaar, Indi (45' Depay) - Janmaat, de Guzman (78' Wijnaldum", de Jong, Blind - Sneijder - van Persie (87' Lens), Robben. 

 

Po wysokiej porażce z Holandią, Hiszpania była pod ścianą przed meczem z Chile. W zupełnie innych nastrojach do meczu przystępowali rywale podopiecznych Vincente del Bosque, którym zwycięstwo dawało awans do kolejnej fazy rozgrywek. Spotkanie fantastycznie rozpoczęło się dla piłkarzy z Ameryki Południowej. W 20. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Eduardo Vargas, który zwiódł Ikera Casillasa i posłał piłkę do siatki. Hiszpanie starali się szybko rozgrywać piłkę, lecz nie potrafili przebić się przez szczelną obronę rywali. W 44. minucie drugą bramkę dla Chile zdobył Charles Aranguiz stawiając obrońców tytułu w bardzo trudnej sytuacji.

 

Hiszpanie rzucili się do ataków w drugiej połowie, nie potrafili jednak pokonać dobrze dysponowanego Claudio Bravo. Sensacja stała się faktem. Mistrzowie świata żegnają się z turniejem po fazie grupowej. Z grupy B do dalszej fazy już w tej chwili awansowało Chile oraz Holandia.

 

Grupa B: Hiszpania – Chile 0:2 (0:2)
Vargas (20. min.), Aranguiz (44. min.)

 

Żółte kartki: Alonso (Hiszpania) – Vidal, Mena (Chile)

 

Hiszpania: Casillas – Azpilicueta, Martínez, Ramos, Alba – Alonso (46’ Koke), Busquets, Pedro (76’ Cazorla), Iniesta, Silva – Costa (64’ Torres)

 

Chile: Bravo – Medel, Silva, Jara – Isla, Diaz, Aranguiz (64’ Gutierrez), Mena – Vidal (88’ Carmona), Sanchez, Vargas (85’ Valdivia).

 

Grupa B:


1. Holandia, 6 punktów, 8-3
2. Chile, 6 pkt., 5-1
3. Australia, 0 pkt., 3-6
4. Hiszpania, 0 pkt., 1-7

 

Przed spotkaniem można było przeczuwać w miarę wyrównany pojedynek dwóch drużyn, które postarają sobie powetować porażki w pierwszych meczach. 90 minut na stadionie w Manaus pokazało, że Chorwatów na coś stać, Kameruńczycy uśmiercili swój futbol, choć w pierwszej połowie gracze z "Czernego Lądu" starali się nawiązać równorzędną walkę. W 11. minucie piłkarzy z Europy na prowadzenie wyprowadził strzałem z bliska Ivica Olić. To było jedyne trafienie w pierwszej połowie. Warto jeszcze wspomnieć o idiotycznym zachowaniu Alexandra Songa, który bezmeślnie osławił swoją ekipę uderzając pięścią w plecy Mario Mandzukicia. 

 

W drugiej części gry Chorwaci dominowali już całkowicie. Trzy minuty po wznowieniu spotkania, do siatki trafił Ivan Perisić. Można było odnieść wrażenie, że gracze z Europy grali z amatorami, którzy nie dawali sobie rady w defensywie, a dodatkowo kłócili się między sobą. W 61. minucie na 3:0 trafił Mandzukić, który 12 minut później ustalił rezultat spotkania. Szanse mieli jeszcze inni (najlepszą w końcówce Rakitić), ale rezultat już się nie zmienił, a reprezentacja Chorwacji udowodniła, że ma w swoich szeregach klasowych piłkarzy, którzy mogą wiele osiągnąć. A Kamerun? To był pogrzeb kadry narodowej w tym kraju. Lwy zostały poskromione. 


Grupa A: Kamerun - Chorwacja 0:4 (0:1)
Olić (11. min.), Perisić (48. min.), Mandzukić (61. min., 73. min.).

 

Żółta kartka: Eduardo (Chorwacja).

 

Czerwona kartka: Song (40. min. - uderzenie rywala - Kamerun).

 

Kamerun: Itandje - Mbia, N'Kaulou, Chodjou (45' Nounkeu), Assou-Ekoto - Moukandjo, Song, Matip, Enoh, Choupo-Moting (75' Salli) - Aboubakar (70' Webo).

 

Chorwacja: Pletikosa - Srna, Corluka, Lovren, Pranjić - Perisić (78' Rebić), Modrić, Rakitić, Olić (69' Eduardo) - Sammir (72' Kovacić) - Mandzukić.


Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.