Obraz duńskiego futbolu w pigułce
17.09.2015 11:45
Liga duńska
Superligaen, czyli duńska ekstraklasa, oficjalnie została założona w 1991 roku. Kilka miesięćy wcześniej dokonano zmian, które dotychczasową najwyższą klasę rozgrywkową - spychały o poziom niżej. W SAS Ligaen od samego początku bierze udział dwanaście zespołów. Mistrzem kraju jest obecnie najbliższy rywal Legii Warszawa – FC Midtjylland. Aktualnie najbardziej znanym zawodnikiem na krajowym podwórku jest Daniel Agger, który w przeszłości przez wiele sezonów występował w Liverpoolu, a obecnie broni barw Brondby. W obecnych rozgrywkach średnia wieku w Superligaen wynosi prawie 25 lat.
Awans Midtjylland do fazy grupowej Ligi Europy
„Wilki” przygodę w europejskich pucharach musiały zacząć od 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tam bez problemów uporali się z gibraltarskim Lincolnem, ale prawdziwe schodki zaczęły się w następnej fazie. Duńczycy w dwumeczu zremisowali z Apoelem Nikozja 2:2, ale to Cypryjczycy awansowali dalej ze względu na to, że dwie bramki zdobyli na wyjeździe. Midtjylland pechową porażkę odbili sobie w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy, gdzie los skrzyżował ich z angielskim Southampton. Duńczycy pokonali swoich rywali i w grupie o awans będą walczyć z Legią, Napoli oraz Club Brugge.
Ranking FIFA i UEFA
Duńczycy w najnowszym rankingu FIFA zanotowali skok o trzy lokaty i aktualnie zajmują 22. miejsce. Tym samym wyprzedzają Polaków o dwanaście pozycji. Jeśli chodzi o klasyfikację UEFA, „gang Olsena” jest sklasyfikowany niżej od „biało-czerwonych” i plasuje się na 23. lokacie. Polacy w tym zestawieniu znajdują się o cztery „oczka” wyżej.
Kadra
W przeszłości wyróżniającymi się piłkarzami stanowiącymi o sile zespołu byli bracia Laudrupowie. Michael w swojej karierze grał m.in. w Realu Madryt czy Barcelonie. Jego brat, Brain, także prezentował wysoki poziom. W kadrze zdobył 22 bramki w 86 oficjalnych występach. Warto pamiętać także o dwóch zawodnikach - Prebenie Elkjaerze Larsenie, który w ubiegłych latach nosił koszulki Lokeren czy Hellas Verony, a przede wszystkim o Peterze Schmeichelu, byłym golkiperze Manchesteru United. Co ciekawe, bramkarz ze względu na polskie korzenie mógł w przeszłości grać dla „biało-czerwonych”, ale w jednym z wywiadów powiedział, że ówczesny szkoleniowiec kadry nie był nim zainteresowany.
Aktualnie cały wózek w reprezentacji ciągnie Christian Eriksen. Ofensywny pomocnik występujący na co dzień w Tottenhamie, w poprzednim sezonie zdobył dla swojego klubu 12 bramek i dodatkowo zaliczył 5 asyst. Ważnym ogniwem jest także Nicklas Bendtner. 27-latek noszący koszulkę Wolfsburga gwarantuje solidność i jakość w atakach ofensywnych, co widać chociażby po jego statystykach. Z kolei dwójka stoperów Agger-Simon Kjaer od lat zapewniają komfort z tyłu, przez co Duńczycy tracą mało goli. Warto wskazać również na dwóch młodych utalentowanych piłkarzy – Pierre’a-Emille Hojbjerga oraz Yussufa Poulsena. Ten pierwszy został latem wypożyczony z Bayernu Monachium do Schalke, natomiast drugi gra w 2. Bundeslidze, a konkretnie – w ekipie Red Bull Lipsk.
Eliminacje Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata
Duńczycy w trwających eliminacjach do Mistrzostw Europy radzą sobie całkiem przyzwoicie. W swojej grupie zajmują drugie miejsce, tuż za liderującą Portugalią, do której tracą tylko trzy „oczka”, ale przy okazji zagrali o jedno spotkanie więcej. Zawodnicy Olsena w ostatnich dwóch wrześniowych spotkaniach zanotowali dwa bezbramkowe remisy – u siebie z Albanią i na wyjeździe z Armenią. Co ciekawe, reprezentacji Danii został już tylko jeden mecz, ale za to piekielnie trudny. „Duński Dynamit” zagra w październiku z Portugalią.
