Nie boją się chuliganów
16.07.2008 09:05
Rok temu Legia odpadła z rozgrywek UEFA w wyniku burd na stadionie w Wilnie. Przed meczem z FK Homel jest lepiej przygotowana. - Dochodzą do nas różne informacje, również te o możliwych zamieszkach, jakie chcą wywołać chuligani. Do każdego spotkania, bez względu na jego rangę, przygotowujemy się profesjonalnie. Najważniejsze jest bezpieczeństwo widzów i to, aby mogli bez obaw obejrzeć wygrany, mam nadzieję, mecz z FK Homel – mówi <b>Bogusław Błędowski</b>, nowy dyrektor ds. bezpieczeństwa w Legii, który zastąpił <b>Stefana Dziewulskiego</b>.
- Obiekt przy Łazienkowskiej posiada dobry monitoring i w przypadku jakiegokolwiek naruszenia porządku będziemy mogli zidentyfikować sprawców. Oczywiście zabezpieczenie tego spotkania zostało uzgodnione z policją. Nie spodziewamy się jednak większych problemów, zwłaszcza że poza oficjalnymi gośćmi klubu nie będzie kibiców FK Homel – dodaje dyrektor Błędowski.
Bolesna nauczka
Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie powodem tak szybkiego pożegnania stołecznej drużyny z rozgrywkami o Puchar Intertoto (już po 45 minutach) nie był sportowy poziom drużyny, choć ta w meczu z Vetrą w Wilnie przegrywała do przerwy już 0:2.
Legię wyeliminowali chuligani, którzy zaprezentowali swój „repertuar” pokazywany później w wielu telewizjach na całym świecie.
W lipcu 2007 roku na stadionie Vetry szalikowcy Legii zaatakowali podczas meczu litewską policję, rzucali w nią kamieniami, racami, demolowali wileński obiekt i doprowadzili do przerwania meczu. W konsekwencji Legia została wykluczona z rozgrywek o europejskie puchary na dwa lata.
Później, po interwencjach przedstawicieli PZPN i Legii, Europejska Unia Piłkarska zawiesiła karę na pięć lat, dzięki czemu Legia może w tym roku zagrać o Puchar UEFA. Jednak kara w każdej chwili może być odwieszona, a przecież chuligani z Wilna nie zostali jeszcze osądzeni i skazani.
Bezkarni bandyci?
- Dążenie zarządu KP Legia Warszawa do nałożenia na nich kar rozbija się o opieszałość innych uprawnionych do tego służb oraz, niedoskonałe w tym zakresie prawo, także litewskie i międzynarodowe – napisano na oficjalnej stronie klubu. - Na podstawie materiałów filmowych, zdjęć oraz dzięki pomocy kibiców klub zidentyfikował 24 uczestników zamieszek. Osoby te uznano za niepożądane na sportowych imprezach organizowanych na stadionie Legii – dodano.
Nie kupią biletów
Tacy chuligani nie będą zatem mogli kupić wejściówek na żaden mecz na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, jak również na spotkania wyjazdowe Legii. To ważna informacja, bo po rocznej przerwie spowodowanej właśnie zamieszkami w Wilnie władze klubu wznowiły sprzedaż biletów na spotkania wyjazdowe – również z FK Homel.
Przypomnijmy, że przed meczem w Wilnie Legia nie prowadziła sprzedaży biletów dla swoich kibiców. W efekcie na spotkanie z Vetrą pojechał każdy, kto chciał. Również bandyci, którym zależało na zadymach, a nie na oglądaniu meczu.
Mało tego. Nikt z przedstawicieli klubu nie pojechał wcześniej do Wilna, aby sprawdzić stan bezpieczeństwa obiektu Vetry (np. czy posiada specjalny sektor dla kibiców gości).
Teraz władze Legii nie chcą dopuścić do powtórki sprzed roku. Tym bardziej wobec pojawiających się coraz częściej informacji o możliwych aktach przemocy stadionowych bandytów w trakcie rywalizacji z FK Homel.
Białoruś to nie Litwa
Legia przygotowuje się do meczu u siebie, ale chuliganom nie będzie łatwo również podczas spotkania wyjazdowego. Po pierwsze, działacze z Łazienkowskiej nie sprzedadzą biletów osobom z czarnej listy klubu. Po drugie, stadion FK Homel jest znacznie lepiej przygotowany i zabezpieczony niż Vetry Wilno. Niedawno przekonali się o tym przedstawiciele Legii, którzy zwiedzili obiekt swojego rywala, sprawdzając przy okazji jego stan. Tym samym potwierdzili, że bardzo poważnie traktują problemy z chuliganami.
Na koniec przypomnijmy, że Białoruś nie należy do Unii Europejskiej i do wjazdu na terytorium tego kraju potrzebna jest wiza.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.