Domyślne zdjęcie Legia.Net

Nie grają, ale jak zarabiają!

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

20.11.2008 09:57

(akt. 18.12.2018 15:53)

Większość naszych ligowych piłkarzy to ma klawe życie. Dobre pieniądze, popularność, dużo wolnego czasu no i niewiele pracy. Ale są tacy, którzy nie dość, że zarabiają gigantyczną kasę nie robią nic. No prawie nic... Albo wiecznie leczą kontuzję, albo od czasu do czasu pokopią sobie w Młodej Ekstraklasie. Kontrakt obowiązuje, więc klub musi płacić. Bezsprzecznie numerem jeden na liście transferowych niewypałów jest <b>Tomasz Dawidowski</b>. Sprowadzony prawie cztery lata temu napastnik z Amiki zagrał w 12 ligowych meczach i nic nie strzelił... Rocznie zarabia 810 tysięcy brutto bez względu na to czy gra czy nie. Wisła próbowała różnych sposobów, by pozbyć się "Dawida". Bezskutecznie.
Jeśli chodzi o pudła transferowe od Wisły specjalnie nie odstaje Legia. Podejrzane było, że do Polski przyjeżdżają grać - bardzo dobrzy - jak podkreślano w Legii Hiszpanie. Szybko wyszło szydło z worka. Są beznadziejni. Inaki Descarga kasuje rocznie 240 tys. euro, Mikel Arruabarrena 180 tys. Ten pierwszy podkreśla w wywiadach, że wspaniale czuje się w Polsce. Nic dziwnego... Z życia jest pewnie zadowolony także inny z legionistów Martins Ekwueme, choć z pensją - 27 tys. złotych miesięcznie na rękę może być tylko ubogim krewnym Hiszpanów. Różnica w zarobkach jest - jeśli chodzi o granie sytuacja Ekwueme i Hiszpanów wygląda identycznie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.