„Gang Olsena” po lipcowym losowaniu grup eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji może być chyba zadowolony. Duńczycy trafili na Rumunię, Czarnogórę, Armenię, Kazachstan i… Polskę. Wiele osób określa tę grupę, jako niezmiernie wyrównaną i rzeczywiście, na pierwszy rzut oka, tak to wygląda. Teoretycznie każdy może zająć pierwsze miejsce, ale to tylko plotki i spekulacje. Karuzela ruszy w przyszłym roku. Kto najlepiej zaprezentuje się na boisku, ten wygra.
Polacy w Danii
Najwięcej polskich piłkarzy w całej Skandynawii występowało właśnie w Danii. Pierwszym zawodnikiem, który zrobił tutaj karierę był Tadeusz Gapiński. „Gapek” podpisał kontrakt z Hvidovre IF i rok później wywalczył z tym klubem Puchar Danii. Kolejnym Polakiem, który osiągnął sukces w kraju Hansa Christiana Andersena, okazał się Arkadiusz Gmur. Były obrońca Legii Warszawa swój najlepszy sezon rozegrał w Aarhus GF (28 spotkań, 1 bramka). Gmur występował jeszcze w takich drużynach jak Herning Fremad, czy Holstebro BK. Skończył karierę przez kontuzję. W Aarhus rozwinął się także Tomasz Mazurkiewicz. Wielki talent, który szybko zauważyli działacze „Wojskowych”. W Warszawie jednak nie zaistniał i szybko zdecydował się na przenosiny do Danii. W ciągu czterech sezonów wystąpił w 58 meczach, w których strzelił 5 goli. Następnym dobrym piłkarzem, który miał okazję grać w Danii był Rafał Niżnik – gracz m.in. ŁKS-u Łódź. Niżnik miał trudny start i w ramach odbudowania formy został wypożyczony do klubu z niższej ligi. Po roku ponownie wrócił do Broendby i to właśnie wtedy pokazał, co tak naprawdę potrafi. Niżnik w 28 spotkaniach strzelił trzy gole i dołożył cegiełkę do mistrzostwa Danii. Po wygaśnięciu kontraktu pomocnik wrócił do kraju, gdzie występował m.in. w Górniku Łęczna. Warto wspomnieć także o Marku Saganowskim, który przez jeden sezon (2008/09) grał w Aalborgu BK. W tym czasie "Sagan" w 24 meczach zdobył 5 bramek i dorzucił także 5 asyst. Snajper Legii miał możliwość grania w Lidze Mistrzów m.in. przeciwko Manchesterowi United, a w starciu z Villarrealem strzelił nawet gola.
Najsłynniejszym Polakiem, który występował w Danii, jest bez dwóch zdań Arkadiusz Onyszko. Pierwszym duńskim klubem Onyszki był Viborg FF. Golkiper aż 173 razy nosił koszulkę tego klubu i przy okazji zdobył też Puchar i Superpuchar Danii. Kolejne sześć lat olimpijczyk z Barcelony spędził w Odense BK, w którym również występował w pierwszym składzie. W czerwcu 2009 roku Onyszko został aresztowany na trzy miesiące i automatycznie jego kontrakt z klubem został rozwiązany. Po tym niechlubnym zdarzeniu golkiper dołączył do FC Midtjylland, ale niestety szybko musiał opuścić to miejsce. Wszystko przez jego kontrowersyjną biografię, w której przewijały się treści atakujące homoseksualistów oraz kobiety pracujące w środowisku sportowym. Onyszko został zwolniony i musiał wrócić do Polski, gdzie związał się z Odrą Wodzisław.
Aktualnie dwóch Polaków występuje w Superligaen – Piotr Parzyszek oraz Patryk Wolański. Ten pierwszy został wypożyczony do Randers FC z Charlton Athletic i do tej pory przebywał na boisku zaledwie dwadzieścia cztery minuty. Z kolei Wolański, były golkiper Widzewa Łódź, obecnie reprezentuje barwy najbliższego rywala „Wojskowych” – FC Midtjylland. Poprzedni sezon bramkarz spędził na wypożyczeniu w Velje BK, gdzie rozegrał dwanaście oficjalnych spotkań. Po powrocie do „Wilków” nie łapał się do kadry meczowej, głównie z powodu rehabilitacji kolana. - Szczerze? Midtjylland to dużo lepsza ekipa, niż Legia. Klub ma niecałe 20 lat, a z każdym miesiącem się rozwija. Prezentujemy się bardzo dobrze, a treningi stoją na wysokim poziomie. Walki w starciu obu ekip na pewno nie zabraknie. Jestem przekonany, że będzie ciekawie – powiedział kilkanaście dni temu w rozmowie z Legia.Net były piłkarz Widzewa.
