News: Ronald de Boer: Legia? Nie ma się czym przejmować

Obraz duńskiego futbolu w pigułce

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

17.09.2015 11:45

(akt. 04.01.2019 13:34)

W czwartek o godzinie 19:00 Legia Warszawa zagra na wyjeździe z FC Midtjylland. Mecz w Warszawie między tymi zespołami odbędzie się z kolei 26 listopada. Poniżej przedstawiamy w skrócie obraz duńskiego futbolu: jak funkcjonuje m.in. liga czy kadra oraz sięgniemy także pamięcią do roku 1992, który okazał się przełomowy dla „gangu Olsena”. Zapraszamy do lektury!

Liga duńska


Superligaen, czyli duńska ekstraklasa, oficjalnie została założona w 1991 roku. Kilka miesięćy wcześniej dokonano zmian, które dotychczasową najwyższą klasę rozgrywkową - spychały o poziom niżej. W SAS Ligaen od samego początku bierze udział dwanaście zespołów. Mistrzem kraju jest obecnie najbliższy rywal Legii Warszawa – FC Midtjylland. Aktualnie najbardziej znanym zawodnikiem na krajowym podwórku jest Daniel Agger, który w przeszłości przez wiele sezonów występował w Liverpoolu, a obecnie broni barw Brondby. W obecnych rozgrywkach średnia wieku w Superligaen wynosi prawie 25 lat.

 

Awans Midtjylland do fazy grupowej Ligi Europy


„Wilki” przygodę w europejskich pucharach musiały zacząć od 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tam bez problemów uporali się z gibraltarskim Lincolnem, ale prawdziwe schodki zaczęły się w następnej fazie. Duńczycy w dwumeczu zremisowali z Apoelem Nikozja 2:2, ale to Cypryjczycy awansowali dalej ze względu na to, że dwie bramki zdobyli na wyjeździe. Midtjylland pechową porażkę odbili sobie w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy, gdzie los skrzyżował ich z angielskim Southampton. Duńczycy pokonali swoich rywali i w grupie o awans będą walczyć z Legią, Napoli oraz Club Brugge.

 

Ranking FIFA i UEFA


Duńczycy w najnowszym rankingu FIFA zanotowali skok o trzy lokaty i aktualnie zajmują 22. miejsce. Tym samym wyprzedzają Polaków o dwanaście pozycji. Jeśli chodzi o klasyfikację UEFA, „gang Olsena” jest sklasyfikowany niżej od „biało-czerwonych” i plasuje się na 23. lokacie. Polacy w tym zestawieniu znajdują się o cztery „oczka” wyżej.

 

Kadra

 

W przeszłości wyróżniającymi się piłkarzami stanowiącymi o sile zespołu byli bracia Laudrupowie. Michael w swojej karierze grał m.in. w Realu Madryt czy Barcelonie. Jego brat, Brain, także prezentował wysoki poziom. W kadrze zdobył 22 bramki w 86 oficjalnych występach. Warto pamiętać także o dwóch zawodnikach - Prebenie Elkjaerze Larsenie, który w ubiegłych latach nosił koszulki Lokeren czy Hellas Verony, a przede wszystkim o Peterze Schmeichelu, byłym golkiperze Manchesteru United. Co ciekawe, bramkarz ze względu na polskie korzenie mógł w przeszłości grać dla „biało-czerwonych”, ale w jednym z wywiadów powiedział, że ówczesny szkoleniowiec kadry nie był nim zainteresowany.

 

Aktualnie cały wózek w reprezentacji ciągnie Christian Eriksen. Ofensywny pomocnik występujący na co dzień w Tottenhamie, w poprzednim sezonie zdobył dla swojego klubu 12 bramek i dodatkowo zaliczył 5 asyst. Ważnym ogniwem jest także Nicklas Bendtner. 27-latek noszący koszulkę Wolfsburga  gwarantuje solidność i jakość w atakach ofensywnych, co widać chociażby po jego statystykach. Z kolei dwójka stoperów Agger-Simon Kjaer od lat zapewniają komfort z tyłu, przez co Duńczycy tracą mało goli. Warto wskazać również na dwóch młodych utalentowanych piłkarzy – Pierre’a-Emille Hojbjerga oraz Yussufa Poulsena. Ten pierwszy został latem wypożyczony z Bayernu Monachium do Schalke, natomiast drugi gra w 2. Bundeslidze, a konkretnie – w ekipie Red Bull Lipsk. 

 

Eliminacje Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata

 

Duńczycy w trwających eliminacjach do Mistrzostw Europy radzą sobie całkiem przyzwoicie. W swojej grupie zajmują drugie miejsce, tuż za liderującą Portugalią, do której tracą tylko trzy „oczka”, ale przy okazji zagrali o jedno spotkanie więcej. Zawodnicy Olsena w ostatnich dwóch wrześniowych spotkaniach zanotowali dwa bezbramkowe remisy – u siebie z Albanią i na wyjeździe z Armenią. Co ciekawe, reprezentacji Danii został już tylko jeden mecz, ale za to piekielnie trudny. „Duński Dynamit” zagra w październiku z Portugalią.

