Niespodzianka w Lizbonie: Sporting - Moreirense 1:1
19.01.2012 23:10
Statystycznie to Sporting przeważał w pierwszej połowie, co pokazuje liczba rzutów rożnych oraz znacznie dłuższe posiadanie piłki. Lwy mogły wyjść na prowadzenie w 16. minucie, kiedy to z rzutu wolnego uderzał Sebastian Ribas. Fenomenalną paradą popisał się jednak golkiper Moreirense - Ricardo Ribeiro. W kolejnej akcji, niezłą okazję miał Capel, który oddał strzał głową, ale naciskany przez defensora rywali Hiszpan, nie potrafił uderzyć w światło bramki. W 28. minucie obrona zielono-białych udowodniła, że nie jest monolitem. Oko w oko z Marcelo Boeckiem, stanął napastnik drugoligowca - Nabil Ghilas, ale lepszy okazał się bramkarz gospodarzy. 60 sekund później, błąd defensywy Moreirense wykorzystał Sporting. Piłkę w polu karnym odebrał Andre Carrillo, ta trafiła pod nogi Capela, który pewnym strzałem pokonał Ribeiro.
Prowadzenie Sportingu nie trwało długo. Sześć minut później, Tales dośrodkował w pole karne gospodarzy, gdzie odnalazł się niepilnowany Ghilas, który nożycami pokonał Boecka. Defensywa Lwów po raz kolejny pokazała, że ma kłopoty z kryciem i powrotami z ataku. Dwie minuty później, francuski napastnik odebrał piłkę Emiliano Insui, zagrał do Luisa Pinto, ale ten nie potrafił nawet celnie uderzyć w dogodnej sytuacji.
Pierwszą ciekawą sytuację w drugiej części gry mieli gospodarze. Prawdziwą bombę z rzutu wolnego posłał Insua, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki Moreirense. W 60. minucie defensorzy Moreirense popełnili kolejny błąd, ale Bozhinov był za daleko, aby chociaż oddać strzał. Niestety, z czasem spotkanie stawało się coraz mniej interesujące. O ile goście w pierwszej połowie potrafili odgryźć się mocniejszemu przeciwnikowi, to w drugiej połowie podopieczni Jorge Casquilhi skupili się wyłącznie na obronie. Moreirense groźny strzał oddało dopiero w 70. minucie, kiedy piłka trafiła na lewym skrzydle do Carlosa Pintassilgo, który uderzył tuż obok lewego słupka Boecka. Chwilę później fajną akcją popisał się bardzo aktywny Ghilas. Francuz minął dwóch defensorów Sportingu i ze skraju pola karnego kopnął piłkę prosto w bramkarza.
W 76. minucie futbolówkę na prawej flance dostał Jeffren. Adept słynnej La Masii w Barcelonie, minął rywala, zszedł do środka, ale jego uderzenie zostało zablokowane i piłkarz urodzony w Wenezueli wywalczył jedynie rzut rożny. Trzy minuty później zakotłowało się w polu karnym Moreirense. Były podopieczny Josepha Guardioli zdobył rzut wolny dla swojej ekipy na 25. metrze, ale gospodarze nie wykorzystali dogodnej sytuacji. Pięć minut przed końcem meczu, na bramkę Boecka szarżował Ghilas, ale wślizgiem futbolówkę na róg wybił Oguchi Onyewu. W 93. minucie potyczki, sędzia Marco Ferreira podyktował rzut karny dla Lwów po faulu Augusto na Jeffrenie. Do piłki podszedł Bozhinov, który przepychał się z kolegami o możliwość strzelania. Uderzenie Bułgara kapitalnie obronił Ribeiro, który chwilę później znowu popisał się refleksem. Piłkarzy Sportingu żegnały gwizdy fanów, którzy wcześniej głośno dopingowali swoich faworytów. Kolejne spotkanie podopieczni Domingosa Paciencii rozegrają w poniedziałek z Olhanense.
Sporting - Moreirense 1:1 (1:1)
29' (1:0) Diego Capel
35' (1:1) Nabil Ghilas
Żółte kartki: Pereira (Sporting) - Augusto, Pinassilgo, Ghilas, Tales (Moreirense).
Czerwona Kartka: Augusto (90 min. - za dwie żółte)
Sporting: Boeck - Onyewu, Rodriguez, Insua, Pereira - Carrico (46' Fernandez), Schaars, Capel, Elias - Carrillo (69' Jeffren), Ribas (46' Bozhinov).
Moreirense: Ribeiro - Aniliton, Pinto (78' Fernandes), Gomes, Augusto - Tales, Goncalves, Pintassilgo, Bru (57' Cesar) - Ghilas, Pinto (72' Wagner)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.