Duńskie stadiony
Akurat pod tym względem zdecydowanie lepiej prezentuje nasza rodzima Ekstraklasa. W Danii największym obiektem piłkarskim jest Stadion Narodowy – Parken – o pojemności 38 065 miejsc. Drugie miejsce zajmuje obiekt Brondby, który może pomieścić ponad 31 tysięcy kibiców. Na najniższym stopniu podium znalazł się obiekt Arhus. NRGI Park jest w stanie zmieścić dokładnie 20 220 fanów. Nieco niżej w hierarchii plasuje się stadion FC Midtjylland. MCH Arena ma pojemność prawie 12 tysięcy miejsc, ale w czwartek na tym obiekcie będzie mogło zasiąść tylko 8 tysięcy widzów, co jest efektem kary nałożonej przez UEFA.
Bilans spotkań międzypaństwowych
Wyniki bezpośrednich starć między Polską, a Danią są korzystniejsze dla „Gangu Olsena”. „Duński Dynamit” w 21 oficjalnych spotkaniach aż 12 razy wygrywał z Polską, zaledwie 2 razy remisował i po 7 meczach musiał schodzić z boiska jako przegrany. Duńczycy cofając się wstecz o dobre kilkadziesiąt lat na pewno pamiętają historyczną wygraną 8:0. Mecz ten odbył się w 1948 roku w Kopenhadze i był prawdziwym koncertem naszych rywali. „Biało-czerwoni” nie mieli nic do powiedzenia i chcieli, żeby to spotkanie jak najszybciej sie zakończyło. Nieco lepiej wyglądają najnowsze statystyki. Dwa lata temu obie reprezentacje zmierzyły się ze sobą w Gdańsku w ramach meczu towarzyskiego. Wtedy górą okazali się podopieczni ówczesnego trenera kadry narodowej – Waldemara Fornalika wygrywając z Danią 3:2. Bramki dla Polaków padły po trafieniach Mateusza Klicha, Waldemara Soboty oraz Piotra Zielińskiego.
Dania, czyli Mistrzowie Europy, którzy zostali wyciągnięci z urlopów
Rok 1992 znajduje się w pamięci każdego kibica piłkarskiego. Duńczycy przeżywali wtedy prawdziwe trzęsienie ziemi. W eliminacjach do Mistrzostw Europy walczyli o bezpośredni awans na wielki turniej będąc w grupie z faworytem – Jugosławią, a także Irlandią Północną, Austrią oraz Wyspami Owczymi. Jugosławia wygrała, Skandynawom do sukcesu brakło zaledwie punktu i odpadli… tylko na chwilę. Słowianie zostali wykluczeni z mistrzostw na dziesięć dni przed startem turnieju. Powód? Prowadzenie działań wojennych na terenie Bośni. Duńczycy skrócili swoje urlopy i kompletnie nieprzygotowani ruszyli do Szwecji.
Ku zaskoczeniu wszystkich zespół, który od samego początku skazywano na pożarcie, zdobył cztery punkty będąc w grupie z gospodarzem – Szwecją, oraz Francją i Anglią. W półfinale „gang Olsena” trafił na Holandię. Pierwsze skrzypce grał Henrik Larsen, który dwukrotnie pokonał golkipera rywali. Ostatecznie po 90 minutach na tablicy widniał wynik 2:2, dogrywka nic nie przesądziła, i przyszła pora na rzuty karne. „Jedenastki” nie wykorzystał tylko rasowy snajper – Marco van Basten i tym samym „Pomarańczowi” odpadli z turnieju, a Dania mogła szykować się już na wielki finał z Niemcami. Skandynawowie mądrze zagęścili środek pola, co sprawiło ogromny problem naszym zachodnim sąsiadom. Już po dwudziestu minutach „Duński Dynamit” prowadził po golu Johna Jensena. W tym meczu kompletnie wyłączony z gry był Jurgen Klinsmann. Niemcy sprawiali wrażenie zaskoczonych, a Duńczycy starali się dokładnie i rozsądnie operować futbolówką. Kwadrans przed końcem zwycięstwo „gangu Olsena” przypieczętował strzałem z dystansu Kim Vilfort. Piękna historia, którą kapitalnie się wspomina. To świetny dowód na to, że w sporcie nigdy nie ma pewniaków.
Podsumowanie
Piłka duńska od lat stoi na równym i solidnym poziomie. Z każdym rokiem następuje wysyp talentów, które być może niebawem eksplodują tak, że usłyszy o nich cały świat. Danię w pucharach reprezentuje tylko jeden zespół – FC Midtjylland. Przed reprezentacją Olsena został tylko jeden mecz, który zadecyduje o tym, czy Duńczycy pojadą za rok do Francji na EURO. Ich sytuacja jest skomplikowana, ale przy umiejętnościach i lekkim szczęściu można ten cel osiągnąć.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.