 

„Gang Olsena” po lipcowym losowaniu grup eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji może być chyba zadowolony. Duńczycy trafili na Rumunię, Czarnogórę, Armenię, Kazachstan i… Polskę. Wiele osób określa tę grupę, jako niezmiernie wyrównaną i rzeczywiście, na pierwszy rzut oka, tak to wygląda. Teoretycznie każdy może zająć pierwsze miejsce, ale to tylko plotki i spekulacje. Karuzela ruszy w przyszłym roku. Kto najlepiej zaprezentuje się na boisku, ten wygra.

 

Polacy w Danii


Najwięcej polskich piłkarzy w całej Skandynawii występowało właśnie w Danii. Pierwszym zawodnikiem, który zrobił tutaj karierę był Tadeusz Gapiński. „Gapek” podpisał kontrakt z Hvidovre IF i rok później wywalczył z tym klubem Puchar Danii. Kolejnym Polakiem, który osiągnął sukces w kraju Hansa Christiana Andersena, okazał się Arkadiusz Gmur. Były obrońca Legii Warszawa swój najlepszy sezon rozegrał w Aarhus GF (28 spotkań, 1 bramka). Gmur występował jeszcze w takich drużynach jak Herning Fremad, czy Holstebro BK. Skończył karierę przez kontuzję. W Aarhus rozwinął się także Tomasz Mazurkiewicz. Wielki talent, który szybko zauważyli działacze „Wojskowych”. W Warszawie jednak nie zaistniał i szybko zdecydował się na przenosiny do Danii. W ciągu czterech sezonów wystąpił w 58 meczach, w których strzelił 5 goli. Następnym dobrym piłkarzem, który miał okazję grać w Danii był Rafał Niżnik – gracz m.in. ŁKS-u Łódź. Niżnik miał trudny start i w ramach odbudowania formy został wypożyczony do klubu z niższej ligi. Po roku ponownie wrócił do Broendby i to właśnie wtedy pokazał, co tak naprawdę potrafi. Niżnik w 28 spotkaniach strzelił trzy gole i dołożył cegiełkę do mistrzostwa Danii. Po wygaśnięciu kontraktu pomocnik wrócił do kraju, gdzie występował m.in. w Górniku Łęczna. Warto wspomnieć także o Marku Saganowskim, który przez jeden sezon (2008/09) grał w Aalborgu BK. W tym czasie "Sagan" w 24 meczach zdobył 5 bramek i dorzucił także 5 asyst. Snajper Legii miał możliwość grania w Lidze Mistrzów m.in. przeciwko Manchesterowi United, a w starciu z Villarrealem strzelił nawet gola. 

 

Najsłynniejszym Polakiem, który występował w Danii, jest bez dwóch zdań Arkadiusz Onyszko. Pierwszym duńskim klubem Onyszki był Viborg FF. Golkiper aż 173 razy nosił koszulkę tego klubu i przy okazji zdobył też Puchar i Superpuchar Danii. Kolejne sześć lat olimpijczyk z Barcelony spędził w Odense BK, w którym również występował w pierwszym składzie. W czerwcu 2009 roku Onyszko został aresztowany na trzy miesiące i automatycznie jego kontrakt z klubem został rozwiązany. Po tym niechlubnym zdarzeniu golkiper dołączył do FC Midtjylland, ale niestety szybko musiał opuścić to miejsce. Wszystko przez jego kontrowersyjną biografię,  w której przewijały się treści atakujące homoseksualistów oraz kobiety pracujące w środowisku sportowym. Onyszko został zwolniony i musiał wrócić do Polski, gdzie związał się z Odrą Wodzisław.

 

Aktualnie dwóch Polaków występuje w Superligaen – Piotr Parzyszek oraz Patryk Wolański. Ten pierwszy został wypożyczony do Randers FC z Charlton Athletic i do tej pory przebywał na boisku zaledwie dwadzieścia cztery minuty. Z kolei Wolański, były golkiper Widzewa Łódź, obecnie reprezentuje barwy najbliższego rywala „Wojskowych” – FC Midtjylland. Poprzedni sezon bramkarz spędził na wypożyczeniu w Velje BK, gdzie rozegrał dwanaście oficjalnych spotkań. Po powrocie do „Wilków” nie łapał się do kadry meczowej, głównie z powodu rehabilitacji kolana. - Szczerze? Midtjylland to dużo lepsza ekipa, niż Legia. Klub ma niecałe 20 lat, a z każdym miesiącem się rozwija. Prezentujemy się bardzo dobrze, a treningi stoją na wysokim poziomie. Walki w starciu obu ekip na pewno nie zabraknie. Jestem przekonany, że będzie ciekawie – powiedział kilkanaście dni temu w rozmowie z Legia.Net były piłkarz Widzewa.

