Domyślne zdjęcie Legia.Net

Niepotrzebny w Krakowie, niezbędny w stolicy

Redakcja

Źródło:

01.10.2007 10:12

(akt. 22.12.2018 02:25)

W Cracovii trener <b>Stefan Majewski</b> odsunął go od składu. Jego wypożyczenie do Legii było ogromnym zaskoczeniem. Trener <b>Jan Urban</b> nie wyobraża sobie drużyny bez tego zawodnika. Wystawia go w meczach kosztem drugiego napastnika. <b>Piotr Giza</b> odwdzięcza mu się dobrą grą i golami. Giza został wypożyczony z Cracovii do Legii za 100 tys. euro na rok z możliwością pierwokupu. Gdyby działacze stołecznego klubu chcieli wykupić piłkarza, musieliby dołożyć 300 tys. euro.
- Po prostu mecz się nam dobrze ułożył. Przy stanie 1:1 Wróbel został ukarany czerwoną kartką, a chwilę później strzeliliśmy gola. Od czterech spotkań pokazujemy fajny i ciekawy futbol - mówi skromnie Giza. Majewski był w błędzie "Gizmo" nie chce wracać do nieporozumień z trenerem Cracovii Stefanem Majewskim, który zarzucił mu... lenistwo. - Piotrek jest bardzo dobrym piłkarzem, szczególnie w ofensywie. Ma takie cechy, jakich brakuje wielu zawodnikom w naszej lidze. Ale jest jedno "ale". On musi chcieć grać... - zasugerował Majewski. W Legii Giza chce grać i gra jak z nut. Nie dość, że ma na koncie wiele asyst, to jeszcze strzelił dwa gole. Na boisku nie zachowuje się egoistycznie, imponuje także znakomitym przeglądem pola. - Nie od dziś gramy w piłkę. Sporo ćwiczymy na treningach. Gramy tak, jak przeciwnik pozwala. Poza tym każdy robi to, czego wymaga od niego trener - mówi Giza. Magiczny trójkąt w pomocy Trener Jan Urban bardzo ceni swojego rozgrywającego. Aby znaleźć dla niego miejsce na boisku, warszawski szkoleniowiec zrezygnował z wystawiania w meczach dwóch napastników. Teraz Legia gra jednym wspieranym przez trzech środkowych pomocników grających obok siebie, czyli przez Gizę, Rogera oraz Aleksandara Vukovica. - Taka gra kosztuje nas wiele sił. Odpowiadamy za cały zespół. Musimy rozgrywać, robić miejsce kolegom z innych formacji. Ale nie tylko my pracujemy na boisku. Wyniki są zasługą całej drużyny. Po prostu tworzymy zgrany kolektyw. Dobrze się rozumiemy i jeden za drugiego odda serce na boisku. Do tego dochodzi znakomita atmosfera w szatni - wymienia przyczyny zwycięstw 27-letni pomocnik. Giza swoją karierę piłkarską zaczynał w lidze halowej. To dzięki temu ma bardzo dobrą technikę i umiejętność gry na małej przestrzeni. Obecnie uważany jest za jednego z najlepszych pomocników w kraju. Do tej pory wystąpił pięć razy w reprezentacji Polski (cztery u Janasa, raz u Beenhakkera). - Nie myślę o kadrze. Koncentruję się, aby grać jak najlepiej w Legii. Wiem, że na moje miejsce jest kilku chętnych, więc muszę o nie walczyć. Cieszę się, że nadrabiam zaległości, które narosły przez ostatnie pół roku - mówi "Gizmo". Giza jest rodowitym krakusem. W Legii i w Warszawie dobrze się jednak czuje. - Niczego więcej nie życzyłem sobie, niż grać z tak dobrymi zawodnikami w tak dobrym klubie. Nie mam swojego ulubionego miejsca w Warszawie. Podczas wolnych dni zwiedzałem z żoną stolicę. Jestem jednak typem domatora, więc wolę odpoczywać na kanapie przed telewizorem - zdradza. Niech się to wszystko szybko skończy Zawodnik pamięta czasy, kiedy przyjeżdżał na Łazienkowską z Cracovią. Wspomina, jak nogi mu drżały, kiedy słyszał ryk z trybuny otwartej. - Szkoda, że kibice nie dopingują. Ale cóż ja mogę zrobić? Mam nadzieje, że to się wszystko szybko skończy - dodaje.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.