Domyślne zdjęcie Legia.Net

Nie poszli wspólnym krokiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

11.03.2008 13:07

(akt. 21.12.2018 00:20)

Trzy mecze i zaledwie trzy punkty. Porażka z najsłabszym zespołem, wymęczona wygrana z niewiele lepszym. Taki jest aktualny obraz warszawskiej Legii. Właściciele wymyślili sobie wizję drużyny złożonej z grzecznych chłopców, a trener <b>Jan Urban</b> narzeka, że nie ma w zespole wojowników. Skończyły się także czasy wspólnych wypadów na ryby, na dyskotekę, na grilla. Owszem, zawodnicy spędzają ze sobą czas, spotykają się we własnym gronie, ale każdy szybko idzie w swoją stronę.
Roger z Edsonem, Inaki Astiz z trenerami, Dickson Choto z Takesure Chinyamą. Kapitan Aleksandar Vuković, w opinii wielu jedyny wojownik w drużynie, opiekuje się tymi najmłodszymi, dopiero wchodzącymi do zespołu. - Przecież ja im nie zabraniam wspólnych wyjść. Co więcej twierdzę, że trzeba odreagować - deklaruje Urban. - Tak, ale moim zdaniem drużyna boi się integrować. Fajne są kolacyjki u właścicieli, przy białych obrusach, zastawie, trzech nożach i widelcach. Ale zespół powinien spotykać się razem, na grillu, przy piwku, gdziekolwiek. To nie był przypadek, że mówiło się, iż awans do Ligi Mistrzów narodził się w Garażu (lokal nieopodal stadionu Legii - przyp.red.) - twierdzi Cezary Kucharski, były kapitan tego klubu i wieloletni piłkarz Legii. - Kiedy ja byłem w Legii, owszem, wychodziliśmy całą drużyną do restauracji, ale czy to budowało atmosferę? Nie przywiązywałbym do tego aż tak dużej wagi. Atmosferę budują wyniki, a ich teraz nie ma - dodaje Artur Boruc, także były kapitan Legii, jedna z najbardziej wyrazistych postaci w ostatnich latach. Zarówno Kucharski jak i Boruc są zgodni - W Legii jest za dużo obcokrajowców, którzy nie wiedzą dla jakiego klubu (biorąc pod uwagę polskie realia) grają. - Oni po prostu nie wiedzą dla kogo grają. Legia zawsze będzie Legią. Klubem walczącym o najwyższe cele, wobec którego rok w rok są te same oczekiwania. A kto tego nie rozumie nie powinien zakładać koszulki Legii - podsumowuje Boruc. - Dla większości to tylko przystanek, nie ma emocjonalnej więzi. I przez to magia tego klubu zdewaluowała - dodaje Kucharski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.