 

Duńskie stadiony

 

Akurat pod tym względem zdecydowanie lepiej prezentuje nasza rodzima Ekstraklasa. W Danii największym obiektem piłkarskim jest Stadion Narodowy – Parken – o pojemności 38 065 miejsc. Drugie miejsce zajmuje obiekt Brondby, który może pomieścić ponad 31 tysięcy kibiców. Na najniższym stopniu podium znalazł się obiekt Arhus. NRGI Park jest w stanie zmieścić dokładnie 20 220 fanów. Nieco niżej w hierarchii plasuje się stadion FC Midtjylland. MCH Arena ma pojemność prawie 12 tysięcy miejsc, ale w czwartek na tym obiekcie będzie mogło zasiąść tylko 8 tysięcy widzów, co jest efektem kary nałożonej przez UEFA. 

 

Bilans spotkań międzypaństwowych

 

Wyniki bezpośrednich starć między Polską, a Danią są korzystniejsze dla „Gangu Olsena”. „Duński Dynamit” w 21 oficjalnych spotkaniach aż 12 razy wygrywał z Polską, zaledwie 2 razy remisował i po 7 meczach musiał schodzić z boiska jako przegrany. Duńczycy cofając się wstecz o dobre kilkadziesiąt lat na pewno pamiętają historyczną wygraną 8:0. Mecz ten odbył się w 1948 roku w Kopenhadze i był prawdziwym koncertem naszych rywali. „Biało-czerwoni” nie mieli nic do powiedzenia i chcieli, żeby to spotkanie jak najszybciej sie zakończyło. Nieco lepiej wyglądają najnowsze statystyki. Dwa lata temu obie reprezentacje zmierzyły się ze sobą w Gdańsku w ramach meczu towarzyskiego. Wtedy górą okazali się podopieczni ówczesnego trenera kadry narodowej – Waldemara Fornalika wygrywając z Danią 3:2. Bramki dla Polaków padły po trafieniach Mateusza Klicha, Waldemara Soboty oraz Piotra Zielińskiego.

 

Dania, czyli Mistrzowie Europy, którzy zostali wyciągnięci z urlopów  

 

Rok 1992 znajduje się w pamięci każdego kibica piłkarskiego. Duńczycy przeżywali wtedy prawdziwe trzęsienie ziemi. W eliminacjach do Mistrzostw Europy walczyli o bezpośredni awans na wielki turniej będąc w grupie z faworytem – Jugosławią, a także Irlandią Północną, Austrią oraz Wyspami Owczymi. Jugosławia wygrała, Skandynawom do sukcesu brakło zaledwie punktu i odpadli… tylko na chwilę. Słowianie zostali wykluczeni z mistrzostw na dziesięć dni przed startem turnieju. Powód? Prowadzenie działań wojennych na terenie Bośni. Duńczycy skrócili swoje urlopy i kompletnie nieprzygotowani ruszyli do Szwecji.

 

Ku zaskoczeniu wszystkich zespół, który od samego początku skazywano na pożarcie, zdobył cztery punkty będąc w grupie z gospodarzem – Szwecją, oraz Francją i Anglią. W półfinale „gang Olsena” trafił na Holandię. Pierwsze skrzypce grał Henrik Larsen, który dwukrotnie pokonał golkipera rywali. Ostatecznie po 90 minutach na tablicy widniał wynik 2:2, dogrywka nic nie przesądziła, i przyszła pora na rzuty karne. „Jedenastki” nie wykorzystał tylko rasowy snajper – Marco van Basten i tym samym „Pomarańczowi” odpadli z turnieju, a Dania mogła szykować się już na wielki finał z Niemcami. Skandynawowie mądrze zagęścili środek pola, co sprawiło ogromny problem naszym zachodnim sąsiadom. Już po dwudziestu minutach „Duński Dynamit” prowadził po golu Johna Jensena. W tym meczu kompletnie wyłączony z gry był Jurgen Klinsmann. Niemcy sprawiali wrażenie zaskoczonych, a Duńczycy starali się dokładnie i rozsądnie operować futbolówką. Kwadrans przed końcem zwycięstwo „gangu Olsena” przypieczętował strzałem z dystansu Kim Vilfort. Piękna historia, którą kapitalnie się wspomina. To świetny dowód na to, że w sporcie nigdy nie ma pewniaków.

 

Podsumowanie

 

Piłka duńska od lat stoi na równym i solidnym poziomie. Z każdym rokiem następuje wysyp talentów, które być może niebawem eksplodują tak, że usłyszy o nich cały świat. Danię w pucharach reprezentuje tylko jeden zespół – FC Midtjylland. Przed reprezentacją Olsena został tylko jeden mecz, który zadecyduje o tym, czy Duńczycy pojadą za rok do Francji na EURO. Ich sytuacja jest skomplikowana, ale przy umiejętnościach i lekkim szczęściu można ten cel osiągnąć. 

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.