Domyślne zdjęcie Legia.Net

Na Legii z niego szydzono, w Grecji się odnalazł

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

02.09.2008 10:31

(akt. 19.12.2018 22:59)

W Polsce nikt nie dawał mu spokoju. Na jakim stadionie się pojawił, więcej z niego szydzono, niż oklaskiwano. Dlatego wyjazd do zagranicznego klubu był dla <b>Piotra Włodarczyka</b> najlepszym wyjściem. - To człowiek, który zawsze ma miękkie lądowanie - mówili znajomi popularnego "Władeczka". I rzeczywiście, po słabym sezonie w Zagłębiu Lubin wiadomość o podpisaniu przez niego kontraktu z greckim Arisem Saloniki, uczestnikiem Pucharu UEFA była ogromnym zaskoczeniem.
- Była jakaś nagonka na mnie, naczytałem się bzdur na swój temat. A tutaj tego nie mam. Pracuję tylko na siebie. Bez stresu, bez ciśnienia, spokój, ciepło. Nic, tylko grać i strzelać bramki. Dochodzę teraz do wniosku, że to był odpowiedni moment żeby wyjechać z kraju. 10 lat w polskiej lidze, to długi okres. Zmieniłem otoczenie, dobrze zacząłem i oby tak dalej. Mam fajną, zintegrowaną drużynę. Jeszcze nigdy tak szybko nie zaaklimatyzowałem się w nowym miejscu - opowiada. Polak już w pierwszej kolejce potwierdził, że zbyt wcześnie postawiono na nim krzyżyk. Na boisku pojawił się po przerwie, najpierw asystował przy golu innego rezerwowego, Javito, a potem już sam pokonał bramkarza rywali. - Mam tu międzynarodowe towarzystwo. Ostatnio w wyjściowym składzie zagrał tylko jeden Grek - Trener jest Hiszpanem, w kadrze są też jego rodacy i inni obcokrajowcy. Dlatego na razie wchodzę z ławki rezerwowych - mówi były piłkarz Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.