Na Łazienkowskiej śmiesznie...
09.08.2001 15:10
Fragment rozmowy z Markiem Jóźwiakiem, byłym legionistą.
- Trenował pan przez kilka dni z Legią, czemu tam nie został?
- To już nie czasy, kiedy Jóźwiak godził się grać w legii za czapkę gruszek. Zaoferowano mi po prostu śmieszne pieniądze. Przychodząc z własną kartą na ręku nie oczekiwałem bajońskich sum, ale chciałem zarabiać proporcjonalnie do moich umiejętności. Ale na Łazienkowskiej jest w ogóle śmiesznie. Temu klubowi brakuje stabilizacji z okresów rządów wojska albo prezesa Romanowskiego. Teraz na rozmowy z zawodnikiem prezesem przychodzi trzymając wydruk od kogoś z góry i mówi, ile mogą zaproponować. W ogóle nie ma dyskusji. Takie pieniądze, jakie mi oferowano w Legii, to we Francji wydawałem na telefon! A w obecnym składzie drużyna ta nie osiągnie sukcesów, bo przecież grają w niej głównie dzieci. Gdyby doprowadzić do meczu z Legią trenera Janasa, połowa dzisiejszych zawodników zeszłaby jeszcze przed przerwą.
- Co będzie pan robił po powrocie z Chin?
- Może wrócę do Francji, może zostanę w Polsce. Niedawno łudziłem się, że Legię wykupi poważny sponsor, ale... kto zapłaci za klub, którego kibice podpalają swój stadion?! Kiedyś wszyscy się tutaj szanowali, teraz bije się piłkarzy. Nie widzę miejsca dla siebie. Poza tym po treningu, zamiast iść z kolegami na piwo, biegnie się teraz do domu, sprawdzić czy panienka odpisała na wierszyk wysłany e-mailem. Nikt już nie czuje bluesa. Może ja już tu nie pasuję?
- Trenował pan przez kilka dni z Legią, czemu tam nie został?
- To już nie czasy, kiedy Jóźwiak godził się grać w legii za czapkę gruszek. Zaoferowano mi po prostu śmieszne pieniądze. Przychodząc z własną kartą na ręku nie oczekiwałem bajońskich sum, ale chciałem zarabiać proporcjonalnie do moich umiejętności. Ale na Łazienkowskiej jest w ogóle śmiesznie. Temu klubowi brakuje stabilizacji z okresów rządów wojska albo prezesa Romanowskiego. Teraz na rozmowy z zawodnikiem prezesem przychodzi trzymając wydruk od kogoś z góry i mówi, ile mogą zaproponować. W ogóle nie ma dyskusji. Takie pieniądze, jakie mi oferowano w Legii, to we Francji wydawałem na telefon! A w obecnym składzie drużyna ta nie osiągnie sukcesów, bo przecież grają w niej głównie dzieci. Gdyby doprowadzić do meczu z Legią trenera Janasa, połowa dzisiejszych zawodników zeszłaby jeszcze przed przerwą.
- Co będzie pan robił po powrocie z Chin?
- Może wrócę do Francji, może zostanę w Polsce. Niedawno łudziłem się, że Legię wykupi poważny sponsor, ale... kto zapłaci za klub, którego kibice podpalają swój stadion?! Kiedyś wszyscy się tutaj szanowali, teraz bije się piłkarzy. Nie widzę miejsca dla siebie. Poza tym po treningu, zamiast iść z kolegami na piwo, biegnie się teraz do domu, sprawdzić czy panienka odpisała na wierszyk wysłany e-mailem. Nikt już nie czuje bluesa. Może ja już tu nie pasuję?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.