Na wiosnę bez Vukovicia i Edsona?
05.11.2008 07:53
Stołeczny klub wiosną bez <b>Aleksandara Vukovicia</b> i <b>Edsona</b>? To bardzo prawdopodobny scenariusz. Odejście Serba z polskim paszportem zostało przesądzone już w czerwcu tego roku, kiedy fiaskiem zakończyły się rozmowy w sprawie nowej umowy dla tego zawodnika. Nie wiadomo było tylko, czy rozstanie się z Warszawą zimą, czy dopiero latem 2009 roku po wygaśnięciu kontraktu. Natomiast Brazylijczyk w dalszym ciągu prowadzi negocjacje z Legią, jednak szanse na osiągnięcie porozumienia nie są zbyt duże.
Nadziei na zatrzymanie w klubie przynajmniej Edsona nadal nie traci trener Jan Urban. - Naprawdę nie wiem, jak to wszystko się potoczy. Zawodnik ma swoje wymagania, a klub swoje oczekiwania. Wiadomo, jak w każdej robocie, jak nie ma zgodności dwóch stron, na porozumienie nie ma co liczyć. Ja za bardzo nie mogę się do tego wtrącać, to nie moja działka. Gdyby to ode mnie zależało, chciałbym aby zostali obaj. Ale ekonomia to bardzo ważny element działalności klubu i trzeba zrozumieć jej prawa - stwierdził szkoleniowiec.
Edson ma oferty z Brazylii, a także propozycje gry na Cyprze. Powrót do ojczyzny raczej mu się nie uśmiecha. Natomiast na wyspie Afrodyty mógłby liczyć na warunki finansowe jeszcze lepsze niż przy Łazienkowskiej, choć w tym momencie absolutnie nie może na nie narzekać. Jest najlepiej opłacanym zawodnikiem Legii (260 tys. euro netto rocznie). Nowa propozycja nie jest już tak atrakcyjna, a dodatkowo połowa poborów uzależniona została od tego, czy zawodnik będzie zdrowy i zdolny do gry. Biorąc pod uwagę jego notoryczne kłopoty z mięśniem czworogłowym uda, to zrozumiała postawa.
Jeśli chodzi o Vukovicia, to zupełnie niepotrzebne było niedzielne oświadczenie dyrektora sportowego KP Legia Mirosława Trzeciaka, jakoby nie było zgody na rozwiązanie z piłkarzem umowy. „Vuko" wcześniej inną deklarację usłyszał od Mariusza Waltera, współwłaściciela ITI. - Muszę porozmawiać z dyrektorem - powiedział Serb po spotkaniu z Lechią Gdańsk (3:0).
Okazało się, iż Trzeciakowi chodziło o pisemną zgodę i w sytuacji Vukovicia nic się nie zmieniło. Jeśli znajdzie nowy klub, rozwiąże kontrakt i odejdzie bez konieczności płacenia za niego sumy odstępnego. W przeciwnym razie zostanie. Choć to mało prawdopodobne rozwiązanie. - Raczej odejdę. Większego wyboru z pewnością nie będę miał, Chelsea czy Barcelona się po mnie nie zgłoszą. Nie zaprzeczam, że dobrze czuję się w Polsce i wcale nie muszę wyjeżdżać z tego kraju - stwierdził zawodnik.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.